Portal eKAI (20 października 2025) informuje o wprowadzeniu w parafii „św. Józefa Rzemieślnika” w Zambrowie tzw. „Sznuru Świętego Józefa”. Praktyka ta – jak podaje relacja – nawiązuje do XVII-wiecznego zdarzenia z Antwerpii, gdzie augustianka doznała „cudownego uzdrowienia”. „Papież” Pius IX miał rzekomo zatwierdzić nabożeństwo wraz z przywilejami: „szczególną ochronę”, „łaskę czystości” oraz „opiekę w godzinie śmierci”. Biały sznur z siedmioma węzłami (odpowiadającymi „boleściom i radościom” Józefa) ma być noszony na ręku jako „sakramentalium”. W ramach wydarzenia zastosowano również „namaszczenie olejem św. Józefa” sprowadzonym z montrealskiego ośrodka kultu związanego z „św.” Andrzejem Bessette. W całym tym spektaklu brakuje jednak fundamentalnego pytania: czy Kościół katolicki potrzebuje nowych dewocjonaliów, gdy odrzuca się jego niezmienne depozytarium wiary?
Teologiczny wandalizm pod płaszczykiem „pobożności”
„Nie jest to amulet, ale sakramentalium: widzialny znak wewnętrznego zawierzenia” – deklaruje autor, zapominając, że każda sakramentalna skuteczność ex opere operantis Ecclesiae (z działania Kościoła) wymaga ważności szafarza i czystości doktrynalnej. Tymczasem:
„Poświęcenia dokonał ks. kan. Grzegorz Śniadach, proboszcz zambrowskiej parafii”
Jeżeli „ks.” Śniadach otrzymał święcenia w rycie posoborowym (po 1968 r.), jego kapłaństwo jest nieważne, a wszelkie błogosławieństwa pozbawione nadprzyrodzonej mocy. Co więcej, samo pojęcie „sakramentalium” w posoborowiu zostało zredukowane do psychologicznego wspomagacza, odarte z obiektywnej łaski. Jak uczy św. Pius X w Pascendi Dominici gregis: „Moderniści sakramenty sprowadzają do zwykłych znaków pobudzających uczucie”.
Mit założycielski i niebezpieczeństwo przesądu
Podstawą kultu jest opowieść o uzdrowionej augustiance – typowy przykład pietyzmu oderwanego od teologii Krzyża. Kościół zawsze przestrzegał przed traktowaniem przedmiotów jako magicznych talizmanów. Św. Augustyn w De Doctrina Christiana ostrzegał: „Gdy znak zostaje oderwany od rzeczy, którą oznacza, staje się bożkiem”. Tymczasem instrukcja obsługi sznura zaleca mechaniczne odmawianie formułek („7 razy «Chwała Ojcu»”), co przywodzi na myśl praktyki wschodniego mistycyzmu, a nie katolicką pobożność.
Montrealska geneza: Kult „świętego” z fabryki Bergoglia
Szczególnie niepokojące jest pochodzenie rytuału:
„Namaszczenia dokonano olejem św. Józefa sprowadzonym z Montrealu, największego na świecie centrum Jego kultu. W kanadyjskim Oratorium posługiwał św. Andrzej Bessette”
Andrzej Bessette – „kanonizowany” w 2010 r. przez Benedykta XVI – to produkt posoborowej fabryki „świętości”. Jego kult opiera się na pseudocharyzmatycznych „uzdrowieniach”, a nie na heroiczności cnót w rozumieniu Decretum super virtutibus. Używanie oleju z lampy przed figurą to jawny przykład fetyszyzmu potępionego już przez św. Piusa V w konstytucji Super quas (1570).
Józefitologia zamiast teologii
Całe wydarzenie zdradza typowo posoborowe przemieszanie pojęć:
„Święty Józef pokazuje nam, że świętość rodzi się nie w wielkich czynach, ale w codzienności”
To niedopuszczalne uproszczenie! Świętość zawsze rodzi się z naśladowania Chrystusa w Jego Ofierze, nie zaś z biernej „codzienności”. Józef był święty nie przez „prostotę”, ale przez heroiczną wiarę w Wcielenie Syna Bożego – jak przypomina Leon XIII w encyklice Quamquam pluries. Redukcja jego postaci do „przewodnika po szarej codzienności” to przejaw modernistycznej banalizacji świętości.
W stronę synkretyzmu: Sznur jako produkt masowy
Propozycja noszenia sznura „na ręku w wersji współczesnej” demaskuje komercjalny charakter całego przedsięwzięcia. Zamiast pasa czystości – modny gadżet. W miejsce dyscypliny – bransoletka. To echo gnostyckich praktyk, gdzie materialny przedmiot ma zastąpić wewnętrzne nawrócenie. Jak trafnie zauważył Pius XI w Quas Primas: „Królestwo Chrystusa nie jest z tego świata, a wszelkie próby jego zeświecczenia są zdradą Jego Majestatu”.
Milczenie o prawdziwym kulcie
Najjaskrawszą herezją jest całkowite pominięcie w tekście jedynego kultu godnego katolika: kultu liturgicznego w rycie trydenckim. Gdzie Msza św. Gregoriańska? Gdzie Godziny kanoniczne ku czci Opiekuna Kościoła? Zamiast tego – namaszczenia olejami niewiadomego pochodzenia i mechaniczne modlitewki. To nie jest katolicyzm, lecz protestancko-gnostycka mikstura.
Podsumowując: Zambrowska inicjatywa to nie „nowy rozdział”, ale kolejna karta w księdze apostazji. Gdy odrzuca się Ofiarę Kalwarii obecną w Najświętszej Ofierze Ołtarza, zastępuje się ją olejkami i sznurkami – niczym poganie szukający ratunku w amuletach. Jak pisał św. Hieronim: „Kto nie ma Chrystusa w sercu, szuka Go w szatach”. Oby wierni z Zambrowa odnaleźli drogę do prawdziwego Józefa – tego z ołtarzy katakumb, a nie z montrealskiej fabryki dewocjonaliów.
Za artykułem:
20 października 2025 | 13:02Zambrów – wierni otrzymali Sznur Świętego JózefaW Zambrowie (diecezja łomżyńska) po raz pierwszy w Polsce zainicjowano praktykę Sznura Świętego Józefa. Ten biały znak o głę… (ekai.pl)
Data artykułu: 31.10.2025








