Rygorystyczna obrona prawdy katolickiej w obliczu współczesnych ataków i relatywizacji wiary
Relatywizacja doktryny katolickiej i jej marginalizacja w kontekście współczesnych wydarzeń, takich jak ataki na katolickie świątynie i instytucje na całym świecie, jest nie tylko wyrazem braku szacunku dla Prawa Bożego, lecz także świadectwem głębokiej duchowej i teologicznej deprawacji, która owładnęła współczesny „świat”. Portal Opoka relacjonuje, iż Konferencja Episkopatu Indonezji wystosowała stanowisko potępiające akty przemocy i anarchii wobec miejsc kultu katolickiego, podkreślając konieczność stanowczej interwencji państwa. Jednakże, choć słuszne jest potępienie aktów przemocy, to w samej treści dokumentu ujawnia się poważne zafałszowanie podstawowej prawdy katolickiej: że wolność religijna jest darem od Boga, a nie wynikiem łaskawej tolerancji rządów czy ideologii świeckiego państwa. W doktrynie katolickiej, od czasów Soboru Watykańskiego I i II, jasno wyakcentowano, iż wolność religijna to prawo naturalne, wynikające z godności człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże (por. *Dignitatis Humanae*). Wszelkie działania zmierzające do ograniczania kultu i modlitwy, zwłaszcza w kontekście prześladowań, są wyrazem odwrócenia porządku Bożego i znakiem duchowego upadku, w którym świat próbuje narzucić swoje prawo ponad prawem Bożym. Relatywizacja prawdy, wyrażona przez przedstawicieli rządu indonezyjskiego i różnych środowisk religijnych, jest wyraźnym symptomem duchowego i teologicznego bankructwa, które legło u podstaw soborowej rewolucji. To ona, odrzucając niezmienność dogmatów i autorytet Magisterium, doprowadziła do rozmycia granic między prawdziwym a fałszywym, do aprobaty synkretyzmu religijnego i relatywizmu moralnego. W tym kontekście powinniśmy przypomnieć słowa Ojca Świętego Piusa IX, który ostrzegał, że „doktryna katolicka jest jak skała, na której opiera się zbawienie świata”, a odrzucenie jej prowadzi do duchowego upadku i katastrofy moralnej. Próby przedstawiania wolności religijnej jako „prawa” wynikającego z jakiejkolwiek relatywistycznej koncepcji człowieka, są nie tylko błędne, lecz i heretyckie. Prawa Boże są niezmienne i nadrzędne nad prawami człowieka, a ich naruszanie jest grzechem przeciwko Bogu i własnej duszy. Podobnie, apela do „tolerancji” i „pokojowego współżycia” nie może być oderwane od konieczności głoszenia prawdy katolickiej, której fundamentem jest nauka o Królestwie Bożym i panowaniu Chrystusa Króla nad wszystkim. Niezbędne jest przypomnienie, że prawdziwy pokój i tolerancja wynikają z poddania się woli Bożej, a nie z kompromisów z duchem świata i heretyckimi ideami. W tej sytuacji nie można milczeć o głębokim duchowym kryzysie, jaki przeżywa „duchowieństwo” modernistyczne, które, zamiast bronić prawdy, uległo relatywizmowi i apostazji. To duchowe zgnilizny doprowadziły do rozmycia nauki katolickiej, do odrzucenia sakramentów i utraty łaski, co jest jednoznacznym znakiem, że „antychryst” już działa wśród nich. Wreszcie, nie można nie zauważyć, że relatywizacja prawdy i odrzucenie nauki katolickiej są owocem soborowej rewolucji, której celem było zniszczenie tradycyjnej nauki i podporządkowanie Kościoła ideologiom światowym. To właśnie odrzucenie niezmiennych dogmatów i doktryny o prawdziwej naturze Kościoła doprowadziło do powstania obecnych zjawisk, w których wierni są narażeni na duchową ślepotę i zagładę wieczną.Podsumowując, relatywizacja doktryny katolickiej i jej marginalizacja w relacjach międzynarodowych, takich jak sytuacja w Indonezji, są nie tylko wyrazem braku wiary i zaufania do prawdy Bożej, lecz także przejawem głębokiej duchowej choroby, którą trzeba leczyć powrotem do niezmiennych prawd wiary, głoszonych przez Magisterium i Ojców Kościoła. Nie ma innej drogi dla zbawienia świata, jak tylko powrót do Chrystusa Króla, odrzucenie relatywizmu i heretyckiej modernistycznej rewolucji, a także odnowienie życia sakramentalnego i duchowego zgodnie z nauką apostolską i tradycyjną. Tylko w ten sposób można przywrócić prawdziwy pokój i porządek Boży na ziemi.