Zdjęcie przedstawiające fałszywego "papieża" otoczonego tłumem wiernych, ukazujące manipulację emocjonalną i fałszywą pobożność nowoczesnej ikonografii.

Fotograficzne świadectwo apostazji: 48 lat w służbie antypapieskiej ikonografii

Podziel się tym:

Portal ekai.pl (2 listopada 2025) relacjonuje przejście na emeryturę Francesco Sforzy, fotografa dokumentującego posługę kolejnych antypapieży od Pawła VI do „Leona XIV”. Artykuł wychwala „dyskrecję” i „pokorę” fotografa, który przez 48 lat „uczynił z aparatu narzędzie komunii”, utrwalając „bliskość, spotkanie, uścisk” między uzurpatorami a tłumami. Prefekt „Dykasterii ds. Komunikacji” Paolo Ruffini podkreśla, że Sforza stał się „oczami ludu Bożego”, a jego zdjęcia „poruszały umysły i serca milionów”. Całość stanowi żenujący przykład bałwochwalczego kultu osobowości, będącego esencją posoborowej antyteologii.


Technologia zastępująca sakramenty: fotograf jako kapłan nowej religii

„Francesco uczynił ze swojego aparatu fotograficznego narzędzie komunii. Opowiadał obrazami istotę posługi Piotrowej: bliskość, spotkanie, uścisk, spotkanie spojrzeń”

To zdanie prefekta „dykasterii” Paolo Ruffiniego demaskuje sedno posoborowej rewolucji: zastąpienie nadprzyrodzonej communio sanctorum naturalistycznym sentymentalizmem. W prawdziwym Kościele katolickim komunia realizuje się wyłącznie poprzez uczestnictwo w Mysterium fidei – Najświętszej Ofierze ołtarza. Tymczasem sekta watykańska redukuje komunię do emocjonalnego wzruszenia wywołanego fotografią uzurpatora trzymającego dziecko czy więźnia.

Kardynał Alfredo Ottaviani w Interventum (1966) ostrzegał: „Nowa msza prowadzi do zniszczenia idei ofiary, zastępując ją zgromadzeniem o charakterze protestanckim”. Francesco Sforza stał się kapłanem tego zgromadzenia – jego aparat utrwalał pseudo-liturgie spotkań, gdzie „papież” nie sprawuje Ofiary, lecz rozdaje uściski. W ten sposób technologia stała się narzędziem sakralizacji człowieka, zgodnie z modernistyczną zasadą: „Człowiek jest dla siebie samym Bogiem” (Pius X, Pascendi, 37).

Estetyzacja apostazji: gdy kadr zastępuje dogmat

Chwalenie zdjęć „z modlitwy Regina Coeli” czy „uchodźcami w obozie na Lesbos” ukazuje całkowite zerwanie z katolicką hierarchią prawd. Gdzie w tych obrazach krzyż Golgoty? Gdzie wezwanie do pokuty i nawrócenia? Gdzie ostrzeżenie przed wiecznym potępieniem?

Pius XI w Quas Primas nauczał: „Królestwo Zbawiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – nie tylko narody katolickie, lecz wszystkich niechrześcijan”. Tymczasem fotografie Sforzy ukazują uzurpatorów jako guru New Age, akceptujących każdą religię i światopogląd. „Uścisk papieża Franciszka z więźniami” to w rzeczywistości obraz zgorszenia – przywódca fałszywego kościoła, który zamiast głosić konieczność zadośćuczynienia za grzechy, legitymizuje przestępców w ich złym postępowaniu.

Kult człowieka jako antyewangelia

Autor artykułu zachwyca się, że Sforza potrafił „uchwycić magię pracy: zatrzymać w kadrze historię w chwili, gdy się dzieje”. To jawna apostazja – w katolicyzmie nie ma miejsca na „magiczne” pojmowanie rzeczywistości. „Czary i wróżbiarstwo są występkami przeciwko cnocie religijności” (Katechizm Rzymski, IV). Tymczasem posoborowie zamieniło papiestwo w spektakl, gdzie „magia” spontanicznego gestu zastępuje łaskę płynącą z sakramentów.

Błogosławiony Pius IX w Syllabusie błędów potępił tezę, że „Kościół powinien się pogodzić z postępem” (pkt 80). Francesco Sforza przez pół wieku dokumentował właśnie takie „pogodzenie” – stopniową erozję wszystkiego, co katolickie, na rzecz kultury masowej. Jego zdjęcia z „byłym bezdomnym” czy „starszą kobietą z tabliczką” to ikonografia nowej religii, gdzie człowiek i jego emocje stanowią centrum uwagi.

Dokumentowanie antypapieskiej herezji

„Został uczniem i asystentem innego wielkiego fotografa – Arturo Mariego, który przez pięćdziesiąt jeden lat dokumentował historię Kościoła Rzymskiego – od Piusa XII do Benedykta XVI”

Ten fragment demaskuje ciągłość antytradycji. Arturo Mari rozpoczynał karierę pod Piusem XII – ostatnim prawowitym papieżem – by następnie dokumentować destrukcję dokonaną przez antypapieży. Jego zdjęcie „zamachu na Jana Pawła II” stało się symbolem fałszywego kultu męczeństwa – wszak Karol Wojtyła nie zginął in odium fidei, lecz jako celebryta wystawiony na widok publiczny.

Sobór Trydencki w sesji XXV nakazał: „Nie wolno wystawiać w kościołach niezwykłych obrazów, jeśli nie zostały zatwierdzone przez biskupa”. Tymczasem fotografie Sforzy krążyły po świecie bez żadnej kontroli doktrynalnej, utrwalając obraz „papieża”-żebraka, „papieża”-ekologa, „papieża”-psychologa. To dokładnie realizuje plan modernistów opisany przez św. Piusa X: „Przedstawiają Kościół jako niemego i niezdolnego do działania, podczas gdy oni sami przemawiają i działają w jego imieniu” (Pascendi, 3).

Bałwochwalstwo wizerunku

Chwalenie, że Sforza „nauczył świat dostrzegać piękno Kościoła” to szczyt przewrotności. Jakie „piękno” ukazują te zdjęcia? Czy piękno Mszy trydenckiej? Adoracji Najświętszego Sakramentu? Kapłanów sprawujących Ofiarę? Nie – oglądamy tu wyłącznie piękno człowieka adorującego samego siebie.

Św. Jan Damasceński w De fide orthodoxa pisał: „Cześć oddawana obrazowi przechodzi na prototyp”. W tym przypadku „prototypem” jest antypapież – uzurpator pozbawiony władzy kluczy. Propagowanie jego wizerunku to akt duchowego samobójstwa, o którym ostrzegał już św. Paweł: „I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobieństwo obrazu zniszczalnego człowieka” (Rz 1,23).

Zatrzymać czas apostazji

Artykuł zachwyca się, że Sforza potrafił „zrozumieć ułamek sekundy wcześniej wielkość i piękno tego, co wydarzy się za chwilę”. To doskonała metafora całej posoborowej sekty – nieustanne wyczekiwanie na „nowość”, która nigdy nie nadejdzie, bo została zastąpiona pustym gestem.

Kościół katolicki nie potrzebuje fotografów „uchwytujących historię”. Potrzebuje świętych, którzy głoszą odwieczną prawdę: „Poza Kościołem nie ma zbawienia” (Sobór Florencki). Francesco Sforza przez 48 lat dokumentował proces niszczenia tej prawdy. Jego emerytura to symboliczny koniec epoki – gdy technologia obrazu przestała już maskować duchową pustkę sekty watykańskiej.


Za artykułem:
Fotograf papieży, Francesco Sforza, odchodzi na emeryturę
  (vaticannews.va)
Data artykułu: 02.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: vaticannews.va
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.