Portal CNA (17 października 2025) relacjonuje stanowisko „Kościoła katolickiego” wobec in vitro, powołując się na „Katechizm Kościoła Katolickiego” i dokument „Donum vitae”. Autorzy twierdzą, że „Kościół” sprzeciwia się tej praktyce, ale ich wywody zdradzają rażące pominięcia i relatywizację doktryny moralnej.
Fałszywa dychotomia między „terapią” a „technologią”
„Joseph Meaney”, przedstawiony jako „prezes National Catholic Bioethics Center”, powołuje się na Donum vitae (1987), dokument wydany przez Kongregację Nauki Wiary pod przewodnictwem kardynała Josepha Ratzingera. Twierdzi on, że istnieje „fundamentalne rozróżnienie” między „zabiegami mającymi na celu wspomaganie aktu małżeńskiego w poczęciu dziecka a zabiegami zastępującymi akt małżeński”. Ta pseudo-dychotomia jest intelektualnym oszustwem, gdyż:
„Każdy akt płciowy powinien sam w sobie zachować właściwe sobie znaczenie wzajemnego i prawdziwie ludzkiego oddania oraz prokreacji” (Pius XI, Casti connubii, 1930).
Posoborowy dokument Donum vitae podważa tę zasadę, dopuszczając sztuczną ingerencję w proces poczęcia pod warunkiem „wspomagania” aktu małżeńskiego. To klasyczny przykład modernistycznej gry słownej, która otwiera furtkę dla technologicznego zniewolenia ludzkiej prokreacji.
Milczenie o duszy nieśmiertelnej embrionów
Artykuł wspomina o „gradingu” embrionów i ich „odrzucaniu”, ale całkowicie pomija kluczowy aspekt teologiczny: każdy embrion od momentu poczęcia posiada duszę rozumną stworzoną bezpośrednio przez Boga. Katechizm Rzymski z 1566 roku naucza jednoznacznie:
„Dusza rozumna jest bezpośrednio stwarzana przez Boga; ciało zaś kształtuje się w łonie matki za sprawą Opatrzności Bożej” (Catechismus Romanus, II, cap. 7, q. 13).
Nawet przywoływany w artykule „Katechizm Kościoła Katolickiego” (nr 2377) mówi o „panowaniu techniki” nad życiem, ale nie precyzuje, że chodzi o bezpośrednie morderstwo niewinnych istnień ludzkich. To nie „niemoralność”, ale ludobójstwo na skalę przemysłową – miliony dzieci zamrożonych lub zniszczonych w laboratoriach.
Zatajanie herezji w posoborowym „nauczaniu”
W części dotyczącej alternatyw dla in vitro wymienia się „naturalną technologię prokreacyjną (NaPro Technology)” oraz „naturalne planowanie rodziny (NFP)”, ale pomija się fundamentalną zasadę:
„Żadna okoliczność, żadne powody, żadne prawa nie mogą nigdy uchylić przykazania Bożego zabraniającego czynów z natury swej złych” (Pius XII, Discorso alle ostetriche, 1951).
Co więcej, artykuł nie ostrzega, że nawet diagnostyka związana z NaPro może prowadzić do grzechu, jeśli wymaga masturbacji – metody pozyskania nasienia wyraźnie potępionej w Casti connubii. Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię Ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li 'tylko’ świętokradztwem, to bałwochwalstwem.
Eugenika ubrana w język „opieki zdrowotnej”
Przytoczone w artykule uzasadnienie stosowania in vitro – „leczenie niepłodności” i „zapobieganie przekazywaniu problemów genetycznych” – to jawna apoteoza eugeniki. Kanon 2319 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku nakłada ekskomunikę latae sententiae na tych, którzy dokonują aborcji eugenicznej. Tymczasem:
„Wybór embrionów pod kątem genetycznym to praktyka identyczna z nazistowskimi metodami »hodowli rasy panów«” (ks. Feliks Podoski, Etyka lekarska, 1938).
Brak w artykule jakiegokolwiek odniesienia do nauczania Piusa XII, który w przemówieniu do uczestników IV Międzynarodowego Kongresu Lekarzy Katolickich (1949) potępił wszelkie formy sztucznego zapłodnienia jako „zdradę małżeństwa i profanację jego świętości”.
„Bioetycy” jako kapłani nowej religii
Figury takie jak „John Di Camillo” z „National Catholic Bioethics Center” przedstawiane są jako autorytety moralne, podczas gdy sama instytucja jest produktem posoborowego relatywizmu. Prawdziwy Kościół nie potrzebuje „bioetyków” – wystarczy Magisterium:
„Nauka moralna Kościoła nie wymaga żadnych świeckich interpretatorów” (Św. Pius X, Pascendi Dominici gregis, 1907).
Wzywanie do „leczenia przyczyn niepłodności” brzmi pobożnie, ale w kontekście akceptacji fałszywej struktury „Kościoła” posoborowego to jedynie zasłona dymna. Żadna terapia nie może usprawiedliwić współpracy z apostazją.
Podsumowanie: apostazja w białych rękawiczkach
Cały wywód portalu CNA to klasyczny przykład posoborowej dwuznaczności: pozornie broni się tradycyjnej moralności, ale poprzez język „opieki zdrowotnej”, „technologii” i „alternatyw” relatywizuje się nienaruszalność prawa naturalnego. Brak jednoznacznego potępienia:
1. Masturbacji jako metody pozyskania nasienia (ciężki grzech wołający o pomstę do nieba)
2. Selekcji embrionów jako formy dzieciobójstwa
3. Kriokonserwacji embrionów jako tortury wobec istot ludzkich
4. Współpracy formalnej z klinikami in vitro (grzech śmiertelny)
To nie jest „nauczanie katolickie” – to moralny relatywizm w służbie technokratycznego molocha. Jak nauczał św. Pius X:
„Moderniści łączą w sobie bezczelność protestantów z nieświadomością heretyków” (Dekret Lamentabili sane exitu, 1907).
Dopóki „Kościół” posoborowy nie odrzuci całkowicie in vitro jako zbrodni przeciwko Bogu i naturze, pozostaje on jedynie sekciarską strukturą głoszącą ewangelię śmierci pod płaszczykiem fałszywego miłosierdzia.
Za artykułem:
CNA Explains: What is the Catholic Church's position on IVF? (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 17.10.2025