Kradzież auta premiera: świecki chaos bez Chrystusowego panowania
Portal Gość Niedzielny informuje o sprawie kradzieży samochodu Lexusa należącego do rodziny premiera Donalda Tuska, który został szybko odzyskany dzięki akcji policji i służb specjalnych. Minister Tomasz Siemoniak sugeruje sprawdzanie tropu udziału obcych służb, wskazując na kontekst rosyjskich dronów i incydentów nad Belwederem, co każe zakładać „gorszy scenariusz”. Podejrzany, 41-letni Łukasz W. z Sopotu, usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem i posługiwania się podrobionymi tablicami, grozi mu do 10 lat więzienia; został aresztowany na lotnisku w Gdańsku. Redakcja Wiara.pl kwestionuje, czy auto należy do premiera czy rodziny, i porównuje z losem zwykłych obywateli.









