Portal ACI Prensa relacjonuje komunikat Konferencji Episkopatu Meksyku z 17 września 2025 roku, w którym „biskupi” wzywają do modlitwy o wyzwolenie kraju z przemocy, ideologii i zagrożeń instytucjonalnych, łącząc to z okrzykiem „Niech żyje Meksyk!” podczas obchodów rocznicy niepodległości. Podkreślają szacunek dla życia dzieci od poczęcia, ochronę młodzieży przed narkotykami i przemocą, godność kobiet oraz rodziny jako szkoły miłości i pokoju. Cytują dane o spadku zabójstw, ale wzroście zaginięć i korupcji, a ojciec „Omar Sotelo” z „Centrum Multimedialnego Katolickiego” wzywa do nadziei, denuncjacji zła i roli rodziny w walce z „narkokulturą”.
Redukcja królestwa Chrystusa do świeckiej celebracji narodowej
W komunikacie meksykańskich „biskupów” kryje się fundamentalna zdrada istoty wiary katolickiej, gdzie publiczne uznanie panowania Chrystusa Króla – nakazane przez papieża Piusa XI w encyklice Quas Primas z 1925 roku – zostaje zastąpione pustym okrzykiem „Niech żyje Meksyk!”, interpretowanym jako „głęboka modlitwa do Boga i naszej Najświętszej Matki z Guadalupe”. To nie jest modlitwa, lecz profanacja, która sprowadza Najświętszą Ofiarę i doktrynę Kościoła do poziomu patriotycznego happeningu. Pius XI ostrzegał, że „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego” (Quas Primas), a tu zamiast wezwania do publicznego poddania narodu pod berło Chrystusa, mamy apel o „równość i sprawiedliwość” w świeckim sensie, bez wzmianki o łasce uświęcającej czy sądzie ostatecznym. Milczenie o tych prawdach wiarniczych to jawna apostazja, która oddala dusze od zbawienia, a zamiast tego karmi iluzją naturalistycznego postępu.
Analizując poziom faktograficzny, podane statystyki o 24 696 zabójstwach i 292 000 zaginięciach od 2010 roku – choć tragiczne – są tu instrumentalizowane do politycznego manifestu, bez wskazania, że źródłem wszelkiego zła jest grzech pierworodny i odrzucenie praw Bożych. Syllabus Błędów Piusa IX z 1864 roku potępia tezę, że „nauka katolicka jest wrogiem dobra i interesów społeczeństwa” (punkt 40), lecz meksykańscy „biskupi” właśnie to czynią, redukując Kościół do agencji społecznej, która „denuncjuje zło” bez nawracania grzeszników na drogę pokuty i sakramentów. Ich „modlitwa” pomija całkowicie extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia), kanon soboru laterańskiego IV z 1215 roku, co czyni ten dokument herezją indyferentyzmu, potępioną w Syllabusie (punkt 15: „Każdy człowiek jest wolny w przyjmowaniu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą”).
Ideologie jako substytut dogmatów: Naturalizm w przebraniu pobożności
Ton komunikatu – pełen biurokratycznej asekuracyjności, z frazami jak „warunki rozwoju” czy „przestrzenie dla kobiet” – demaskuje modernistyczną mentalność, gdzie ordo caritatis (porządek miłości) zostaje odwrócony na rzecz praw człowieka ponad prawami Bożymi. „Biskupi” wzywają do ochrony dzieci „od poczęcia”, lecz milczą o ekskomunice za aborcję (kanon 2350 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku), a ich apel o „macierzyństwo” redukuje Marję, Królową Niebios, do symbolu narodowego, bez odniesienia do Jej niepokalanego poczęcia i roli w walce z szatanem (por. Gen 3,15). To przemilczenie nadprzyrodzonego wymiaru – sakramentów, stanów łaski, kary wiecznej – jest najcięższym grzechem, albowiem, jak nauczał Pius X w Lamentabili sane exitu z 1907 roku, „wiara, że Bóg jest rzeczywistym Autorem Pisma Świętego, jest zbytnią naiwnością” (punkt 9, potępiony), co tu widać w relatywizowaniu Guadalupe jako „Matki” bez Jej roli w rozbijaniu herezji.
Na poziomie teologicznym, wezwanie do „ratowania młodzieży przed narkotykami” bez nakazu spowiedzi i Komunii Świętej w stanie łaski to naturalistyczna herezja, potępiona w Syllabusie (punkt 3: „Rozum ludzki, bez jakiegokolwiek odniesienia do Boga, jest jedynym arbitrem prawdy i fałszu, dobra i zła”). Ojciec „Sotelo” mówi o „denuncjacji, która odbudowuje godność”, lecz pomija, że prawdziwa godność płynie z łaski, nie z „transformacji społeczeństwa”. To echo modernistycznego błędu z Lamentabili (punkt 58: „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem”), gdzie ideologie zastępują niezmienne dogmaty. Meksykańskie „biskupi” nie wzywają do krucjaty przeciw sekcie posoborowej, która od 1958 roku zatruwa świat fałszywym ekumenizmem i wolnością religijną – herezjami potępionymi przez Piusa IX (punkt 77 Syllabusu).
Rola rodziny: Od sakramentalnego ideału do świeckiego ideału
Komunikat wychwala rodzinę jako „szkołę życia, szacunku i miłości”, lecz to puste słowa bez odniesienia do małżeństwa jako sakramentu Nowego Testamentu, nierozerwalnego i świętego (kanon 7 soboru trydenckiego, sesja XXIV). Syllabus potępia tezę, że „małżeństwo jest tylko akcesorium kontraktu” (punkt 66), a tu „biskupi” milczą o zagrożeniach rozwodami i „narkokulturą” jako owocem grzechu, nie ideologii. „Sotelo” przywołuje „kanonizacje” Pier Giorgia Frassatiego i Carlo Acutisa – fałszywych „świętych” wyniesionych przez uzurpatorów posoborowych, co jest bluźnierstwem, albowiem prawdziwa kanonizacja wymaga heroiczności cnót w łączności z niezmiennym Magisterium, nie modernistycznymi nominacjami. To bałwochwalstwo, gdzie świeccy „święci” zastępują męczenników za wiarę, jak ci z czasów prześladowań rzymskich.
Symptomatycznie, ten dokument to owoc soborowej rewoluczy, gdzie Kościół – zamiast głosić panowanie Chrystusa nad państwami (Pius XI: „władcy państw nie mogą odmawiać publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi”) – staje się narzędziem „dialogu” z korupcją i przemocą. Milczenie o infiltracji masonerii w rządach Meksyku (potępionej w encyklice Humanum genus Leona XIII z 1884 roku) czyni „biskupów” wspólnikami zła. Prawdziwy Kościół, trwający w wiernych wyznających integralną wiarę katolicką, wymaga nawrócenia narodów do Chrystusa Króla, nie humanistycznych apeli.
Denuncjacja zła bez nawrócenia: Ślepy zaułek posoborowej apostazji
„Sotelo” wzywa wiernych do „pełnego przyjęcia chrześcijaństwa” poprzez Mszę, lecz w kontekście posoborowym, gdzie „Msza” to stół zgromadzenia, nie Bezkrwawa Ofiara Kalwarii, to wezwanie do bałwochwalstwa. Przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest świętokradztwem i bałwochwalstwem, albowiem prawdziwe sakramenty wymagają ważnej konsekracji przez kapłanów w łączności z Kościołem przedsoborowym. Pius X w Pascendi dominici gregis z 1907 roku demaskował modernizm jako „syntezę wszystkich herezji”, a tu widzimy jej owoce: „nadzieja” bez krzyża, „pokój” bez pokuty.
Cały komunikat to duchowe bankructwo, gdzie pominięcie sądu ostatecznego i piekieł czyni go relatywizmem, potępionym w Lamentabili (punkt 24). Zamiast wzywać do publicznego uznania praw Chrystusa nad Meksykiem – jak nakazywał Pius XI – „biskupi” oferują ideologiczną papkę, oddalając dusze od zbawienia. To nie Kościół, lecz paramasońska struktura, ohydą spustoszenia w Watykanie zainfekowana, gdzie uzurpator „Leon XIV” i jego poprzednicy sieją zamęt od 1958 roku. Prawdziwa wiara katolicka integralna żąda całkowitego odrzucenia tych błędów i powrotu do niezmiennej doktryny.
Za artykułem:
With Mexico ‘bled dry by violence, confused by ideologies,’ Church prays for deliverance (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 17.09.2025