Portal Catholic News Agency (5 listopada 2025) informuje o przytłaczającym poparciu (72%) teksaskich wyborców dla Propozycji 15, tzw. Poprawki o Prawach Rodzicielskich. Nowelizacja konstytucji stanowej ma formalnie zagwarantować rodzicom „podstawowe prawo do sprawowania opieki, pieczy i kontroli nad dzieckiem, w tym podejmowania decyzji dotyczących jego wychowania”, jednocześnie nakładając na nich obowiązek „pielęgnowania i ochrony” potomstwa. Jak podano, struktura zwana „Texas Catholic Conference of Bishops” poparła inicjatywę, uznając ją za potwierdzenie „naturalnego prawa rodziców do kierowania wychowaniem dzieci”. Sprzeciw nielicznych skupiał się na argumentach o potencjalnym ograniczeniu ochrony dzieci przed „nadużyciami rodzicielskimi” oraz tezach grupy True Texas Project, iż prawa „nadane przez Boga” nie wymagają legislacyjnego potwierdzenia.
Prawo Boże zastąpione legislacyjnym substytutem
Podstawowy błąd całej inicjatywy ujawnia się już w samym założeniu, że „fundamentalne prawa” rodzicielskie wymagają potwierdzenia przez świecką konstytucję stanową. Jak nauczał Pius XI w encyklice Divini Illius Magistri: „Pierwszym i bezpośrednim powołaniem do wychowania potomstwa należy do Kościoła i rodziny, z woli samego Boga”. Tymczasem komentowany artykuł, podobnie jak sama poprawka, prezentuje relatywistyczne podejście, w którym:
„rodzice mają prawo ‘sprawować opiekę, pieczę i kontrolę nad dzieckiem’ […] przy jednoczesnej odpowiedzialności ‘pielęgnowania i ochrony’ potomstwa”.
Ta legislacyjna kazuistyka stanowi karykaturę niezmiennego nauczania Kościoła. Już w 1929 r. Pius XI przypominał, że „rodzice posiadają niezbywalne prawo do wychowywania potomstwa, nie jako przywilej nadany przez państwo, lecz jako nienaruszalny przywilej wynikający z samego aktu przekazania życia”. Tymczasem teksańska poprawka traktuje władzę rodzicielską jako przyznaną przez stanową biurokrację, co otwiera drogę do jej przyszłego ograniczania pod pozorem „nadrzędnego interesu dziecka” czy „ochrony przed nadużyciami”.
Modernistyczna zdrada „Texas Catholic Conference of Bishops”
Szczególnie haniebną rolę odgrywa poparcie udzielone inicjatywie przez strukturę podszywającą się pod katolickich biskupów. „Texas Catholic Conference of Bishops” – jak czytamy – entuzjastycznie przyklasnęła poprawce, uznając ją za potwierdzenie „naturalnego prawa rodziców”. To jawne sprzeniewierzenie się doktrynie.
Prawdziwy Kościół Katolicki nigdy nie uznałby świeckiego prawodawstwa za źródło potwierdzenia praw nadanych przez Boga. Jak stwierdzał Leon XIII w Rerum Novarum: „Władza rodzicielska jest pochodzenia Bożego, a nie ludzkiego”. Tymczasem „biskupi” posoborowi, niczym lobbiści, legitymizują świecką legislację, sprowadzając transcendentny porządek do poziomu debaty parlamentarnej.
Co więcej, struktura ta pomija całkowicie nadprzyrodzony wymiar wychowania. W artykule próżno szukać jakiegokolwiek odniesienia do obowiązku katolickich rodziców do przekazywania wiary, zapewniania sakramentów czy ochrony dusz przed zgorszeniem. „Ochrona dziecka” sprowadza się wyłącznie do fizycznego bezpieczeństwa i dostępu do szkolnych materiałów – co stanowi typowo modernistyczne zawężenie.
Demaskowanie fałszywej opozycji
Rzekoma „opozycja” ze strony Demokratów i grupy True Texas Project okazuje się równie powierzchowna. Demokratów niepokoi jedynie potencjalne ograniczenie „rządowych mechanizmów ochrony dzieci”, co – w świetle ich poparcia dla aborcji i deprawacji małoletnich – jest czystą hipokryzją.
Z kolei argument True Texas Project, że poprawka „nadaje prawa, które Bóg już ustanowił”, choć częściowo słuszny, nie sięga sedna problemu. „Prawdziwym zagrożeniem nie jest samo legislacyjne potwierdzenie, lecz milczące założenie, że władza państwowa ma kompetencję do definiowania zakresu rodzicielstwa” – jak pisał św. Robert Bellarmin w De Laicis.
Nawet konserwatywni krytycy nie kwestionują zasadniczej herezji: uznania państwa za źródło praw. Tymczasem Pius XII w przemówieniu z 6 września 1951 r. ostrzegał: „Gdy państwo uzurpuje sobie prawo do regulowania relacji rodzinnych, staje się narzędziem w rękach Antychrysta”.
Historyczna naiwność i świeckie złudzenia
Przywoływanie przez portal precedensu Sądu Najwyższego USA w sprawie Troxel v. Granville (2000) ujawnia kolejną intelektualną pułapkę. Poleganie na orzecznictwie skorumpowanego systemu prawnego – który zalegalizował dzieciobójstwo prenatalne (Roe v. Wade), sodomię (Obergefell v. Hodges) i inne zbrodnie – jest naiwnością graniczącą ze współudziałem.
Jak przypomina papież Pius IX w Syllabusie błędów: „Błąd 39: Państwo, jako źródło wszelkich praw, posiada władzę nieograniczoną”. Tymczasem teksańska poprawka, choć ogranicza ingerencję biurokracji, wciąż uznaje państwo za arbitra w kwestii praw rodziny. To klasyczny przykład liberalnego zawłaszczenia pojęć katolickich – uznania „praw rodzicielskich” w oderwaniu od obowiązku wychowywania dzieci na katolików i poddanych Chrystusa Króla.
Zatrute źródło „katolickiego” poparcia
Najbardziej niepokojący jest jednak entuzjazm „Texas Catholic Conference of Bishops”. Ich stanowisko doskonale ilustruje apostazję posoborowych struktur, które:
1. Zastępują teologię moralną świeckim prawodawstwem – zamiast głosić niezmienne zasady wiary, szukają kompromisu z liberalnym porządkiem prawnym.
2. Redukują rodzicielstwo do naturalistycznej opieki – ignorując nadprzyrodzony obowiązek prowadzenia dzieci do zbawienia.
3. Legitymizują iluzję „praw człowieka” – podczas gdy jedynym prawdziwym źródłem praw jest Bóg, a nie demokratyczne głosowanie.
Jak ostrzegał św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis: „Moderniści, pod pozorem postępu, podkopują fundamenty wiary, zastępując objawienie subiektywnymi odczuciami”. Właśnie to obserwujemy w przypadku teksańskiej poprawki i jej kościelnych adwokatów.
Stanowisko sedewakantystyczne: jedyna logiczna konsekwencja
Katolik pozostający wierny niezmiennemu Magisterium musi odrzucić zarówno samą poprawkę, jak i jej kościelnych adwokatów jako przejaw:
– Relatywizacji praw Bożych – poprzez uznanie demokratycznego głosowania za źródło potwierdzenia praw nadanych przez Stwórcę.
– Kryptomodernizmu – poprzez redukcję rodzicielstwa do wymiaru czysto naturalnego, pomijającego obowiązek katolickiego wychowania.
– Zdrady hierarchicznej – poprzez poparcie udzielone przez strukturę, która zawłaszczyła sobie autorytet biskupi, by promować rewolucję posoborową.
Jedynym prawdziwym rozwiązaniem jest głoszenie całej prawdy: „Rodzice katoliccy mają ścisły obowiązek wychowywać dzieci wyłącznie w wierze katolickiej, korzystając z sakramentów i chroniąc je przed zgorszeniem świata. Żadne państwowe prawo nie może ani tego prawa przyznać, ani ograniczyć – pochodzi ono bowiem od samego Boga” (Św. Pius X, Katechizm większy).
Dopóki rodzice szukają potwierdzenia swych praw u masońskich legislatorów, a nie w niezmiennym Magisterium Kościoła – dopóty będą niewolnikami systemu, który prędzej czy później te prawa im odbierze.
Za artykułem:
Texas voters approve adding parental rights amendment to state constitution (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 05.11.2025








