Portal Gość Niedzielny informuje o eskalacji konfliktu izraelsko-libańskiego, przytaczając groźby ministra obrony Izraela Israela Kaca wobec Hezbollahu. Artykuł ogranicza się do relacji faktów polityczno-wojskowych, całkowicie pomijając perspektywę nadprzyrodzonego porządku i obowiązek poddania narodów pod panowanie Chrystusa Króla.
Naturalistyczne relacjonowanie konfliktu
„Izraelski minister obrony Israel Kac zagroził w niedzielę nasileniem uderzeń przeciwko Hezbollahowi na południu Libanu” – rozpoczyna się komentowany tekst, wprowadzając czytelnika w świat czysto doczesnych rozgrywek militarno-politycznych. Brakuje podstawowego pytania teologicznego: w jaki sposób ten konflikt służy lub przeszkadza realizacji królewskiej władzy Chrystusa nad narodami?
„Liban zobowiązał się do rozbrojenia Hezbollahu na mocy zawartego w ubiegłym roku rozejmu między Izraelem i Hezbollahem. Zawieszenie broni, wynegocjowane z udziałem dyplomacji amerykańskiej i francuskiej”
Podkreślenie roli dyplomacji świeckich mocarstw (USA, Francja) przy jednoczesnym pominięciu jedynego rozwiązania wskazanego przez Magisterium – podporządkowania państw prawowitemu Władcy – zdradza modernistyczną mentalność autorów. Pius XI w encyklice Quas primas (1925) nauczał niezmiennie: „Państwa mają obowiązek publicznej czci Chrystusa i Jego słuchać (…). Stosunki w państwie winny się układać na podstawie przykazań Bożych i zasad chrześcijańskich”.
Teologiczne następstwa odrzucenia królewskiej władzy Chrystusa
Artykuł przemilcza fundamentalną przyczynę wszelkich konfliktów na Bliskim Wschodzie: odrzucenie przez narody prawa katolickiego jako podstawy ładu społecznego. Brakuje choćby wzmianki, że zarówno islamski fundamentalizm Hezbollahu, jak i talmudyczny syjonizm Izraela stanowią bluźnierczą negację jedynego Zbawiciela ludzkości.
Św. Pius X w liście apostolskim Notre charge apostolique (1910) potępił „zgubny błąd oddzielania spraw doczesnych od religijnych”. Tymczasem portal posoborowej struktury relacjonuje konflikt dwóch heretyckich sił (islamskiego szyizmu i judaizmu) jako zwykłe starcie geopolityczne, nie wskazując na konieczność ewangelizacji i podporządkowania obu narodów Kościołowi katolickiemu.
Symptomatyczne pominięcia
W tekście brakuje:
- Wezwania do modlitwy o nawrócenie Żydów i muzułmanów
- Przypomnienia o nadprzyrodzonej karze za odrzucenie Ewangelii
- Ostrzeżenia przed przyjmowaniem „pokoju” budowanego na świeckich kompromisach
To milczenie stanowi jawny przejaw apostazji posoborowego establishmentu, który – jak nauczał Pius IX w Syllabusie (1864) – „skazuje na potępienie tych, co twierdzą, iż Kościół winien się pojednać z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją” (punkty 77-80).
Język jako narzędzie dezorientacji
Stosowane sformułowania („zawieszenie broni wynegocjowane z udziałem dyplomacji”, „ryzykując wznowienie konfliktu”) ukazują scenariusz czysto naturalistyczny. Brakuje podstawowej kategorii teologicznej: pax Christi in regno Christi (pokój Chrystusowy w królestwie Chrystusowym). Św. Augustyn w Państwie Bożym przypominał: „Pokój niesprawiedliwych nie jest prawdziwym pokojem, lecz ukrytą wojną”.
Struktury posoborowe jako współwinne chaosowi
Relacjonując konflikt bez odniesienia do sociale regnum Christi (społecznego panowania Chrystusa), „portal” ujawnia swą modernistyczną tożsamość. Kongregacja Świętego Oficjum w dekrecie Lamentabili (1907) potępiła podobne redukcjonizmy jako „przyjmowanie naturalnej ewolucji świadomości zamiast nadprzyrodzonego objawienia” (punkty 21-22, 58).
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li tylko świętokradztwem, to bałwochwalstwem.
Za artykułem:
Izrael grozi nasileniem ataków na Hezbollah w Libanie (gosc.pl)
Data artykułu: 02.11.2025








