Portal Gość Niedzielny informuje o 86. rocznicy sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r., opisując pakt Ribbentrop-Mołotow jako przyczynę rozbioru, sowieckie wkroczenie na wschodnie tereny Rzeczypospolitej, rozkaz Naczelnego Wodza o unikaniu walki z Armią Czerwoną oraz zacięty opór polskich oddziałów w miejscach takich jak Grodno, Szack czy Wytyczno. Artykuł podaje dane o stratach po obu stronach, sowieckich represjach i traktacie o granicy z 28 września 1939 r., kończąc szacunkami ofiar okupacji. Tej relacji brakuje jednak wszelkiej perspektywy integralnej wiary katolickiej, redukując dramat narodu do czysto świeckiego, naturalistycznego konfliktu, co stanowi akt zdrady duchowej wobec niezmiennej doktryny Kościoła.
Historyczna dekonstrukcja: pakt z diabłem bez wzmianki o ateistycznej rewolcie
Artykuł precyzyjnie relacjonuje fakty paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r., tajny protokół dzielący Polskę na strefy wpływów oraz sowieckie opóźnienie ataku, by ocenić reakcje Zachodu i siłę polskiego oporu. Cytuje prof. Andrzeja Garlickiego, nazywając pakt IV rozbiorem Polski, i opisuje sowiecką notę z 17 września, w której Moskwa ogłasza bankructwo państwa polskiego, by usprawiedliwić aneksję wschodnich ziem pod pretekstem ochrony Ukraińców i Białorusinów. Fakty te są zgodne z historycznymi źródłami, takimi jak wspomnienia ambasadora Wacława Grzybowskiego czy analizy prof. Wojciecha Materskiego o sowieckich grupach ruchomych i NKWD likwidujących „elementy antysowieckie”.
Jednak na poziomie faktograficznym ten opis jest rażąco niekompletny, pomijając kluczowy wymiar totalitaryzmów jako dwóch ateistycznych rewolt przeciw panowaniu Chrystusa Króla. Niemiecki nazizm i sowiecki komunizm, choć różne w metodach, łączyła wrogość wobec Kościoła katolickiego, co papież Pius XI jasno potępił w encyklice Divini Redemptoris (1937), demaskując bolszewizm jako plamę ludzkości i zakażoną ranę, która dąży do zniszczenia religii, rodziny i własności prywatnej. Artykuł milczy o tym, że pakt ten był sojuszem dwóch bestii Apokalipsy, ignorując, iż ZSRR, jako reżim marksistowski, oficjalnie głosił ateizm państwowy, prześladując Kościół na skalę masową – od rozstrzelania milionów wiernych po zamknięcie seminariów. To milczenie o duchowym fundamencie zła jest symptomatyczne dla posoborowej narracji, która relatywizuje totalitaryzmy, zapominając, że pokój możliwy jest jedynie w Królestwie Chrystusowym (Pius XI, Quas Primas, 1925). Bez tej perspektywy historia staje się suchym kronikarskim zapisem, a nie wezwaniem do apostolstwa przeciw szatanowi.
Na poziomie językowym ton artykułu jest neutralny, biurokratyczny – używa sformułowań jak konsekwencja układu czy porozumienie, co maskuje moralną obrzydliwość paktu. Słowa takie jak agresja czy napaść brzmią jak eufemizmy wobec bestialskiego rozbioru chrześcijańskiego narodu, co kontrastuje z ostrym językiem Syllabusu Błędów Piusa IX (1864), potępiającego naturalizm i racjonalizm, na których opierały się te reżimy (błąd nr 3: rozum ludzki jest jedynym sędzią prawdy i fałszu). Ten asekuracyjny styl demaskuje modernistyczną mentalność, gdzie zło totalitaryzmu jest redukowane do politycznej kalkulacji, bez potępienia jako bluźnierstwo przeciw Bogu.
Teologiczna nędza: brak wezwania do oporu w imię Chrystusa
Artykuł szczegółowo opisuje rozkaz marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego z 17 września: Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony, chwaląc zacięty opór polskich oddziałów – od gen. Orlika-Rückemanna po obronę Grodna, gdzie Armia Czerwona zamordowała 300 cywilów i żołnierzy. Podaje straty: 2,5 tys. zabitych Polaków, 250 tys. w niewoli, w tym 10 tys. oficerów rozstrzelanych w 1940 r. na mocy decyzji Stalina. Wspomina traktat z 28 września, korygujący granicę na korzyść ZSRR, i represje dotykające ponad 1 mln osób, z 30 tys. rozstrzelanych i 90-100 tys. zmarłych w łagrach.
Te fakty, choć poprawne historycznie, są teologicznie jałowe, albowiem pomijają, że sowiecka agresja była wojną ateistyczną przeciw Królestwu Bożemu. Integralna wiara katolicka, oparta na niezmiennej doktrynie sprzed 1958 r., wymagała oporu nie tylko militarnego, ale przede wszystkim duchowego – publicznego wyznania panowania Chrystusa nad narodami. Encyklika Quas Primas Piusa XI podkreśla: nadzieja trwałego pokoju nie zajaśnieje, dopóki państwa nie uznają panowania Zbawiciela. Artykuł nie wspomina o roli Kościoła w 1939 r., o pasterzach wzywających do modlitwy i ofiary, ani o męczennikach Kresów, którzy ginęli za wiarę, nie tylko za ojczyznę. To milczenie o nadprzyrodzonym – sakramentach umacniających żołnierzy, stanie łaski u obrońców, sądzie ostatecznym nad agresorami – jest ciężkim grzechem pominięcia, relatywizującym heroizm do świeckiego patriotyzmu.
Z perspektywy Syllabusu Błędów (błąd nr 55: Kościół powinien być oddzielony od państwa), sowiecki totalitaryzm był kwintesencją laicyzmu, potępionego jako herezja. Artykuł, opisując sowiecką „opiekę” nad mniejszościami, ignoruje, że ZSRR dążył do eksterminacji katolicyzmu – co potwierdza Lamentabili sane exitu (1907) Piusa X, potępiając modernizm jako syntezę błędów, w tym naturalizm (błąd nr 20: objawienie to tylko uświadomienie relacji człowieka do Boga). Bez konfrontacji z tą doktryną, rocznica staje się pustym wspomnieniem, nie narzędziem nawrócenia.
Symptomatyczna apostazja: owoc posoborowej sekty i zapomnienie o Prawach Bożych
Ta relacja jest nieodłącznym owocem soborowej rewolucji, gdzie historia jest odkażana z teologicznego jadu, by służyć fałszywemu ekumenizmowi i dialogowi z ateizmem. Portal, powiązany z posoborową strukturą okupującą Watykan, pomija, że pakt Ribbentrop-Mołotow był kulminacją sekularnego buntu, potępionego w Quo Primum Piusa V (1570), wzywającego do obrony wiary przeciw heretykom. Milczenie o roli „biskupów” i „księży” posoborowych, którzy dziś relatywizują komunizm jako „społeczny eksperyment”, demaskuje ich jako zdrajców – nie prawdziwych pasterzy, lecz wilków w owczej skórze, jak ostrzega Sobór Watykański… nie, jak kanony Trydenckie (sesja XXII, kan. 7) o ofierze Mszy Świętej, której owoce ignoruje artykuł, nie wzywając do zadośćuczynienia za grzechy narodów.
Na poziomie symptomatycznym, brak potępienia totalitaryzmu jako bluźnierstwa przeciw lex divina (prawu boskiemu) pokazuje kult człowieka ponad Bogiem – błąd nr 77 Syllabusu: nie jest już wskazane, by religia katolicka była jedyną religią państwa. Artykuł gloryfikuje opór militarny, ale zapomina, że prawdziwy pokój płynie z poddania się Chrystusowi Królowi, nie z traktatów z ateistami. To duchowe bankructwo prowadzi do ruiny: wierni, karmieni taką narracją, tracą wiarę w nadprzyrodzone, popadając w naturalizm, gdzie ofiara Grodna jest tylko heroicznym aktem, nie męczeństwem za wiarę.
W integralnej wierze katolickiej, rocznica ta winna być okrzykiem: Chrystusus vincit! (Chrystus zwycięży!), wezwaniem do publicznego uznania panowania Chrystusa nad Polską, przeciw wszelkim sojuszom z szatanem. Zamiast tego, posoborowa prasa serwuje truciznę, obnażając teologiczne bankructwo – laicyzm, gdzie historia służy propagandzie, nie zbawieniu dusz.
Za artykułem:
86 lat temu ZSRR dokonał agresji na Polskę (gosc.pl)
Data artykułu: 17.09.2025