Portal eKAI (20 września 2025) relacjonuje przebieg XXXIX edycji festiwalu filmowego w Ołtarzewie, odbywającego się pod patronatem dykasterii posoborowej i polskich modernistycznych hierarchów. Wydarzenie otworzył „bp” Romuald Kamiński – figura pozbawiona ważnych święceń z powodu nieważności rytu posoborowego – który w homilii nawoływał twórców do „robienia wielkich rzeczy z odwagą”, pomijając całkowicie nadprzyrodzony cel sztuki katolickiej, jakim jest oddawanie chwały Bogu i zbawienie dusz (Sobór Trydencki, sesja XXV).
Naturalistyczna redukcja sztuki sakralnej
Organizatorzy pod kierownictwem Marty Sieńskiej OFS eksponują heretycką koncepcję „dialogu”, gdzie „sztuka, wiara i media służą człowiekowi” – co stanowi jawny przejaw antropocentryzmu potępionego przez św. Piusa X w Pascendi Dominici gregis (nr 6). Tymczasem Ars autem sacra (sztuka zaś sakralna) według niezmiennej doktryny ma być „prawdziwie córą Kościoła, służyć jego przyborom i szatom liturgicznym” (Pius XI, Divini cultus), a nie stawać się narzędziem „autentycznego dialogu” z duchem świata.
Program festiwalu obfituje w dzieła głęboko podejrzane doktrynalnie, jak film o Carlo Acutisie – młodzieńcu „beatyfikowanym” przez bergoglio w ramach posoborowego kultu emocjonalnego sentymentalizmu, oderwanego od ścisłych kryteriów kanonizacyjnych zawartych w De Servorum Dei beatificatione Benedykta XIV. Równie niebezpieczne są produkcje typu „Maryja. Matka ludzkości”, gdzie mamy do czynienia z charakterystycznym dla neo-kościoła zatarciem różnicy między Pośredniczką łask a matką biologiczną, co Pius XII wyraźnie potępił w encyklice Ad Caeli Reginam (1954).
Zdrada misji kapłańskiej pod płaszczem kultury
Szczególnie oburzające jest zaangażowanie „ks. dr” Krzysztofa Gryza, który jako rzecznik festiwalu zachwala „różnorodność zgłoszonych dzieł” – co w języku posoborowym oznacza przyzwolenie na relatywizację prawd wiary. Tymczasem św. Pius X ostrzegał: „Moderniści […] wszelką uwagę skupiają na człowieku, mówiąc, że od niego religia winna wychodzić, przeto wiara zawisła od niego” (Pascendi, 14). Kiedy „duchowieństwo” staje się animatorami wydarzeń promujących filmy społeczno-patriotyczne obok rzekomo religijnych, wypełnia się proroctwo Leona XIII: „Kapłani przemienią się w literatów lub staną się trybunami ludu” (Depuis le jour).
Patronat hierarchów takich jak „kard.” Grzegorz Ryś czy „abp” Marek Jędraszewski – otwarcie głoszących herezje o „rozwijaniu depozytu wiary” – nadaje całemu przedsięwzięciu znamiona formalnej apostazji. Jak uczy Sobór Watykański I: „Duch Święty nie był obiecany następcom Piotra po to, aby dzięki Jego objawieniu podawali nową naukę, lecz aby dzięki Jego pomocy święcie zachowywali i wiernie wyjaśniali objawienie przekazane przez Apostołów” (Konst. Pastor Aeternus, rozdz. 4).
Bluźniercze pominięcia i antyliturgia
W całym przedsięwzięciu uderza całkowite milczenie o Najświętszej Ofierze jako źródle i szczycie życia chrześcijańskiego. Brak wzmianki o Mszy trydenckiej – jedynej pełnej ekspresji katolickiego kultu – podczas gdy „Mszę” posoborową traktuje się jako zwykły element scenografii. To jawna realizacja modernistycznej zasady: „Prawdziwy kult to nie kult zewnętrzny, lecz wewnętrzny” potępionej przez św. Piusa X (Pascendi, 23).
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li 'tylko’ świętokradztwem, to bałwochwalstwem. Organizatorzy bezwstydnie prezentują za to film „Jasna Góra bez tajemnic” – co stanowi kolejny przykład turystycznego spłycenia miejsc świętych, gdzie pielgrzymowanie zastąpiono multimedialną rozrywką.
Strukturalna nieprawomocność festiwalu
Całość odbywa się pod „błogosławieństwem” uzurpatora Leona XIV – osoby pozbawionej jakiejkolwiek władzy jurysdykcyjnej w Kościele (Kan. 188.4 Kodeksu z 1917). Jak uczy papież Pius XII: „Nie może być wspólnoty z tymi, którzy nie zachowują całej wiary lub naruszają jedność Kościoła” (Mystici Corporis, 22). Tymczasem uczestnictwo w tym festiwalu stanowi akt współpracy z ekskomunikowanymi vitandis zgodnie z Kan. 2314 Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Nazwa „Niepokalana” zostaje tu zawłaszczona do promocji dzieł, które – jak wynika z opisu – mieszają prawdę z błędem. Prawdziwy kult Marji Niepokalanej zawsze łączy się z nienawiścią do herezji, o czym przypomina bulla Ineffabilis Deus: „Niech katolicy jeszcze bardziej niechętnie słuchają tych, którzy wymyślając opaczne opinie, zuchwale głoszą, że wolno im badać co tylko zechcą” (Pius IX, 1854).
„Gdy pod pozorem miłości i szacunku dla Kościoła pragnie się pojednania z jego nieprzyjaciółmi, wyrządza się mu krzywdę największą” (św. Pius X, Notre charge apostolique, 1910).
Festiwal w Ołtarzewie okazuje się kolejnym narzędziem destrukcji resztek katolickiej tożsamości w Polsce. Zamiast formować artystów w duchu ars vera, staje się platformą propagowania relatywizmu pod płaszczykiem „wysokiego poziomu artystycznego”. W sytuacji gdy struktury posoborowe oficjalnie zaprzeczają dogmatom o nieomylności papieskiej („Franciszek”, wywiad w „La Stampa”, 2021) i społecznego panowania Chrystusa Króla („Dignitatis humanae”, 1965), udział w tym przedsięwzięciu równa się współudziałowi w apostazji.
Za artykułem:
XXXIX Festiwal „Niepokalana” – święto mediów katolickich z błogosławieństwem papieża Leona XIV (ekai.pl)
Data artykułu: 20.09.2025