Portal National Catholic Register (22 września 2025) relacjonuje rozpoczęcie procesu apelacyjnego „kardynała” Angelo Becciu, skazanego w 2023 roku przez trybunał watykański za defraudację, oszustwa i nadużycia władzy w aferze związanej z inwestycjami na londyńskiej Sloane Avenue. Straty szacowane na ponad 200 milionów dolarów oraz przekazywanie środków na cele prywatne pod pozorem „misji dyplomatycznych” unaoczniają systemowy rozkład moralny struktur okupujących Watykan.
Proceduralne farsy i milczenie o źródłach zła
Choć artykuł szczegółowo opisuje mechanizmy finansowych malwersji, całkowicie pomija teologiczną istotę kryzysu: oderwanie posoborowej pseudo-hierarchii od nadprzyrodzonej misji Kościoła. Cytowanie „autorytetów” takich jak Andrea Tornielli – nominata bergogliańskiego reżimu – jedynie potwierdza, że mamy do czynienia z wewnętrzną rozgrywką kliki władzy, nie zaś z troską o świętość Kościoła.
Becciu utrzymywał, że działał za zgodą „papieża” Franciszka, zaś sąd podkreślał „pełne i niepodważalne dowody” – pisze portal.
To jawna sprzeczność demaskująca kulturę kłamstwa (Jo 8,44) panującą w posoborowiu. Gdyby zaś chodziło o prawdziwego Następcę Piotra, żaden kardynał nie śmiałby publicznie oskarżać papieża o współudział w przestępstwach, a tym bardziej nie istniałaby możliwość sądzenia księcia Kościoła przez trybunał świecki. Jak przypomina Quas Primas Piusa XI: „Kościół, ustanowiony przez Chrystusa jako społeczność doskonała, żąda dla siebie z prawa mu przysługującego pełnej wolności i niezależności od władzy świeckiej”.
Kryminalna logika „duchowych synodów”
Próby Becciu, by tłumaczyć przekazywanie 500 000 euro „ekspertce ds. geopolityki” Cecilii Marognie rzekomą „misją uwolnienia zakonnicy w Mali”, są symptomatyczne dla całego środowiska posoborowego. Zastąpienie teologii moralnej językiem korporacyjnego PR-u to bezpośredni owiec modernizmu potępionego w Lamentabili sane exitu Piusa X, który przestrzegał przed „religią czysto wewnętrznego odruchu” oderwaną od obiektywnego prawa Bożego.
W tym kontekście groteskowo brzmią zapewnienia rzeczników neo-kościoła o „przejrzystości” i „odpowiedzialności”. Jak przypomina Syllabus Piusa IX (pkt 40): „Nauka Kościoła katolickiego jest wroga dobremu bytowi i interesom społeczeństwa” – w sensie, że prawdziwa doktryna zawsze góruje nad świeckimi koncepcjami „zarządzania”.
Teologia afery: od Sloane Avenue do Apokalipsy
Fakt, że „kardynał” Becciu w ogóle mógł uczestniczyć w spekulacjach nieruchomościowych, stanowi złamanie kanonu 142 §1 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku, wyraźnie zabraniającego duchownym angażowania się w interesy świeckie. Tymczasem struktury posoborowe nie tylko tolerują, ale systemowo promują mieszanie sacrum z profanum – czego dowodem choćby bergogliańskie enuncjacje o „Kościole wychodzącym” i „ekonomii społecznej”.
Milczenie portalu o stanach łaski czy niebezpieczeństwie świętokradztwa przy rozdawaniu pseudo-komunii przez takiego hierarchy to kolejny dowód na całkowite zatracenie zmysłu nadprzyrodzonego. Gdy prawowici papieże jak Leon XIII w Humanum genus piętnowali masonerię za kult mamony, dziś mamy do czynienia z jawnym kultem złotego cielca wewnątrz murów Watykanu.
Werdykt historii versus sąd mediów
Ostatecznie sprawa Becciu nie jest „procesem stulecia”, jak lubią określać ją dziennikarze, lecz przerażającym memento dla tych, którzy jeszcze łudzą się, że posoborowie da się reformować. Jak głosi maksyma corruptio optimi pessima (zepsucie najlepszych jest najgorsze) – upadek księży konsekrowanych na ołtarzu kapitalizmu stanowi znak czasów ostatecznych.
Prawdziwy Kościół Katolicki nie potrzebuje policyjnych śledztw ani medialnych show, gdyż jak nauczał św. Pius X: „Kościół jest mistycznym Ciałem Chrystusa, społecznością widzialną opartą na niezmiennych prawdach wiary”. W świecie, gdzie uzurpatorzy w purpurze stają przed sądami, a „papież” milczy, jedynym ratunkiem pozostaje wierność depozytowi wiary sprzed 1958 roku.
Za artykułem:
Cardinal Becciu’s Vatican appeal hearing begins (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 22.09.2025