Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej (2 września 2025) relacjonuje wystąpienie „abp” Marka Jędraszewskiego w Wysokiej koło Jordanowa, gdzie w 86. rocznicę walk wrześniowych nawoływał do kształtowania „ducha młodych” poprzez „prawdę historyczną” i „miłość do ojczyzny”. „Metropolita” wspominał postać gen. Stanisława Maczka, bitwę pod Wysoką oraz „ducha nienawiści” totalitaryzmów XX wieku, pomijając jednakże causa finalis (przyczynę ostateczną) wszelkich nieszczęść narodu – apostazję od społecznego panowania Chrystusa Króla.
Teologiczna amputacja przesłania: Bóg jako dekoracja narodowej martyrologii
Gdy „abp” Jędraszewski stwierdza: „Jeśli wyrzuca się Boga, w Jego miejsce przychodzi zły duch”, czyni to w sposób typowy dla modernistycznej dialektyki – redukując Objawienie do moralizatorskiej przypowieści. Brak tu parrhesia (mówienia wprost) katolickiej doktryny, która nakazuje narodom publiczne wyznawanie wiary i podporządkowanie prawodawstwa prawu Bożemu. Papież Pius XI w encyklice Quas Primas precyzuje: „Państwa nie tylko nie mogą żyć w pokoju, ale nawet pozbawione są wszelkiej trwałej i życiodajnej siły, jak długo jednostki i państwa zaprzeczają panowaniu Zbawiciela naszego”. Tymczasem retoryka „hierarchy” sprowadza Boga do strażnika świeckiej historiografii, nie zaś Finis Ultimus (Celu Ostatecznego) życia narodowego.
Trzeba robić wszystko, by duch młodych w Polsce, kształtowany w polskiej szkole, był budowany na prawdzie historycznej. By ten duch młodych ludzi zapalał się miłością do Ojczyzny.
To zdanie demaskuje naturalistyczną esencję posoborowej pedagogii. Gdzie „szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego” (Mt 6,33)? Gdzie obowiązek wychowania młodzieży do świętości, a nie li obywatelskości? Św. Pius X w Divini Illius Magistri ostrzega: „Każda nauka i wychowanie, które Boga nie uznają za początek i koniec, są wypaczone”. „Abp” przemilcza fakt, że współczesna „polska szkoła” promuje gender, relatywizm i konstytucyjny laicyzm – będąc tym samym narzędziem antychrześcijańskiej indoktrynacji.
Heroizm bez łaski: militarystyczna hagiografia w służbie świeckiego etosu
Wychwalając „kwiat ówczesnego społeczeństwa” – żołnierzy spod Wysokiej – Jędraszewski całkowicie pomija conditio sine qua non (warunek bezwzględny) prawdziwej chwały: życie w stanie łaski uświęcającej. Kanon 1258 §1 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. stanowił: „Pogrzeb kościelny powinien być odmówiony publicznym grzesznikom, jeśli nie dali przed śmiercią znaków żalu”. Czy „metropolita” zbadał stan moralny poległych? Czy napominał słuchaczy, by modlili się o ich zbawienie, a nie tylko „chwałę”? Milczenie w tej kwestii jest jawną zdradą obowiązku kapłańskiego.
Opowieść o gen. Maczku – „szanowanym symbolu Polski” – to kolejny przykład posoborowej mitologii. Gdzie potępienie jego masonujących przełożonych (Sikorski, Haller)? Dlaczego brak analizy, czy generał dochował wierności katolickim zasadom prowadzenia wojny (zakaz eksterminacji ludności, poszanowanie jeńców)? Pius XII w radiowym orędziu z 24 sierpnia 1939 r. podkreślał: „Niech każdy żołnierz pamięta, że na jego piersi wisi krzyż Chrystusowy”. Heroizm bez Krzyża staje się pogańskim kultem siły.
Polska zdradzona czy Polska apostata? Teologia dziejów w posoborowym zniekształceniu
Stwierdzenie: „Polska go [Maczka] zdradziła, Holandia przyjęła” ukazuje tragiczną niekonsekwencję myślenia „hierarchy”. Prawdziwa zdrada Polski dokonała się nie w Jałcie, lecz w 1925 r. poprzez masońską konstytucję, w 1945 r. przez komunistyczną niewolę, a dziś – przez przyjęcie UE jako „synagogi szatana” (Ap 2,9). Leon XIII w Humanum Genus wykazał, że wszystkie rewolucje są dziełem masonerii dążącej do zniszczenia Królestwa Chrystusowego. Tymczasem Jędraszewski płacze nad „zdradą aliantów”, nie widząc, że zdrada wobec Chrystusa Króla stanowi źródło wszystkich klęsk.
Cała narracja rocznicowa – z Apelami Poległych, wieńcami i pieśniami patriotycznymi – odsłania duchową pustkę neo-Kościoła. Gdzie modlitwy ekspiacyjne za grzechy narodowe? Gdzie wezwanie do publicznego poświęcenia Polski Najświętszemu Sercu? Gdzie napomnienie, że „bez Mnie nic uczynić nie możecie” (J 15,5)? Uroczystość w Wysokiej to liturgia świeckiego nacjonalizmu, gdzie Krzyż służy jedynie za kotylion.
Duchowa ruina posoborowego kleru jako przyczyna milczenia
Fakt, że Jędraszewski – wyświęcony w 1979 r. według nieważnych posoborowych rytów – udaje pasterza, stanowi największe oskarżenie całego systemu. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice nauczał: „Herezjarcha automatycznie traci wszelką jurysdykcję”. „Abp”, głosząc błędną eklezjologię Vaticanum II (m.in. wolność religijną w Dignitatis Humanae), stał się symulakrem hierarchii. Jego płytki „patriotyzm” to jedyna forma „ewangelii”, jaką może zaoferować duchowy bankrut.
Podsumowując: Wystąpienie „abp” Jędraszewskiego to:
- Teologiczne oszustwo – redukcja wiary do świeckiego etosu
- Duszpasterskie niedopełnienie obowiązku – brak wezwania do pokuty i nawrócenia
- Historyczne zakłamanie – pominięcie związku między apostazją a narodowymi klęskami
- Liturgiczne świętokradztwo – użycie nieważnej „mszy” do celebracji pogańskiego kultu bohaterów
Jak przypomina św. Augustyn: „Państwo pozbawione sprawiedliwości staje się bandą rozbójników” (De Civitate Dei IV,4). Dopóki „pasterze” pokroju Jędraszewskiego będą głosić ojczyznę bez Chrystusa Króla, Polska pozostanie duchową pustynią – co najwyżej cmentarzem bohaterów, nie zaś żywym organizmem Mistycznego Ciała.
Za artykułem:
Abp Jędraszewski: trzeba robić wszystko, aby młodzież zapalała się miłością do Ojczyzny (ekai.pl)
Data artykułu: 02.09.2025