Portal eKAI relacjonuje wywiad z Robertem Prevostem, uzurpatorem na Stolicy Piotrowej, znanym jako „Leon XIV”, udzielony korespondentce Crux Elise Ann Allen i opublikowany w jego biografii „León XIV: ciudadano del mundo, misionero del siglo XXI”. W rozmowie Prevost omawia swoją „rolę” jako „następcy św. Piotra”, sytuację w Gazie, relacje z USA, Chinami oraz kwestie osób LGBTQ+ i roli kobiet, podkreślając potrzebę dialogu, budowania mostów i unikania polaryzacji, bez zmian w „doktrynie” Kościoła. Ten wywiad to kwintesencja apostazji posoborowej, gdzie Ewangelię redukuje się do naturalistycznego humanitaryzmu, a panowanie Chrystusa Króla zastępuje świecki dialog z wrogami wiary.
Redukcja roli „papieża” do głosiciela naturalistycznej „Ewangelii”
W wywiadzie Prevost deklaruje, że jego rola sprowadza się do „głoszenia Dobrej Nowiny, nauczania Ewangelii”, bez komplikowania zadania rozwiązywaniem problemów świata, choć Kościół ma „głos” i „przesłanie”. Twierdzi, że Ewangelia odnosi się do pytań z perspektywy bycia „synami i córkami Boga”, podkreślając wartości życia ludzkiego i życia wiecznego, ale ostrzega przed „ideologicznym wykorzystywaniem” Ewangelii, które prowadzi do polaryzacji.
Na poziomie faktograficznym, ta wizja całkowicie ignoruje integralną doktrynę katolicką, gdzie papież nie jest jedynie „głosicielem” abstrakcyjnej „Ewangelii”, lecz Vicarius Christi (Wikariuszem Chrystusa), sprawującym najwyższą władzę jurysdykcyjną i nauczycielską w Kościele, z obowiązkiem nie tylko głoszenia, ale i egzekwowania niezmiennych prawd wiary. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas, „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Prevost, pomijając to, redukuje Ewangelię do etycznego kompasu, gdzie „relacje między Bogiem a ludźmi” stają się pretekstem do „szacunku dla godności człowieka” – frazą, która w posoborowym slangu maskuje modernistyczną idolatrię człowieka, potępioną w Syllabusie Błędów Piusa IX (punkt 3: „ludzki rozum […] wystarczy, by swą naturalną siłą zapewnić ludziom i narodom pomyślność”).
Językowo, ton wywiadu jest asekuracyjny i biurokratyczny: „nie postrzegam mojej podstawowej roli jako próby rozwiązywania problemów świata” – to przyznanie, że „papież” nie rości sobie pretensji do boskiej władzy, lecz ogranicza się do „przepowiadania głośno”, co brzmi jak świecki aktywizm, a nie apostolski mandat. Teologicznie, to bluźniercze pominięcie potestatis jurisdictionis (władzy jurysdykcyjnej), gdzie Kościół nie tylko naucza, ale karze i wyklucza heretyków, jak w kanonach Soboru Trydenckiego (sesja VI, kan. 21). Prevost relatywizuje Ewangelię jako „główny punkt odniesienia”, ale unika wzmianki o jej niezmienności, co jest symptomatyczne dla soborowej rewolucji: odrzucenia anatemy na rzecz „dialogu”. To bankructwo duchowe objawia się w milczeniu o nadprzyrodzonym horyzoncie – sakramentach, stanie łaski, sądzie ostatecznym – zastępując je świeckim „szacunkiem”, co Pius X w Lamentabili sane exitu (punkt 20) potępił jako herezję: „Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga”.
Budowanie „mostów” zamiast anatemy: dialog z nieprzyjaciółmi wiary
Prevost podkreśla pragnienie budowania mostów poprzez dialog, w tym z przywódcami światowymi, by przezwyciężyć przemoc i nienawiść. Oskarża polaryzację o przyczynianie się do podziałów, wskazując na pandemię, utratę wartości życia ludzkiego, rodziny i społeczeństwa, oraz nierówności ekonomiczne, jak dysproporcje w zarobkach czy bilionera Elona Muska.
Faktograficznie, to fałszywa narracja: polaryzacja nie wynika z „utraty wartości życia ludzkiego”, lecz z apostazji świata, gdzie Kościół powinien głosić extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia), a nie budować mosty z heretykami i poganami. Syllabus Błędów (punkt 15) potępia indifferentizm: „Każdy jest wolny w przyjmowaniu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą”. Prevost, dialogując z Chinami i USA, kontynuuje politykę „ekumenizmu”, co jest relatywizacją jedynej prawdziwej wiary, jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „panowanie Jego obejmuje także wszystkich niechrześcijan, tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Językowo, frazy jak „potencjał ludzkości do przezwyciężenia przemocy” emanują naturalizmem, pomijając łaskę Bożą i konieczność nawrócenia.
Teologicznie, to odrzucenie misji Kościoła jako collegium apostolicum (apostolskiego kolegium), gdzie dialog z wrogami – jak komuniści w Chinach – to zdrada, potępiona w Divini Redemptoris Piusa XI (1937), gdzie komunizm jest „wewnętrznym wrogiem Kościoła”. Symptomatycznie, to owoc Soboru Watykańskiego II, gdzie „dialog” zastąpił konfrontację z błędami, prowadząc do systemowej apostazji. Milczenie o obowiązku publicznego uznania Chrystusa Króla przez państwa – jak w Quas Primas: „Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi” – demaskuje humanistyczną mentalność, gdzie „wartość rodziny” to świecka utopia, a nie obrona małżeństwa sakramentalnego przed rozwodami i sodomią.
Polityczny aktywizm zamiast prorockiego świadectwa: Gaza i relacje z mocarstwami
Odnosząc się do Gazy, Prevost ubolewa nad cierpieniami, zwłaszcza dzieci, wzywa do nacisku na Izrael i USA, ale unika terminu „ludobójstwo”, uznając go za techniczny. Kontynuuje dialog z Chinami, szanując ich kulturę i politykę, oraz z USA, unikając polityki partyjnej, ale podnosząc kwestie „godności człowieka” i pokoju, gotów do spotkania z Trumpem.
Na poziomie faktograficznym, to selektywne oburzenie: brak potępienia muzułmańskiego terroryzmu jako bluźnierstwa przeciw Bogu, co byłoby zgodne z katolicką misją. Zamiast tego, „nacisk” na Izrael to politykierstwo, pomijające, że prawdziwy pokój płynie tylko z Królestwa Chrystusowego (Quas Primas: „w Królestwie Chrystusowym nie możemy skuteczniej przyczynić się do odnowienia i utrwalenia pokoju”). Językowo, „bardzo niepokojące” i „miejmy nadzieję” to słabe, emocjonalne apele, bez apostolskiego autorytetu.
Teologicznie, dialog z Chinami – państwem ateistycznym – to zdrada prześladowanych katolików, potępiona w Syllabusie (punkt 55: „Kościół powinien być oddzielony od państwa”). Relacje z Trumpem, skupione na „pokoju”, ignorują obowiązek konfrontacji z aborcją i homoseksualizmem jako grzechami wołającymi o pomstę. Symptomatycznie, to posoborowa „dyplomacja”, gdzie Kościół staje się NGO, a nie oblubienicą Baranka, tracąc duszpasterską moc. Milczenie o sądzie ostatecznym dla sprawców przemocy – jak w Ewangelii (Mt 25,31-46) – to ciężkie zaniedbanie, prowadzące wiernych do duchowej ruiny.
Relatywizm wobec LGBTQ+ i kobiet: fałszywa „inkluzywność” bez nawrócenia
Prevost zapewnia, że doktryna o seksualności i małżeństwie nie zmieni się, ale zaprasza wszystkich jako „synów i córki Boga”, bez rytualizacji błogosławieństw dla par LGBT+, odwołując się do Fiducia Supplicans. Podkreśla wsparcie dla rodzin (ojciec, matka, dzieci), mianuje kobiety na stanowiska, ale nie zmienia nauczania o diakonacie czy święceniach kobiet.
To herezja modernistyczna, gdzie „wszyscy, wszyscy, wszyscy” relatywizuje grzech sodomii, potępiony w Piśmie Świętym (Rz 1,26-27) i Tradycji. Faktograficznie, odwołanie do „Franciszka” i Fiducia Supplicans – dokumentu herezyjnego – potwierdza ciągłość apostazji. Syllabus (punkt 67) potępia: „małżeństwo nie jest nierozerwalne”. Językowo, „zapraszam kogoś dlatego, że jest synem lub córką Boga” to pelagianizm, ignorujący konieczność chrztu i łaski.
Teologicznie, to odrzucenie odium Dei (nienawiści do grzechu) na rzecz fałszywej miłosierdzia, jak w Lamentabili (punkt 26: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej”). Wsparcie rodzin bez potępienia rozwodów to kompromis. Symptomatycznie, mianowanie kobiet to demokratyzacja hierarchii, sprzeczna z Ordinatio Sacerdotalis – choć posoborowa, korzeniami w modernizmie. Milczenie o świętokradztwie w pseudo-sakramentach posoborowych, gdzie „Komunia” staje się bałwochwalstwem, to zbrodnia przeciw duszom, prowadząc do wiecznego potępienia.
Duchowe bankructwo posoborowej „misji”: od Chrystusa Króla do kultu człowieka
Cały wywiad Prevosta to manifest modernistycznego naturalizmu, gdzie Kościół traci tożsamość jako jedyna Arka Zbawienia, stając się globalistyczną agendą dialogu. Pomijając panowanie Chrystusa nad narodami (Quas Primas: „jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa”), promuje „wartości ludzkie” ponad Prawami Bożymi. To nie papież, lecz uzurpator w strukturach okupujących Watykan, siejących apostazję. Prawdziwy Kościół trwa w wiernych wyznających integralną wiarę, z ważnymi sakramentami przed 1958 rokiem, gdzie lex orandi, lex credendi (prawo modlitwy jest prawem wiary) nie pozwala na kompromisy. Ten dialog to droga do piekła, a nie mosty do nieba.
Za artykułem:
Papież: wyjdźmy z polaryzacji, budujmy mosty w Kościele i świecie (ekai.pl)
Data artykułu: 19.09.2025