Portal LifeSiteNews relacjonuje wypowiedź kardynała Fridolina Ambongo Besungu, arcybiskupa Kinszasy w Demokratycznej Republice Konga, który podczas wizyty w Polsce na 12. Radzie Pokojowej w Gnieźnie skrytykował dokument Fiducia Supplicans, zezwalający na błogosławieństwa par homoseksualnych. Ambongo nazwał go „złym rozdziałem” w pontyfikacie „papieża” Franciszka, podkreślając, że papież powinien zapewniać jedność katolików, a nie powodować zamieszania. Wspomniał o rozmowie z Franciszkiem, po której dokument rzekomo przestał być omawiany, i o swoim oświadczeniu pozwalającym afrykańskim biskupom ignorować go w swoich diecezjach. Cytuje też swoje wcześniejsze pismo: „My, biskupi afrykańscy, nie uważamy za stosowne błogosławić w Afryce związków homoseksualnych lub par tej samej płci, ponieważ w naszym kontekście spowodowałoby to zamieszanie i byłoby w bezpośredniej sprzeczności z etosem kulturowym afrykańskich społeczności”. Kardynał Robert Sarah również odrzucił dokument, twierdząc, że zagraża jedności Kościoła i powinien być zapomniany.
Ta pozorna krytyka, choć ukazuje wewnętrzne pęknięcia w posoborowej strukturze, jest jedynie symptomem głębszej apostazji, gdzie nawet „krytycy” operują modernistyczną retoryką, ignorując niezmienną doktrynę katolicką i absolutne panowanie Chrystusa Króla nad wszelkimi aspektami życia.
Fałszywa jedność w cieniu modernistycznego zamieszania
Wypowiedź Ambongo, choć skierowana przeciwko Fiducia Supplicans, nie jest aktem obrony integralnej wiary katolickiej, lecz próbą ratowania pozorów jedności w ramach sekty posoborowej, gdzie jedność rozumiana jest jako kompromis z grzechem, a nie posłuszeństwo niezmiennym prawom Bożym. Kardynał podkreśla, że „pierwszą odpowiedzialnością papieża jest zapewnienie jedności katolików… w Kościele”, dodając, że „papież powinien utrzymywać wszystkich zjednoczonych w tej samej rodzinie, niezależnie od naszych wrażliwości czy opinii”. Taki język, nasycony subiektywizmem – „wrażliwości”, „opinie” – demaskuje naturalistyczną mentalność, gdzie wiara redukowana jest do ludzkich preferencji, a nie do obiektywnej prawdy objawionej (jak naucza Sobór Trydencki w sesji IV, dekret o kanonie Pisma Świętego). W integralnej teologii katolickiej jedność Kościoła nie jest negocjowalna na podstawie kulturowych kontekstów, lecz opiera się na niezmiennym depozycie wiary, który wyklucza jakiekolwiek ustępstwa wobec sodomii.
Ambongo lamentuje, że dokument „nie był omawiany” na Synodzie o Synodowości, sugerując, iż problem leży w braku „dyskusji”. To milczenie o nadprzyrodzonym fundamencie Kościoła – sakramentach, stanie łaski uświęcającej i sądzie ostatecznym – jest najcięższym oskarżeniem. Gdzie jest tu ostrzeżenie przed świętokradztwem, jakim byłoby błogosławieństwo grzechu wołającego o pomstę do nieba? Syllabus Błędów Piusa IX (punkt 67) potępia ideę, że „związek małżeński nie jest nierozerwalny z natury i w wielu przypadkach rozwód może być słusznie orzekany przez władzę świecką”, a co dopiero błogosławieństwo par homoseksualnych, które jest bluźnierstwem przeciwko Bożemu porządkowi stworzenia (Rdz 19; List do Rzymian 1, 26-27). Ambongo, zamiast potępić to jako herezję, mówi o „szkodzie dla wiernych”, co jest eufemizmem ukrywającym duchowe bankructwo: w posoborowej strukturze „błogosławieństwa” to nie akt łaski, lecz synkretyczny gest, symulujący katolickość, lecz prowadzący do bałwochwalstwa.
Relatywizm kulturowy kontra uniwersalne panowanie Chrystusa
Kluczowe jest tu odwołanie do „kontekstu afrykańskiego”, gdzie błogosławieństwo par homoseksualnych „byłoby w bezpośredniej sprzeczności z etosem kulturowym afrykańskich społeczności”. Taka argumentacja, choć pozornie konserwatywna, jest jadem modernizmu: sprowadza prawdę katolicką do relatywizmu kulturowego, gdzie moralność zależy od lokalnych zwyczajów, a nie od lex divina (prawa Bożego). Encyklika Quas Primas Piusa XI jasno naucza, że „panowanie Chrystusa obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi… Leon XIII… 'Panowanie Jego mianowicie nie rozciąga się tylko na same narody katolickie… lecz panowanie Jego obejmuje także wszystkich niechrześcijan, tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa’”. Afrykańskie społeczności, jak wszelkie inne, muszą uznać królewską godność Chrystusa, a nie adaptować wiarę do pogańskich etosów. Ambongo, inicjując oświadczenie afrykańskich biskupów, nie wzywa do nawrócenia narodów, lecz do regionalnego ignorowania dokumentu – to nie obrona wiary, lecz federalizm w ramach apostatycznej struktury, gdzie „biskupi” negocjują z „papieżem” jak politycy.
Dekonstrukcja faktograficzna ujawnia hipokryzję: Ambongo chwali „papieża” Leona XIV (uzurpatora Roberta Prevosta) jako „człowieka, który mówi bardzo mało, ale dużo słucha”, sugerując, że konsultacje przed decyzjami unikną błędów jak Fiducia. To pochwała synodalnego modelu, demokratyzacji Kościoła potępionej w Lamentabili sane exitu (punkt 6: „Kościół słuchający współpracuje w taki sposób z nauczającym… iż Kościół nauczający powinien tylko zatwierdzać powszechne opinie Kościoła słuchającego” – potępione jako herezja). Prawdziwy Kościół nie jest demokracją, lecz hierarchią boskiego ustanowienia, gdzie Magisterium naucza ex cathedra (z katedry Piotrowej), a nie słucha „opini publicystycznych”. Milczenie o tym, że Fiducia Supplicans jest owocem soborowej rewolucji – fałszywego ekumenizmu i wolności religijnej – pokazuje, jak nawet „krytycy” w posoborowiu pozostają niewolnikami modernizmu.
Dialog z „papieżem” jako zdrada depozytu wiary
Ambongo opisuje swoją rozmowę z „papieżem” Franciszkiem: „Porozmawialiśmy o tym, i wierzę, że od tego momentu zmienił zdanie. Od tamtej pory nie ma już mowy o 'Fiducia Supplicans’”. Twierdzi, że Franciszek „zrozumiał, iż to był błąd z jego strony”, i pozwolił na oświadczenie afrykańskich biskupów. Taka narracja, oparta na poufnych „rozmowach”, jest retorycznym chwytem, maskującym uzurpacyjny charakter posoborowej hierarchii. W integralnej wierze katolickiej nie ma miejsca na „zmianę zdania” papieża w kwestiach moralnych – Syllabus Błędów (punkt 22) potępia ograniczenie obowiązku katolickich nauczycieli do „tylko tych rzeczy, które są proponowane do powszechnego wierzenia jako dogmaty wiary przez nieomylny sąd Kościoła”. Błogosławieństwo sodomii nie jest „błędem administracyjnym”, lecz herezją sprzeczną z immutable moral law (niezmiennym prawem moralnym), jak naucza Katechizm Soboru Trydenckiego o szóstym przykazaniu.
Ton Ambongo – biurokratyczny, asekuracyjny („nie mogę wejść w szczegóły, bo to poufne”) – demaskuje duchową pustkę: zamiast ekskomuniki za herezję (jak w Lamentabili sane exitu, gdzie modernizm jest syntezą wszystkich błędów), mamy „dialog” i „odpowiedzialność wziętą w swoje ręce”. To nie obrona wiernych, lecz ochrona struktur okupujących Watykan przed całkowitym upadkiem. Kardynał Sarah, podobnie, wzywa do „zapomnienia” dokumentu, co jest tchórzostwem: prawdziwa krytyka wymagałaby zerwania z apostatyczną sektą, a nie wewnętrznych protestów. Oba przypadki ukazują, jak posoborowi „kardynałowie”, wyświęceni w wątpliwej formie po 1968 roku, symulują katolickość, lecz ich „krytyka” wzmacnia iluzję jedności w ohydzie spustoszenia (Dn 12, 11).
Duchowe bankructwo: od sodomii do kultu człowieka
Na poziomie teologicznym Fiducia Supplicans i reakcje nań obnażają systemową apostazję posoborowia: dokument, wydany w grudniu 2023, zezwala na błogosławieństwa par w nieładzie seksualnym pod pozorem „pastoralnego towarzyszenia”, co jest bluźnierstwem przeciwko sakramentowi małżeństwa. Encyklika Casti Connubii Piusa XI (1930) naucza, że małżeństwo jest nierozerwalne i święte, a wszelkie dewiacje – sodomia włącznie – są ciężkim grzechem. Potępienie w Syllabusie (punkt 65: „Doktryna, że Chrystus podniósł małżeństwo do godności sakramentu, nie może być w ogóle tolerowana”) rozciąga się na wszelkie symulacje, jak „błogosławieństwa” par homoseksualnych, które profanują łaskę sakramentalną.
Ambongo przyznaje, że dokument „spowodował dużo szkody wiernym, a nawet poza nimi”, spotykając się z gniewem świeckich, kapłanów i biskupów. Lecz gdzie jest tu wezwanie do pokuty i nawrócenia? Milczenie o stanie łaski i sądzie ostatecznym, gdzie sodomici podlegają wiecznemu potępieniu (Mt 10, 15), jest grzechem zaniedbania. W Quas Primas Pius XI podkreśla, że „jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, porządek i uspokojenie”. Zamiast tego posoborowie promuje „tolerancję” i „dialog”, co jest kultem człowieka potępionym w Lamentabili (punkt 65: „Współczesnego katolicyzmu nie da się pogodzić z prawdziwą wiedzą bez przekształcenia go w pewien chrystianizm bezdogmatyczny, to jest w szeroki i liberalny protestantyzm”).
Symptomatycznie, ta krytyka Ambongo i Saraha jest owocem soborowej rewolucji: fałszywego ekumenizmu (Nostra Aetate), który zrównuje religie, i wolności religijnej (Dignitatis Humanae), potępionej w Syllabusie (punkt 77: „W dzisiejszych czasach nie jest już stosowne, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa”). Afrykańscy „biskupi” negocjują z Watykanem, jakby Kościół był organizacją pozarządową, a nie Mystycznym Ciałem Chrystusa. Prawdziwy Kościół, trwający w wiernych wyznających integralną wiarę katolicką, odrzuca te struktury jako paramasońską paramenomenę, gdzie „Komunia” to bałwochwalstwo, a „Msze” – profanacja Bezkrwawej Ofiary Kalwarii.
Wyrok na posoborową hierarchię: apostazja bez odkupienia
Ostatecznie, wypowiedź Ambongo nie jest aktem nawrócenia, lecz desperacką próbą utrzymania fasady w obliczu duchowej ruiny. W perspektywie integralnej wiary katolickiej sprzed 1958 roku, tacy „kardynałowie” są współwinni apostazji, symulując obronę moralności, lecz ignorując prymat Praw Bożych nad „prawami człowieka”. Jak naucza Pius IX w Syllabusie (punkt 55: „Kościół powinien być oddzielony od Państwa, a Państwo od Kościoła” – potępione), sekularyzm przeniknął posoborowie, czyniąc je wrogiem Królestwa Chrystusowego. Tylko powrót do niezmiennej doktryny – kanonów soborów, encyklik przedsoborowych – może przynieść zbawienie. Inaczej, ich „krytyka” to tylko echo w pustym grobowcu, gdzie Chrystus Król nie panuje, a szatan triumfuje.
Za artykułem:
African cardinal: Same-sex ‘blessings’ document ’caused a lot of harm’ (lifesitenews.com)
Data artykułu: 19.09.2025








