Portal Opoka relacjonuje wyniki badań Instytutu Elliota wskazujące, że 70% kobiet dokonujących aborcji odczuwa presję zewnętrzną, podczas gdy jedynie 30% opisuje ją jako „chcianą i zgodną z ich wartościami”. Autorzy podkreślają, że dominującymi emocjami są żal, wstyd i poczucie winy, co przeczy narracji propagatorów „wyboru”. Brakuje jednak fundamentalnego osądu teologicznego – milczenia o moralnym złu zabójstwa prenatalnego i jego konsekwencjach wiecznych.
Redukcja zbrodni do problemu psychologicznego
Artykuł koncentruje się wyłącznie na emocjonalnych skutkach aborcji, całkowicie pomijając jej obiektywny status jako grzechu wołającego o pomstę do nieba. „Kto by wytracił płód, już jest zabójcą” – pouczał Tertulian (Apologetyk IX,8), a Sobór Trydencki w dekrecie o grzechach wołających o pomstę potwierdził niezmienność tej doktryny. Współczesne badania socjologiczne, nawet gdy demaskują kłamstwa ruchu „pro-choice”, stają się narzędziem relatywizacji gdy oddzielają psychologiczne konsekwencje od moralnej natury czynu.
„Siedemdziesiąt procent kobiet zgłosiło, że odczuwały presję ze strony innych osób lub okoliczności, aby dokonać aborcji”
To zdanie ujawnia drugie zasadnicze pominięcie: brak analizy odpowiedzialności moralnej tych, którzy nakłaniają do dzieciobójstwa. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 2350 §1) nakładał ekskomunikę latae sententiae nie tylko na matkę, ale i wszystkich współsprawców aborcji. Współczesne przemilczenie tej zasady przez środowiska związane z sektą posoborową świadczy o ich kompromisie z kulturą śmierci.
Modernistyczne ukrycie sakramentalnej drogi ratunku
Żaden fragment analizowanego tekstu nie wspomina o nawróceniu, spowiedzi ani zadośćuczynieniu jako jedynej drodze uleczenia ran moralnych. Tymczasem Pius XI w encyklice Casti Connubii (1930) nauczał: „Grzech aborcji pociąga za sobą karę ekskomuniki, aby występna matka nie mogła być dopuszczona do Sakramentów, dopóki nie odpokutuje”. Portal Opoka, podając jedynie statystyki „negatywnych emocji”, redukuje tragedię wiecznego potępienia do problemu psychologicznego – co jest klasycznym przejawem modernistycznej redukcji wiary do doświadczenia emocjonalnego.
Fałszywe autorytety i instrumentalizacja świętości
W tekście pojawia się wzmianka o filmie dokumentalnym „Rycerz” nagrodzonym na festiwalu „Niepokalana”, poświęconym „św. Maksymilianowi”. To jawne nadużycie terminologiczne, gdyż:
- Maksymilian Kolbe zmarł w 1941 r., ale jego śmierć nie spełnia warunków męczeństwa (oddanie życia za współwięźnia, nie za wiarę)
- „Kanonizacji” dokonał antypapież Jan Paweł II w 1982 r., co czyni ją nieważną z punktu widzenia prawa kanonicznego przed 1958 r.
- Kult Kolbego służy posoborowiu do propagowania fałszywego ekumenizmu (jego „kanonizacja” odbyła się w obecności buddyjskiego Dalajlamy)
Obecność tego wątku w materiale o aborcji ujawnia strategiczny synkretyzm środowisk okupujących struktury kościelne: łączenie słusznego sprzeciwu wobec zabijania nienarodzonych z promocją antykatolickich pseudo-autorytetów.
Hermeneutyka milczenia: co jeszcze ukrywa artykuł?
Analiza subtekstu ujawnia szereg przemilczeń charakterystycznych dla modernizmu:
- Brak odniesienia do prawa Bożego – Dekalog wyraźnie zabrania zabijania (Wj 20:13), co Kościół zawsze odnosił do dzieci nienarodzonych (Didache II,2)
- Ignorowanie konsekwencji społecznych – Cywilizacje legalizujące aborcję upadają (Tertulian, Apologetyk IX), co potwierdza historia Rzymu
- Milczenie o karach kanonicznych – Brak informacji, że kobiety po aborcji pozostają w stanie grzechu śmiertelnego, wyłączone z komunii z Kościołem aż do sakramentalnej spowiedzi
Te luki demaskują naturalistyczną agendę autorów, którzy – nawet krytykując skutki aborcji – nie odważają się wskazać jedynego ratunku: powrotu pod panowanie Chrystusa Króla, dla którego „nie masz w żadnym innym zbawienia” (Dz 4:12).
Wnioski: Statystyki nie zastąpią Ex cathedra
Choć badania Instytutu Elliota obalają kłamstwa lobby aborcyjnego, ich prezentacja przez portal związany z sektą posoborową pozostaje niebezpiecznie niepełna. Pius XII w przemówieniu do położników (1951) przypominał: „Niewinne życie ludzkie, kimkolwiek by ono było, należy wprost, natychmiast i bezpośrednio do Boga (…) Nie wolno go wystawiać na niebezpieczeństwo śmierci”. Bez tego fundamentu – bez wskazania na absolutne prawo Boga do życia każdego człowieka – nawet słuszne dane stają się narzędziem relatywizacji. Dopóki „katolickie” media nie wrócą do nieomylnych definicji Soboru Trydenckiego i Syllabusu Piusa IX, ich głos pozostanie jedynie echem świeckiego humanitaryzmu.
Za artykułem:
Po aborcji kobiety częściej odczuwają żal niż ulgę. Badania przeczą twierdzeniom zwolenników aborcji (opoka.org.pl)
Data artykułu: 20.09.2025