Portal LifeSiteNews informuje o szokującym ujawnieniu profesora ekonomii Davida Freemana podczas posiedzenia komisji nauki Izby Gmin, który poświadczył, że kanadyjskie uniwersytety otrzymują rocznie 4,5 miliarda dolarów z podatków na granty badawcze dla „skrajnie lewicowych” aktywistów. Freeman wskazał, że kadra akademicka jest „niemal powszechnie lewicowa do skrajnie lewicowej”, a ich metody badawcze podatne są na „wpływ uprzedzeń, poglądów i moralności badaczy”. Jako przykłady tego typu aktywności wymienił „stypendia marksistowskie lub teorię krytyczną rasy”, stwierdzając, że „brak politycznej równowagi wśród badaczy zorientowanych na rzecznictwo zagraża społecznemu poparciu dla uniwersytetów jako instytucji”. Artykuł wspomina również o wcześniejszych doniesieniach dotyczących przeznaczenia 110 milionów dolarów na projekty DEI (różnorodność, równość i integracja) za rządów liberalnego premiera Justina Trudeau oraz 30 milionów na kontrakty powiązane z DEI w federalnych ministerstwach. W odpowiedzi na te praktyki lider Partii Konserwatywnej Pierre Poilievre obiecał zlikwidować rządowe finansowanie „radykalnych ideologii politycznych” w szkolnictwie wyższym. Ten jawny przykład finansowego wspierania rewolucyjnych ideologii przez państwo stanowi jedynie symptom głębszego kryzysu porządku społecznego.