Rodzina katolicka w Teksasie modli się razem, z subtelnym obrazem logo Google zakłócającym ich prywatność przez monitor komputera.

Texas kontra Google: Moralne bankructwo cyfrowego molocha w świetle katolickiej nauki społecznej

Podziel się tym:

Portal LifeSiteNews (1 listopada 2025) informuje o „historycznym” porozumieniu między stanem Teksas a korporacją Google, które ma na celu wypłatę odszkodowania w wysokości 1,375 miliarda dolarów za bezprawne śledzenie i zbieranie danych użytkowników – lokalizacji, przeglądania w trybie incognito oraz danych biometrycznych. „Prokurator Generalny” Ken Paxton określił ugodę jako „ostrzeżenie dla całego Wielkiego Techu”, podkreślając rzekomą ochronę „prywatności Teksańczyków”.


Naturalnoprawne podstawy własności danych w świetle doktryny katolickiej

Podczas gdy świeckie media koncentrują się na wymiarze prawno-finansowym sprawy, całkowicie pomijają fundamentalną kwestię nienaruszalności godności osoby ludzkiej wynikającej z prawa naturalnego. Jak przypominał Pius XI w encyklice Quadragesimo anno (1931): „Każdy człowiek ma prawo do życia, do cielesnej nienaruszalności oraz do środków koniecznych do godnego życia” (n. 71). Zbieranie danych biometrycznych bez świadomej zgody stanowi akt przemocy wobec dominium (własności) człowieka nad swoim ciałem i duszą.

„Google miało przez lata nielegalnie przechwytywać twarze i głosy zarówno użytkowników, jak i osób niekorzystających z jego usług w całym Teksasie – w tym naszych dzieci i dziadków” – czytamy w pozwie z 2022 roku.

Komentowany artykuł nie wspomina, że praktyki Google’a stanowią jawne pogwałcenie katolickiej zasady bonum commune (dobra wspólnego). Jak nauczał św. Tomasz z Akwinu: „Żadne prawo ludzkie nie ma mocy wiążącej, jeśli jest sprzeczne z prawem naturalnym” (Summa Theologica I-II, q. 96, a. 4). „Settlement” finansowy nie przywraca moralnego porządku – jedynie legitymizuje cyfrową tyranię poprzez jej wykupienie.

Technokratyczny materializm vs. duchowa integralność osoby

Relacja portalu ujawnia symptomatyczną ślepotę współczesnego prawodawstwa, które:

  • Redukuje osobę ludzką do zbioru danych eksploatowanych dla zysku („ulepszania algorytmów AI”)
  • Ignoruje nadprzyrodzony wymiar ludzkiej wolności („korporacja globalna” jako nowy absolut)
  • Pomija kluczową rolę władzy publicznej w „karaniu grzeszników” (Katechizm Rzymski, cz. III, rozdz. 5)

Jak ostrzegał Pius XII w przemówieniu do uczestników Międzynarodowego Kongresu Psychologii Stosowanej (1953): „Technologia, która nie jest podporządkowana wyższym celom, staje się narzędziem duchowego zniewolenia”. Brak choćby wzmianki o obowiązku restytucji moralnej czy publicznego zadośćuczynienia dowodzi, że cała sprawa pozostaje w sferze materialistycznej transakcji.

Kult postępu technologicznego jako forma bałwochwalstwa

Dzięki analizie językowej tekstu łatwo dostrzec modernistyczne założenia:

  • Mit „postępu” (wzmianka o „AI”) jako dobra samoistnego
  • Fetyszyzacja kwoty finansowej („historyczny 1.375 miliarda”) jako miary sprawiedliwości
  • Biurokratyczny język („zastrzeżenia dotyczące prywatności”) zastępujący klarowną ocenę moralną

W świetle encykliki Quas Primas Piusa XI (1925) „Chrystus musi królować nad jednostkami, rodzinami i państwami. Jego panowanie obejmuje wszystkich ludzi, a odrzucenie go prowadzi do anarchii moralnej”. Tymczasem zarówno działania Google’a, jak i reakcja władz Teksasu pozostają w sferze „królestwa czysto ziemskiego” (Leon XIII, Humanum genus, 1884), gdzie nie ma miejsca na kategorię grzechu przeciwko Bożemu porządkowi.

Posoborowa zapaść moralnych fundamentów prawa

Fakt, że największy w historii „settlement” dotyczący prywatności pochodzi od świeckiego urzędnika („pana Paxtona”), a nie od władz kościelnych, potwierdza głęboką apostazję współczesnych systemów prawnych. Jak przypomina bulla Cum ex Apostolatus Officio Pawła IV (1559): „Władza cywilna jest zobowiązana służyć prawdzie objawionej i karać występek przeciwko prawu Bożemu”.

Milczenie hierarchów „posoborowych” wobec tej sprawy jest wymowne. Gdyby Kościół działał zgodnie ze swą misją, ekskomunikowałby nie tylko kierownictwo Google’a, ale i wszystkich legislatorów przyzwalających na istnienie technologii gwałcących naturalną godność człowieka.

Podsumowując: Teksańska „wygrana” to pyrrusowe zwycięstwo w wojnie, która dawno powinna zostać rozstrzygnięta na płaszczyźnie doktrynalnej. Dopóki ludzie nie uznają królewskiej władzy Chrystusa nad cyfrową przestrzenią, każda „ochrona danych” pozostanie li tylko świeckim placebo.


Za artykułem:
Texas AG final­izes $1 bil­lion set­tle­ment with Google for vio­lat­ing Tex­ans’ pri­va­cy rights
  (lifesitenews.com)
Data artykułu: 01.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: lifesitenews.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.