Portal Vatican News (2 listopada 2025) relacjonuje emeryturę Francesco Sforzy, który przez 48 lat dokumentował działania kolejnych uzurpatorów watykańskich od „papieża” Pawła VI po „Leona XIV”. Artykuł przedstawia tę posługę jako „narzędzie komunii”, pomijając fakt, iż fotografował on liderów struktury systematycznie niszczącej depozyt wiary.
Fotograficzne legitymizowanie apostazji
Wychwalanie Sforzy za „oczytanie” posoborowych antypapieży w świetle Quas Primas Piusa XI stanowi bluźniercze odwrócenie porządku: prawdziwy Następca Piotra nie potrzebuje „rzemieślników komunii”, lecz świadków Nieomylnej Prawdy. Jak stwierdza Sobór Watykański I: „Duch Święty nie był obiecany następcom Piotra po to, aby pod wpływem Jego objawienia podawali nową naukę, lecz ażeby przy Jego pomocy święcie zachowywali i wiernie wyjaśniali objawienie przekazane przez Apostołów” (Konst. Pastor Aeternus). Tymczasem „papieże” od Pawła VI promują ciągłą „ewolucję doktryny”, potępioną przez św. Piusa X w Lamentabili (propozycja 64).
Francesco uczynił ze swojego aparatu fotograficznego narzędzie komunii. Opowiadał obrazami istotę posługi Piotrowej: bliskość, spotkanie, uścisk
Ta retoryka „bliskości” odsłania sedno posoborowej herezji: zastąpienie Obiektywnego Prawa Bożego subiektywnym „doświadczeniem spotkania”. Pius XI w Quas Primas jednoznacznie nauczał: „Państwa i narody pamiętać powinny, że nie można publicznego panowania Chrystusa Pana uznawać tylko prywatnie, lecz obowiązani są uroczyście uznać je w ustawodawstwie i w urządzeniu państwa”. Fotografie uścisków z więźniami czy uchodźcami służą tu propagandzie naturalistycznej, gdzie Kościół redukuje się do NGO niosącego „humanitarną pomoc” – dokładnie jak przestrzegał Pius IX w Syllabusie (błąd 40).
Milczenie o grzechu i sądzie
W całym artykule brak jakiejkolwiek wzmianki o kluczowych elementach katolickiej misji: nawrócenia grzeszników, obowiązku publicznego wyznawania wiary, potępienia błędów. „Bliskość” antypapieży – utrwalana przez Sforzę – to w istocie communio in sacris z heretykami i poganami, zakazana przez Kanony Apostolskie (kan. 45). Gdy Pius XII w Mystici Corporis definiował Kościół jako „niezawodną strażnicę najświętszych dóbr naszej wiary”, nie przewidywał sytuacji, gdzie „następca Piotra” będzie obejmował wyznawców islamu czy buddyzmu.
Zdyskredytowana teologia „ludu Bożego” (por. Lumen Gentium 9) dominuje w opisie Sforzy jako „oczu ludu”. To jawna negacja hierarchicznej natury Kościoła, gdzie – jak uczy św. Robert Bellarmin – „wiara ludu zależy od wiary hierarchy” (De Romano Pontifice). Fotografowanie „spojrzeń” wiernych na antypapieża to w istocie dokumentowanie aktu schizmatyckiej adoracji, wobec którego św. Cyprian ostrzegał: „Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę” (De Unitate Ecclesiae).
Technologia w służbie antychrysta
Chwalenie Sforzy za „opowiadanie obrazem” pomija fundamentalną zasadę: medium nigdy nie jest neutralne. Pius XII w Miranda Prorsus podkreślał, że środki przekazu winny „służyć wyłącznie prawdzie i cnocie”. Tymczasem fotografie posoborowych „papieży”:
- Legitymizują ich nielegalne urzędy (kan. 188 KPK 1917: automatyczna utrata urzędu za apostazję)
- Promują fałszywą ekumeniczną „jedność” potępioną w Mortalium Animos Piusa XI
- Utrwalają modernistyczną narrację o „Kościole-wędrówce” zamiast Societas Perfecta
Darowanie aparatu „byłemu bezdomnemu” przez Sforzę odsłania rdzeń posoborowego błędu: redukcja łaski do socjologii. Gdy Leon XIII w Rerum Novarum nauczał o „pierwszeństwie dóbr duchowych”, neo-kościół proponuje „widzialność” ludzkiej biedy – co św. Pius X potępił jako „pomieszanie porządku nadprzyrodzonego z doczesnym” (Encyklika Notre charge apostolique).
Dyskrecja jako zasłona dymna
Z dyskrecją i pokorą, które przeszły już do legendy
Chwalenie „dyskrecji” Sforzy przypomina metody opisywane przez św. Piusa X w Pascendi: moderniści „działają w ukryciu, by nie wzbudzać podejrzeń” (par. 42). Jego fotografie to nie „modlitwy” (jak kłamliwie twierdzi Ruffini), lecz narzędzia inżynierii społecznej, by przyzwyczaić katolików do:
- Widoku „papieża” zaprzeczającego dogmatom (np. „Leon XIV” negujący wieczne potępienie)
- Obrzędów hybrydowych (msze na ołtarzach-picnicach, „błogosławieństwa” par homoseksualnych)
- Jawnych herezji w wykonaniu hierarchy (np. adoracja Pachamamy)
Prefekt Dykasterii ds. Dezinformacji – Paolo Ruffini – doskonale wie, że każde zdjęcie Sforzy to cegiełka w budowie „globalnej religii humanitarnej” (potępionej w Mortalium Animos). Dlatego jego podziękowania należałoby raczej odczytać jako gratulacje za skuteczność w niszczeniu wiary.
Koszmar trwa
Przekazanie „pałeczki” Simone Risolutiemu dowodzi, że sekta watykańska kontynuuje projekt zastąpienia religii objawionej kultem człowieczeństwa. Jak przepowiedział Pius IX w Quanta Cura: „Najohydniejszym i najbardziej śmiertelnym wrogiem Kościoła są ci, którzy pod płaszczem jego imienia i autorytetu pracują nad jego zniszczeniem”.
Wierni katolicy nie potrzebują nowych „oczu” do podziwiania antychrystowych przywódców. Potrzebują księży ofiarujących prawdziwą Mszę Świętą i biskupów strzegących depozytu wiary – nie zaś fotografów utrwalających triumf apostazji.
Za artykułem:
02 listopada 2025 | 14:15Fotograf papieży, Francesco Sforza, odchodzi na emeryturę (ekai.pl)
Data artykułu: 02.11.2025








