Portal LifeSiteNews (31 października 2025) informuje o przyjęciu przez kazachski parlament projektu ustawy zakazującej propagandy „nietradycyjnych relacji” i pedofilii, przewidującej kary do 10 dni aresztu dla recydywistów. Projekt inspirowany rozwiązaniami węgierskimi i słowackimi, ma na celu – według prezydenta Kassyma-Żomarta Tokajewa – obronę „tradycyjnych wartości” przed „kulturowym kolonializmem” finansowanych z Zachodu organizacji LGBT. Autor Jonathon Van Maren przedstawia te działania jako pozytywną odpowiedź na „rewolucyjną agendę” ruchów queer, podkreślając jednocześnie świecki charakter Kazachstanu oraz marginalne poparcie dla małżeństw homoseksualnych (poniżej 10%).
Naturalistyczne fundamenty „obrony tradycji”
Prezydent Tokajew wprost deklaruje: „Silna i szczęśliwa rodzina jest podstawą dobrobytu i pomyślności naszego kraju”. To klasyczne sprowadzenie porządku moralnego do utylitaryzmu społecznego, całkowicie pomijające nadprzyrodzony cel małżeństwa jako sakramentu i typos (figury) związku Chrystusa z Kościołem (Ef 5,32). Jak zauważał Pius XI w Quas Primas: „Państwa nie mogą żyć w prawdziwym pokoju, dopóki jednostki i społeczeństwa nie uznają panowania Naszego Zbawiciela”. Bez odniesienia do Regnare Christum volumus! („Chcemy, by Chrystus królował!”) każda „ochrona rodziny” staje się jedynie świeckim konstruktem, podatnym na relatywizację.
Milczenie o jedynej drodze zbawienia: Chrystusie Królu
Artykuł podkreśla, iż Kazachstan jest „w większości muzułmańskim, choć w dużej mierze świeckim krajem”, wychwalając jednocześnie współpracę z Gruzją, gdzie „głęboko konserwatywny Kościół prawosławny wywiera wielki wpływ”. To jawne przyzwolenie na indyferentyzm religijny, potępiony w pkt. 16-18 Syllabusa błędów Piusa IX: „Każdy człowiek jest wolny przyjąć i wyznawać tę religię, którą uzna za prawdziwą pod kierunkiem światła rozumu”. Nie ma zbawienia poza Kościołem Katolickim (Extra Ecclesiam nulla salus), zaś wszystkie fałszywe religie – w tym schizmatyckie prawosławie i islam – stanowią dzieło szatana. Obrona „wartości” oparta na współpracy z heretykami i niewiernymi to zdrada prymatu prawdy objawionej.
Niewystarczalność prawa karnego bez nawrócenia narodów
Proponowane rozwiązania prawne – zakaz propagandy, ograniczenie adopcji – pozostają czysto negatywnymi mechanizmami represji, pozbawionymi pozytywnego programu opartego na łasce. Jak przypomina Święte Oficjum w Lamentabili sane (pkt. 22): „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych” – to modernistyczne kłamstwo doskonale ilustruje ograniczenia świeckiego prawodawstwa. Bez odwołania do ex cathedra zdefiniowanych prawd wiary (nieomylność papieska, grzeszność czynów sodomskich, małżeństwo jako nierozerwalny sakrament) każda „ochrona tradycji” staje się krucha jak domek z kart.
„Międzynarodowe organizacje pozarządowe pod tym pretekstem [demokracji] wtrącały się w sposób rażący w wewnętrzne sprawy wielu państw” – stwierdza prezydent Tokajew.
Ten słuszny sprzeciw wobec neokolonializmu LGBT pozostaje jednak bezsilny, gdyż nie sięga do sedna problemu: światowe panowanie masonerii i jej antychrześcijańskich sojuszników. Jak pisał św. Pius X w Pascendi dominici gregis: „Moderniści nie tylko burzą religię katolicką, ale wszelką religię”. Bez publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa i poświęcenia narodów Najświętszemu Sercu (odrzuconego przez posoborowych uzurpatorów) każda „kontrrewolucja” skazana jest na klęskę.
Relatywizacja pojęcia „tradycyjne wartości”
Podkreślanie, że Kazachstan jest krajem „w większości muzułmańskim” oraz sojusze z prawosławną Gruzją dowodzą, że tzw. obrona tradycji sprowadza się do synkretycznego kultu „wartości” oderwanych od Objawienia. Prawdziwie tradycyjne wartości to wyłącznie te zdefiniowane przez Magisterium Kościoła: nieomylność papieża, dziewicze narodzenie Marji, realna obecność Chrystusa w Eucharystii, potępienie wolności sumienia jako herezji (Syllabus, pkt. 15). Tymczasem kazachska ustawa – podobnie jak węgierska czy słowacka – pozostaje w sferze czysto przyrodzonej, ignorując nadprzyrodzony porządek łaski. To naturalizm w masce konserwatyzmu.
Ukryte cele geopolityczne: nacjonalizm jako bożek
Retoryka prezydenta Tokajewa odsłania drugie dno „walki z LGBT”: „To otwarte zagrożenie nie tylko dla społeczeństwa, ale także dla kraju” – stwierdza parlamentarzysta Nurlan Auyesbaev. Tu naród staje się bożkiem, zastępując prawdziwy cel życia chrześcijańskiego – zbawienie duszy. Jak przypomina Pius XI w Quas Primas: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz Leon XIII – zarówno jednostki, jak i rodziny, czy państwa, gdyż ludzie w społeczeństwach zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki”. Walka z degeneracją moralną, która nie prowadzi do ewangelizacji i podporządkowania państwa prawu Bożemu, służy jedynie utrwaleniu świeckich reżimów.
Bezkompromisowe stanowisko Kazachstanu wobec zachodniego neomarksizmu zasługuje na uznanie tylko o tyle, o ile staje się przedsionkiem do prawdziwego nawrócenia. Jak głosił św. Pius X: „Kościół nie jest demokracją”. Bez powrotu do jedynej Arki Zbawienia – Kościoła Katolickiego – wszelkie „anty-LGBT” kampanie pozostaną jedynie gaszeniem pożaru benzyną.
Za artykułem:
Kazakhstan moves to ban LGBT propaganda (lifesitenews.com)
Data artykułu: 31.10.2025








