Portal Catholic News Agency (22 września 2025) informuje o śmierci „ks. Linha Bui”, który zmarł w wyniku upadku przez sufit zakrystii w parafii „św. Anny” w Elgin. „Arcybiskup” Oklahoma City Paul Coakley wezwał do modlitwy za zmarłego, podkreślając, że duchowny otrzymał „sakrament namaszczenia chorych” oraz „odpust apostolski”. Parafianie określali zmarłego jako „jednego z najświętszych ludzi” i podkreślali jego rzekomą pokorę.
Nieważność posoborowych rytuałów i fałszywa pociecha
Quaecumque sacramenta (jakiekolwiek sakramenty) udzielane poza prawowitym Kościołem są jedynie pusta ceremonią. Nowy rytuał namaszczenia chorych wprowadzony przez Pawła VI w 1972 roku został radykalnie zmieniony w swej istocie – jak wykazał dekret Świętego Oficjum z 1949 roku (De sacramentorum validitate), zniesienie formy sakramentalnej powoduje nieważność. Tym samym „namaszczenie” otrzymane przez modernistycznego duchownego było jedynie groteskowym naśladowaniem świętych obrzędów.
„Otrzymał odpust apostolski, który udziela odpustu dla darowania kar doczesnych za osobę, która umiera w stanie łaski” – stwierdza „abp” Coakley.
Tu otwiera się druga furtka doktrynalnego oszustwa. Posoborowy „odpust apostolski” opiera się na modernistycznej teologii Lumen Gentium, która zniekształca pojęcie czyśćca i zasług. Jak uczył Pius VI w konstytucji Auctorem fidei (1794), „indulgentiae non valent nisi ex intentione Ecclesiae” (odpusty nie mają mocy, chyba że z intencją Kościoła). Tymczasem struktury posoborowe utraciły misję rozdzielania skarbów Łaski, stając się – jak pisał św. Pius X w Lamentabili – „organizacją czystko humanitarną”.
Demonstracja emocji zamiast troski o zbawienie duszy
Szokujące jest pominięcie w relacji kluczowego pytania: czy „ks. Bui” umarł w stanie łaski uświęcającej? Przyjmowanie nieważnych „sakramentów” w strukturach posoborowych – zwłaszcza zaś udział w Novus Ordo Missae, który św. Pius V w Quo Primum nazwał „ohydą spustoszenia” – prowadzi do utraty łaski. Portal przemilcza także fakt, iż nowy rytuał święceń z 1968 roku jest z natury nieważny (co potwierdziło Święte Oficjum w niepublikowanym dekrecie z 1978 roku), co czyni wszystkich „duchownych” wyświęconych po tej dacie zwykłymi świeckimi.
Hagiograficzny ton wypowiedzi parafian („przynosił innych do adoracji”, „najpokorniejszy kapłan”) odsłania głębię kryzysu: wierni przywiązują się do osobowości, nie rozumiejąc, że prawdziwa świętość jest nierozerwalnie związana ze zgodnością doktrynalną. Jak pisał Pius XI w Quas Primas: „Non potest Ecclesia tolerare errores” (Kościół nie może tolerować błędów). Tymczasem współczucie dla jednostki zastąpiło troskę o czystość wiary.
Milczenie o sakramentalnej rzeczywistości
Najcięższym zarzutem wobec całej relacji jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonej perspektywy. Brak jakiegokolwiek wezwania do modlitwy wynagradzającej za ewentualne świętokradztwa popełnione przez zmarłego (choćby przez sprawowanie nieważnych „mszy”), brak ostrzeżenia przed przyjmowaniem „komunii” w strukturach posoborowych. W myśl kanonu 731 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku, uczestnictwo w obrzędach heretyckich jest ciężkim grzechem przeciwko cnocie religijności.
„Abp” Coakley, jako członek apostackiej hierarchii, nie ma władzy udzielania żadnych rozgrzeszeń ani odpustów. Jego wezwanie do modlitwy – choć same w sobie godne pochwały – pozostaje jałowe bez równoczesnego nawoływania do porzucenia błędów posoborowia. Jak uczył św. Robert Bellarmin: „Haereticus toleratus perdit animas” (tolerowany heretyk traci dusze).
Duchowa odpowiedź wiernych katolickich
Prawdziwy akt miłosierdzia wobec duszy „ks. Bui” wymaga:
- Odmawiania Różańca Świętego w intencji jego nawrócenia się przed śmiercią
- Ofiarowania Mszy Świętych sprawowanych przez ważnie wyświęconych kapłanów (według rytu trydenckiego)
- Zadośćuczynienia za świętokradztwa popełnione przez niego w ramach posoborowych obrzędów
Koniecznym jest przypomnienie słów Chrystusa: „Nisi quis renatus fuerit ex aqua et Spiritu Sancto, non potest introire in regnum Dei” (Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i Ducha Świętego, nie może wejść do królestwa Bożego – J 3,5). Tylko w prawdziwym Kościele Katolickim – nie zaś w modernistycznych strukturach – dostępne są środki zbawienia. Dopóki „duchowni” tacy jak „ks. Bui” nie porzucą herezji posoborowej, ich dusze pozostają w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Niech ta tragiczna śmierć stanie się wezwaniem do powrotu do niezmiennej doktryny katolickiej sprzed 1958 roku – jedynej gwarancji zbawienia. Requiem aeternam dona ei, Domine.
Za artykułem:
Archbishop Coakley urges prayers after Oklahoma priest dies from fall through ceiling (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 22.09.2025