Portal eKAI (2 listopada 2025) relacjonuje rytuał zorganizowany w katedrze gnieźnieńskiej przez „abp” Wojciecha Polaka z okazji Dnia Zadusznego. W trakcie inscenizowanej „Mszy św.” modlono się rzekomo za zmarłych „prymasów Polski”, „arcybiskupów” i „biskupów” gnieźnieńskich oraz osoby związane z tą „bazyliką”. „Prymas” Polak stwierdził, że żyć wiecznie można „służąc życiu”, podczas gdy ks. „kan.” Maciej Olczyk rozwodził się nad „wzajemnym obdarowaniem” przekraczającym „granice śmierci”.
Teologiczna degrengolada w pseudo-liturgii
Centralnym punktem krytyki jest całkowite pominięcie dogmatu o czyśćcu – fundamentalnej prawdy wiary potwierdzonej na Soborze Florenckim (1439) i Trydenckim (1545-1563). Zamiast modlitwy przebłagalnej za dusze cierpiące w ogniu oczyszczenia, mamy heretyckie twierdzenie o „wzajemnym obdarowaniu” między żywymi a zmarłymi. Jak nauczał św. Robert Bellarmin: „Modlitwy żywych mogą ulżyć cierpieniom dusz czyśćcowych” (De Purgatorio, II), co diametralnie różni się od sentymentalnej „pamięci przed Bogiem” proponowanej przez modernistów.
„Nasze podziękowanie, nasza modlitwa, nasza pamięć przed Bogiem mają znaczenie. Nasza nadzieja nie jest bowiem tylko nadzieją dla nas samych, ale również dla drugich” – stwierdza „abp” Polak.
To klasyczny przykład naturalistycznej redukcji modlitwy za zmarłych. Brak jakiegokolwiek nawiązania do konieczności zadośćuczynienia Bożej sprawiedliwości, o której pisze św. Tomasz z Akwinu: „Dusze czyśćcowe cierpią mękę proporcjonalną do win nieodpokutowanych za życia” (Suppl. q.70 a.3). W zamian otrzymujemy psychologizującą filozofię „miłości przekraczającej śmierć”, całkowicie obcą katolickiej teologii.
Profanacja miejsc świętych
Rzekoma „procesja za zmarłych” do krypt katedralnych to akt głębokiej duchowej schizofrenii. Wśród wymienionych „arcybiskupów” znajdują się postacie jak „abp” Józef Kowalczyk – współtwórca apostazji posoborowej w Polsce. Jak można modlić się za tych, którzy przez dziesięciolecia niszczyli Kościół? Pius XI w Quas Primas przypominał: „Błądzą ci, którzy odłączają królewską godność Chrystusa od prawa Jego prymatu nad narodami” – czego właśnie ci „hierarchowie” dopuszczali się.
Warto zauważyć, że sama katedra gnieźnieńska – niegdyś miejsce koronacji królów – stała się dziś symbolicznym grobowcem katolicyzmu w Polsce. Spoczywający tam „prymasi” od Dalbora do Polaka to linia apostatów, którzy zamiast bronić Regnum Marianum, budowali dialog z antykościelnymi siłami. Nie przypadkiem w relacji brak jakiejkolwiek wzmianki o modlitwie o nawrócenie tych dusz – co stanowiłoby minimum katolickiej pobożności.
Fałszywa eklezjologia w homilii
„Ostatnie słowo należy do Boga […] Słowo Boga wypowiedziane do ludzi przez Syna w Duchu Świętym dało nam, śmiertelnym, moc, abyśmy się stali dziećmi Bożymi” – głosił ks. „kan.” Olczyk.
To zdanie jest teologiczną prowokacją pomijającą konieczność łaski uświęcającej i stanu łaski do osiągnięcia zbawienia. Św. Alfons Liguori w Teologia moralis wyraźnie naucza: „Nikt nie wejdzie do królestwa niebieskiego bez chrztu lub pragnienia go połączonego z miłością doskonałą” (Lib. VI, n.96). Tymczasem modernistyczny kaznodzieja sugeruje uniwersalne zbawienie przez samo „Słowo” – co jest jawnym zaprzeczeniem dogmatu o czyśćcu i piekle!
Kapłaństwo bez ofiary
Kluczowym elementem demaskującym naturę tego spektaklu jest całkowite pominięcie ofiarnego charakteru Mszy Świętej. W prawdziwej liturgii rzymskiej Dzień Zaduszny koncentruje się na błaganiu o miłosierdzie Boże poprzez odnowienie Ofiary Kalwarii. Tymczasem relacja mówi jedynie o „Eucharystii” rozumianej jako wspólnotowy posiłek – co potwierdza, że mamy do czynienia z neo-protestancką wieczerzą, a nie katolicką Mszą.
Niepokoi także milczenie na temat ważności święceń „kapłanów” celebrujących rytuał. Jak przypomina dekret Świętego Oficjum z 1896 roku: „Anglikańskie święcenia są nieważne z powodu braku prawowitej formy i intencji” – a przecież posoborowa „formuła” konsekracji biskupiej jest jeszcze bardziej zniekształcona! W tej sytuacji cała „procesja” staje się bluźnierczą parodią prawdziwych modlitw za zmarłych.
Zamiast zakończenia: ostrzeżenie sumienia
Katolik nie może uczestniczyć w tego typu praktykach, które – jak uczy papież Pius XII w Mediator Dei – „sprzeciwiają się pierwszym prawom liturgii i wprowadzają zgorszenie wiernych”. Prawdziwa modlitwa za zmarłych powinna odbywać się w rycie trydenckim, pod przewodnictwem kapłanów o niewątpliwych święceniach, z jasnym wykładem dogmatu o czyśćcu i wezwaniem do pokuty za żywych.
Gnieźnieński spektakl to kolejny dowód, że posoborowie jest religią zupełnie obcą chrześcijaństwu – kultem sentymentalnego humanizmu, gdzie Chrystus Król został zastąpiony terapeutycznym „Słowem”, a Ofiara Kalwarii – spotkaniem towarzyskim. Jak prorokował św. Pius X w Pascendi: „Moderniści usiłują zniszczyć wszelkie relikwie tradycji, by wprowadzić religię czystego uczucia” – co właśnie obserwujemy w Gnieźnie.
Za artykułem:
02 listopada 2025 | 17:14Prymas Polski modlił się za zmarłych poprzedników (ekai.pl)
Data artykułu: 02.11.2025








