Portal Live Action (22 września 2025) ujawnia praktykę koreańskich par podróżujących do Tajlandii, Cypru i USA w celu selekcji płciowej embrionów metodą in vitro – procedurę zakazaną w Korei Południowej od 2005 roku. Powołując się na anonimową kobietę („Sohan”), która po urodzeniu dziewczynki zamówiła syna poprzez implantację wyselekcjonowanego męskiego embrionu, materiał przedstawia tę praktykę jako odpowiedź na najniższy wskaźnik urodzeń świata. Zwolennicy legalizacji selekcji płci twierdzą, iż zwiększyłaby ona przyrost naturalny, podczas gdy krytycy ostrzegają przed dyskryminacją i społecznymi konsekwencjami.
Technokratyczna rebelia przeciw porządkowi naturalnemu
Opisywana procedura stanowi podwójne złamanie prawa Bożego: zarówno poprzez sztuczne zapłodnienie (in vitro), jak i celową eliminację embrionów określonej płci. Casti Connubii Piusa XI (1930) potępia wszelkie „sztuczne sposoby” zapłodnienia jako „haniebne i niemoralne”, zaś Święte Oficjum w instrukcji z 1949 r. stwierdza kategorycznie: „Ecclesia… semper docuit et docet, usum matrimonii a fine primario procreationis separari nec licite quidem posse” (Kościół zawsze nauczał i naucza, że użycie małżeństwa oddzielone od głównego celu prokreacji nie może być dozwolone). Selekcja płci to jedynie zwieńczenie tej technokratycznej rebelii – redukcja dziecka do produktu spełniającego kryteria zamówienia klienta.
„I first learned about it several years ago because my friend’s relative had tried gender-selective pregnancy in Hong Kong” – wyznaje „Sohan”, ukazując globalną sieć handlu designer babies.
Demograficzny utylitaryzm vs. nienaruszalność życia
Argumentacja zwolenników legalizacji – jakoby selekcja płci miała zwiększyć przyrost naturalny – stanowi klasyczny przykład fallacia consequentis (błędnego wnioskowania). Koreański „Bioethics and Safety Act” z 2005 r. zakazujący selekcji płci powstał jako odpowiedź na masowe aborcje dziewczynek, które doprowadziły do zaburzenia proporcji płci (116,5 chłopców na 100 dziewczynek). Legalizując obecnie selekcję in vitro, państwo sankcjonuje tę samą mentalność, która wcześniej dokonywała femicydów – jedynie w bardziej „sterylnej”, laboratoryjnej formie. Jak przypomina Pius XII w przemówieniu do położników (1951): „Żadna władza ludzka, żadna ‘indykacja’ medyczna, eugeniczna, społeczna czy ekonomiczna nie może usprawiedliwić bezpośredniego niszczenia niewinnego życia ludzkiego”.
Milczenie o losie „nadliczbowych” embrionów
Artykuł pomija kluczowy aspekt moralny: los 16 embrionów stworzonych przez parę „Sohan”. Według danych naukowych, typowa procedura IVF wymaga stworzenia ok. 10-15 embrionów, z których większość jest zamrażana, niszczona lub wykorzystywana do eksperymentów. Encyklika Evangelium Vitae Piusa XII (1951) określa takie praktyki jako „zbrodnię przeciw godności ludzkiego bytowania”. Każdy embrion – niezależnie od płci – jest osobą ludzką od momentu poczęcia (ab instant conceptionis), czego dowodzi choćby bulla Effraenatam Sykstusa V (1588), nakładająca ekskomunikę na dokonujących aborcji w każdej fazie.
Socjologiczna ślepota na źródła kryzysu
Komentarze koreańskich socjologów (Lee Min-ah, Lee Yeon-jin), choć słusznie krytykujące seksistowskie podłoże selekcji płci, pozostają uwięzione w naturalistycznej perspektywie. Propozycje „lepszej równowagi praca-rodzina” czy „wsparcia ekonomicznego” nie sięgają sedna problemu: cywilizacyjnego odwrotu od katolickiej wizji małżeństwa. Jak nauczał Leon XIII w Rerum Novarum (1891): „Rodzina jest wcześniejsza niż państwo i ma prawa, których państwo nie nadało”. Dopóki Korea Południowa nie odrzuci neomaltuzjańskiej polityki kontroli urodzeń i nie wróci do modelu rodziny wielodzietnej opartej na sakramentalnym związku, żadne sztuczne metody nie odwrócą demograficznej zapaści.
Globalizacja barbarzyństwa
Wspomniane w artykule destynacje „turystyki reprodukcyjnej” (Tajlandia, Cypr, USA) ukazują globalny przemysł śmierci czerpiący zyski z rozpaczy par. Państwa te – porzucając chrześcijańskie dziedzictwo – stały się współczesnymi odpowiednikami świątyń Molocha. Jak ostrzegał Pius XI w Divini Redemptoris (1937): „Cywilizacja świata, jeśli ma przynieść pożytek, musi być chrześcijańska”. Proceder selekcji płci stanowi logiczną konsekwencję społeczeństw odrzucających królowanie Chrystusa – gdzie dzieci są projektowane jak gadżety, a laboratoria zastępują ołtarze.
Opisywane zjawisko nie jest „nową technologią”, lecz powrotem do pogańskiego kultu płci – tyle że w sterylnych rękawiczkach i pod płaszczykiem postępu. Odpowiedzią może być jedynie nieustanne głoszenie integralnej doktryny katolickiej: że płeć dziecka jest darem Boga, a nie produktem do wyboru, zaś rodzicielstwo to współpraca z Stwórcą, a nie inżynieria społeczna.
Za artykułem:
South Koreans evade ban on sex-selective IVF by traveling abroad (lifesitenews.com)
Data artykułu: 22.09.2025