Satyra „1670” jako modernistyczna profanacja historii i wiary katolickiej

Podziel się tym:

Artykuł z „Tygodnika Powszechnego” (19 września 2025) recenzuje drugi sezon serialu Netflixa „1670”, skupiając się na postaci szlachcica Jana Pawła Adamczewskiego granego przez Bartłomieja Topę, satyrycznej wizji XVII-wiecznego folwarku z anachronizmami i aluzjami do współczesności. Autor Anita Piotrowska chwali produkcję za humor, kostiumy i finałową puentę o potrzebie wyjścia z „dworku” symbolizującego polski zaścianek, choć krytykuje nierówny poziom żartów i brak ironii w niektórych manifestach postępowych.


Redukcja historii do naturalistycznej karykatury bez cienia transcendencji

Serial „1670”, jak opisuje go recenzja, buduje narrację wokół fikcyjnego szlacheckiego rodu w umownym roku 1670, mieszając satyrę z elementami etnograficznymi i anachronizmami, takimi jak mafie solne czy pornografia po staropolsku. Ta konstrukcja, pozornie lekka, ujawnia głęboki naturalizm, gdzie historia sprowadza się do sekwencji żartów i ludzkich przywar, bez jakiejkolwiek wzmianki o roli Kościoła katolickiego w epoce kontrreformacji. W Polsce XVII wieku, naznaczonej wojnami z Turkami i reformacją, wiara była fundamentem społecznym, a królestwo – Regnum Poloniae (Królestwo Polskie) – opierało się na panowaniu Chrystusa Króla, jak podkreśla encyklika Quas Primas Piusa XI: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Recenzja milczy o tym całkowicie, skupiając się na „poczciwym dziedzicu” i turniejach palanta, co demaskuje modernistyczną tendencję do relatywizowania przeszłości jako czysto świeckiego folkloru, ignorując duchowe imperium katolickie, które kształtowało naród. Taki pominięty kontekst – brak odniesień do sakramentów, stanów łaski czy sądu ostatecznego – to nie przypadek, lecz symptom sekty posoborowej, gdzie historia staje się narzędziem laicyzmu potępionego w Syllabusie Błędów Piusa IX (punkt 77: „już nie jest wskazane, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa, z wykluczeniem wszystkich innych form kultu”).

Na poziomie faktograficznym serial fałszuje realia epoki: negocjacje z Osmanami w tureckim kurorcie to absurdalny anachronizm, podczas gdy rzeczywiste bitwy pod Wiedniem (1683) były krucjatą katolicką pod wodzą Jana III Sobieskiego, obrońcy wiary. Recenzja chwali ten „rozmach produkcyjny”, lecz nie dostrzega, jak taka karykatura profanuje heroizm katolickich monarchów, redukując ich do „chorych na władzę” szlachciców. To echo błędów potępionych w Lamentabili sane exitu Świętego Oficjum (punkt 52: „Chrystus nie zamierzał założyć Kościoła jako społeczności trwającej na ziemi przez wieki”), gdzie modernistyczna ewolucja historii neguje wieczność Królestwa Bożego. Ton recenzji, pełen entuzjazmu dla „bajecznych kostiumów” i „mrugnięć do kamery”, ujawnia językową zgniliznę: zamiast kontemplacji Bożej Opatrzności w dziejach Polski, mamy celebrację „sławojkowych” żartów, co jest formą profanatio sacri (profanacji świętości), gdzie sacrum miesza się z profanum w imię rozrywki.

Satyra na „postępowe manifesty” jako maskowanie apostazji współczesnej Polski

Recenzentka podkreśla postacie jak Aniela, „jedyny prawdziwy hajduczek” broniący „starych bab” i chłopomanii, chwaląc wątek miłosny szlachetnie-chłopski jako „wzruszający”. Taki portret „lewicującej” bohaterki, z aluzjami do „Trylogii” Sienkiewicza czy „Wiedźmina”, ma rzekomo ironizować współczesne podziały, lecz w rzeczywistości wzmacnia modernistyczną narrację o ewolucji społecznej bez prymatu Prawa Bożego. W integralnej wierze katolickiej, stan szlachecki był powołaniem do obrony wiary, a mieszane małżeństwa – jak Aniela z Maciejem – podlegały kanonom soborowym, potępiającym naturalizm (Sobór Trydencki, sesja XXIV: małżeństwo jako sakrament nie do rozdzielenia przez świeckie fantazje). Recenzja pomija to, relatywizując hierarchię stanową jako „ociężałość umysłową” dziedzica, co jest echem Syllabusu (punkt 55: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła”), promując laicką „równość” kosztem katolickiego porządku.

Na poziomie teologicznym ta satyra obnaża bankructwo: finał, gdzie „trzeba wreszcie z tego dworku wyjechać”, symbolizuje ucieczkę od tradycji katolickiej ku sekularnemu „postępowi”. To bezpośrednie zaprzeczenie encykliki Quas Primas, gdzie Pius XI wzywa: „jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa”. Serial, a z nim recenzja, milczy o tym, oferując zamiast tego „fatalistyczną puentę” o „strasznym dworze” – metaforze zaścianka bez wzmianki o wiecznym zbawieniu. Symptomatycznie, to owoc soborowej rewolucji: posoborowe struktury, symulujące katolicyzm, redukują wiarę do kulturowego folkloru, jak w tych „dożynkach z koronowaną głową”, gdzie sakramenty zastępują hazard i castingi na żony. Ton asekuracyjny recenzji – „nie wszystko śmieszy wszystkich” – maskuje głębszą apostazję, gdzie humor staje się narzędziem do podważania ius divinum (prawa boskiego), promując tolerancję dla grzechu zamiast nawrócenia.

Anachronizmy jako narzędzie relatywizmu dogmatycznego i laicyzmu

Opisując anachronizmy – od „festynu Stos” po „wieczór kawalerski w Krakowie” – recenzja widzi w nich „źródło żartu”, lecz to celowa profanacja, gdzie XVII-wieczna Polska, bastion kontrreformacji, staje się karykaturą współczesnego liberalizmu. W epoce, gdy jezuici i bernardyni ewangelizowali naród, serial serwuje „tajną mafię solną” i „pornografię po staropolsku”, ignorując potępienie naturalizmu w Lamentabili sane exitu (punkt 58: „wszelkie dobro moralne należy umieszczać w gromadzeniu bogactw i zaspokajaniu przyjemności”). Milczenie o nadprzyrodzonym – brak scen z Najświętszą Ofiarą czy spowiedzią – to najcięższe oskarżenie: serial symuluje kulturę polską bez Chrystusa, co jest bałwochwalstwem, jak w posoborowych „mszach” zredukowanych do zgromadzeń.

Polemicznie: taka narracja, chwalona za „głębszą całość” w finale, jest duchowym bankructwem, gdzie Polska sprowadza się do „rdzennie polskich fantazmatów” bez odniesienia do Marji, Królowej Polski, czy soborów potępiających indyferentyzm (Sobór Florencki, sesja VIII: jedyna droga zbawienia w Kościele katolickim). Recenzja, unikając krytyki tego laicyzmu, uczestniczy w apostazji, gdzie „postępowe manifesty” Anieli – bez ironii – gloryfikują rewolucję przeciw Prawom Bożym. W integralnej teologii katolickiej sprzed 1958, kultura bez panowania Chrystusa to ruina; serial i jego analiza to jej współczesna forma, demaskująca sekciarski relatywizm, gdzie „wyjazd z dworku” oznacza apostazję od wiary przodków.

Konsekwencje duchowe: od satyry do satanizmu symulowanego katolicyzmu

Wreszcie, serial kończy się „kilku zakończeniami” z „fatalistyczną puentą dla Polski”, sugerując ucieczkę od tradycji. To bluźniercze zaprzeczenie Quas Primas: „Królestwo Chrystusowe nie możemy skuteczniej przyczynić się do odnowienia i utrwalenia pokoju, jak przywracając panowanie Pana naszego”. Recenzja, chwaląc to jako „o nas”, wspiera modernistyczną syntezę błędów, potępioną przez Piusa X, gdzie wiara ewoluuje w świecką satyrę. Symptomatycznie, brak ostrzeżenia przed duchową ruiną – przyjmowanie takiej „kultury” bez łaski to bałwochwalstwo – obnaża bankructwo: posoborowe media, jak ten artykuł, symulują intelektualizm, lecz sieją indyferentyzm, oddalając od jedynego źródła zbawienia. Tylko integralna wiara katolicka, z prymatem Chrystusa Króla, oferuje prawdziwy pokój; reszta to ohyda spustoszenia w kulturze.


Za artykułem:
Trzeba wreszcie z tego dworku wyjechać. Co o nas mówi drugi sezon serialu „1670”
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 19.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.