Prasowy widok katolickiego cmentarza w dzień Zaduszny z księdzem w sutannie stojącym przy krzyżu i zapalonymi zniczami na grobach.

Biskup Florczyk i iluzja chrześcijaństwa bez Krzyża

Podziel się tym:

Portal eKAI (1 listopada 2025) relacjonuje wystąpienie „biskupa” Mariana Florczyka podczas Mszy św. na cmentarzu w Kielcach. W homilii mającej dotyczyć „chrześcijańskiej nadziei” padły zdania o tym, że „chrześcijaństwo nadało przemijaniu człowieka sens i cel”, a śmierć jest przejściem do „innego życia”, gdzie „Jezus otwiera drzwi do domu Ojca”. Całość utrzymana w tonie mglistego optymizmu pozbawionego jakichkolwiek odniesień do grzechu, Sądu Bożego czy konieczności stanu łaski uświęcającej.


Naturalistyczna redukcja śmierci do „przemijania”

„Biskup” Florczyk deklaruje:

„Ty przemijasz, ja przemijam, przemija każdy człowiek (…), a przeżyte lata nie wrócą, jak nie wróci liść na drzewo”

To jałowe stwierdzenie faktyczności śmierci – oderwane od jej nadprzyrodzonej przyczyny – stanowi jaskrawy przykład modernistycznej redukcji. Gdzie jest nauczanie o śmierci jako konsekwencji grzechu pierworodnego (Rdz 3:19: „w pocie oblicza twego będziesz pożywał chleba, aż wrócisz do ziemi, z którejś jest wzięty; boś jest proch i w proch się obrócisz”)? Gdzie przypomnienie słów św. Pawła: „Zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6:23)?

„Duchowny” posoborowy przemilcza fundamentalną prawdę: śmierć jest skutkiem mors peccati – śmierci duszy przez grzech. Jak zauważył św. Robert Bellarmin: „Mortalitas corporis poena est peccati” (śmiertelność ciała jest karą za grzech). Tymczasem Florczyk przedstawia śmierć jako naturalny proces „przemijania”, któremu po prostu „chrześcijaństwo nadało sens” – co jest czystym pelagianizmem, sugerującym, że odkupienie polega jedynie na nadaniu subiektywnego znaczenia biologicznemu faktowi.

Ewangelia bez Krzyża: herezja uniwersalnego zbawienia

Najcięższym przejawem apostazji jest stwierdzenie:

„W krainie szczęśliwych nie ma łez, mroku, płaczu, ciemności, tam jest wieczna Światłość, (…) To On, Jezus, otwiera drzwi do domu Ojca i włącza do szczęśliwych, do świętych”

To jawna herezja apokatastasis – domniemanego powszechnego zbawienia, potępionego przez Sobór Konstantynopolitański II (553 r.). Gdzie jest ostrzeżenie o wiecznym potępieniu, o którym mówił Chrystus (Mt 25:41)? Gdzie przypomnienie kanonu Soboru Florenckiego: „Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, natychmiast zstępują do piekła”?

„Biskup” posoborowy głosi herezję, jakoby sama przynależność do „chrześcijaństwa” (rozumianego niewątpliwie szeroko, ekumenicznie) automatycznie otwierała bramy nieba. Tymczasem Papież Benedykt XIV w konstytucji „Apostolica Constitutio” (1745 r.) przypominał: „Wieczne zbawienie osiągają tylko ci, którzy w chwili śmierci są w stanie łaski uświęcającej”.

Światłość bez wymagań: fałszywa mistyka

Retoryka o „zaprzyjaźnieniu się z Jezusem” i „krainie szczęśliwych” to czysty sentymentalizm, który Pius X potępił w dekrecie Lamentabili (1907) jako „mistyczną kontemplację pozbawioną prawdy historycznej” (propozycja 16). Kiedy „biskup” Florczyk mówi:

„W kościołach płomień świec przypomina, że tam jest Bóg – Świętość, Światło”

– pomija kluczowy fakt: Światłość Boża obecna jest w tabernakulum tylko pod warunkiem ważnej konsekracji i ważnie sprawowanej Najświętszej Ofiary. Tymczasem w posoborowych „kościołach”, gdzie odprawia się protestancką „Wieczerzę Pańską”, nie ma ani prawdziwej obecności Chrystusa, ani Światła Łaski.

„Znicz z modlitwą” zamiast modlitwy za umarłych

Najbardziej szokujące jest sprowadzenie modlitwy za zmarłych do rytuału świeckiego:

„Trzeba zapalony znicz postawić z modlitwą”

To jawne bałwochwalstwo! Jak zauważył Papież Pius XI w encyklice „Quas Primas”: „Kościół (…) nie przestaje podawać wiernym do czci i miłości te tajemnice wiary, które odnoszą się do naszego Odkupiciela”. Tymczasem „duchowny” neo-Kościoła promuje synkretyczny zwyczaj zapalania zniczy, który nie ma nic wspólnego z katolickim nakazem ora pro defunctis (módl się za umarłych).

Gdzie wezwanie do odprawiania Mszy Gregoriańskich? Gdzie przypomnienie o możliwości czyśćca i konieczności zadośćuczynienia za grzechy? „Biskup” Florczyk głosi ewangelię wygodną dla masońskiego świata: śmierć jako „przemijanie”, zbawienie jako automatyczne „wejście do światłości”, a modlitwę jako gest estetyczny.

Symptom apostazji posoborowej

Cała homilia stanowi modelowy przykład herezji modernizmu potępionej w Lamentabili (propozycja 58): „Wszelka doskonałość moralna polega na gromadzeniu bogactw i zaspokajaniu przyjemności”. Zamiast wskazywać na Krzyż jako jedyną drogę zbawienia, „duchowieństwo” posoborowe oferuje bezwysiłkową duchowość samozadowolenia.

Jakże odmienny ton miał św. Leon Wielki, który nauczał: „Christian, recognosce dignitatem tuam! – Chrześcijaninie, poznaj swoją godność! (…) Pamiętaj, jaką ceną zostałeś wykupiony!” Tymczasem neo-Kościół głosi kazania godne stoickiego filozofa, nie zaś stróża Depozytu Wiary. Wystąpienie Florczyka to nie homilia, lecz przemówienie motywacyjne dla uczestników kursów samorozwoju – gdzie Krzyż został zastąpiony zniczem, łaska – życzliwością, a zbawienie – przemijaniem w „krainę szczęśliwych”.


Za artykułem:
01 listopada 2025 | 20:40Bp Florczyk: chrześcijaństwo nadało cel przemijaniu
  (ekai.pl)
Data artykułu: 01.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: ekai.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.