Portal LifeSiteNews informuje o szacunkach wskazujących, że od 1978 roku procedura in vitro doprowadziła do zamordowania co najmniej 270 milionów ludzkich embrionów. Artykuł powołuje się na dane z czasopisma Fertility and Sterility, według których do 2018 roku urodziło się 13 milionów „dzieci z probówki”, a do 2024 – kolejne 4 miliony. Autorzy badania twierdzą, że techniki wspomaganego rozrodu stały się „medycyną głównego nurtu”, pomagając w „nowych formach tworzenia rodzin” i „uwypuklając nierówności w dostępie do opieki”. Tekst demaskuje mechanizm masowego zabijania embrionów: średnio 16 embrionów ginie, by narodziło się jedno dziecko, przy czym proces obejmuje selekcję genetyczną, zamrażanie i celowe niszczenie „nadliczbowych” istot ludzkich. Wskazuje także na hipokryzję części ruchu „pro-life”, w tym Donalda Trumpa oraz senatorów Teda Cruza i Katie Britt, którzy popierają finansowanie IVF. Relatywizacja zbrodni przeciwko ludzkości przybiera tu postać biurokratycznej statystyki, przemilczającej metafizyczny wymiar ludobójstwa.