Portal eKAI (27 października 2025) relacjonuje program pierwszej zagranicznej podróży uzurpatora Leona XIV do Turcji i Libanu, rzekomo z okazji 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. W planach figurują m.in. ekumeniczna modlitwa w ruinach Nicei, podpisanie wspólnej deklaracji z schizmatyckim patriarchą Konstantynopola, wizyta w meczecie oraz „msza” na stadionie. Całość utkana jest z modernistycznych kontrfaktyczności, gdzie historyczne Credo nicejskie służy za parawan dla antykatolickiego synkretyzmu.
Prowokacja w miejscu świętej doktryny
„Ekumeniczna modlitwa w ruinach dawnej Bazyliki św. Neofity” – podaje portal, nie kryjąc entuzjazmu dla bluźnierczego spotkania z heretykami w miejscu, gdzie Ojcowie Soboru z 325 roku potępili arianizm i sformułowali niezmienne wyznanie wiary. Pius XI w encyklice Quas primas nauczał nieprzemijającej prawdy: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi (…), najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem pseudo-papież Leon XIV depcze tę prawdę, organizując „modlitwę” z tymi, którzy odrzucają prymat Piotrowy i boskość Chrystusa.
„Spotka się ze zwierzchnikami wspólnot chrześcijańskich, a także z Patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I, z którym podpisze wspólną deklarację”.
To jawne pogwałcenie kanonu 1258 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku, który zakazuje wszelkiej communicatio in sacris z heretykami i schizmatykami. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice przypomina: „Piąta prawdziwa opinia jest taka, że Papież, który jest jawnym heretykiem, przestaje sam w sobie być Papieżem i głową”. Akt podpisania deklaracji z patriarchą Konstantynopola – który publicznie zaprzecza dogmatom o Niepokalanym Poczęciu i prymacie Rzymu – stanowi nieodwracalny dowód apostazji.
Turcja Atatürka jako wzór apostazji
Symboliczna wymowa wizyty w mauzoleum Mustafy Kemala Atatürka – twórcy zlaicyzowanej republiki tureckiej, który zlikwidował kalifat i wprowadził antychrześcijańskie prawa – nie może być przypadkowa. Jak zauważa kardynał Louis Billot w De Ecclesia Christi: „Władza naszej Stolicy postanowiła, że biskup, duchowny lub chrześcijanin (…) który został złożony z urzędu lub ekskomunikowany przez (…) odstępcę od wiary z takim głoszeniem, nie będzie uważany za złożonego z urzędu”. Oddawanie czci architektowi prześladowań chrześcijan jest zdradą cywilizacji łacińskiej.
Obrzędowa profanacja w Libanie
Program libańskiej części pielgrzymki odsłania kolejne warstwy teologicznego bankructwa:
- Rzekoma „msza” na wybrzeżu Beirut Waterfront – redukcja Ofiary Kalwarii do plenerowego spektaklu, sprzeczna z rubrykami Mszału Rzymskiego i duchem Quo primum tempore św. Piusa V.
- „Spotkanie międzyreligijne na Placu Męczenników” – praktyczne odrzucenie dogmatu Extra Ecclesiam nulla salus, potępionego przez Piusa IX w Syllabusie błędów (punkty 16-17).
- Cześć wobec „św. Charbela” – kanonizowanego przez posoborowych antypapieży, co czyni jego kult nie do przyjęcia dla katolików.
Nawet pozornie niewinna wizyta w szpitalu sióstr franciszkanek Krzyża służy propagandzie „dialogu”, podczas gdy Leon XIV konsekwentnie unika ostrzeżenia przed świętokradzkim przyjmowaniem „komunii” w strukturach posoborowych.
Nicejskie Credo jako alibi dla apostazji
Największą ironią pozostaje instrumentalne użycie rocznicy Soboru Nicejskiego I, który potwierdził homoousios (współistotność) Chrystusa z Ojcem. Sobór ten – jak przypomina Pius XI w Quas primas – „stwierdził współistotność Słowa Wcielonego z Ojcem, a na tej prawdzie, jakby na swoim fundamencie, opiera się panowanie Chrystusa nad wszystkimi narodami”. Tymczasem cała podróż Leona XIV jest zaprzeczeniem tego panowania:
- Oddawanie czci tureckiemu dyktatorowi zamiast Chrystusowi Królowi.
- Synkretyczne modły zamiast jednoznacznego głoszenia prawdy.
- „Msze” na stadionach zamiast kultu w rycie trydenckim.
Jak stwierdza św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane exitu: „Dogmaty, sakramenty i hierarchia są tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” – to właśnie wciela w życie Leon XIV, traktując Nicejskie Credo jako relikt przeszłości, a nie niezmienną normę wiary.
Epilog: Pielgrzymka jako symptom agonii
Ostatnim aktem tej modernistycznej groteski ma być „modlitwa w ciszy” w miejscu bejruckiej eksplozji z 2020 roku. To wymowne podsumowanie całej wyprawy: Kościół posoborowy może już tylko milczeć wobec ruin cywilizacji, którą sam wysadził w powietrze swą apostazją. Gdy prawowici pasterze nawoływali do publicznego pokuty i poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Marji (jak nakazała Matka Boża w Fatimie), uzurpatorzy organizują ekumeniczne happeningi.
W świetle bulli Cum ex Apostolatus Officio Pawła IV, która stwierdza nieważność wyboru każdego, kto przed „promocją” popadł w herezję, oraz kanonu 188.4 KPK 1917 o automatycznej utracie urzędu przez publicznych odstępców – cała podróż stanowi jedynie dalszy ciąg antypapieskiej komedii. Katolicy zaś winni trwać przy niezmiennej lex orandi i lex credendi, odrzucając tę maskaradę jak zarazę duchową.
Za artykułem:
Opublikowano program papieskiej podróży do Turcji i Libanu (vaticannews.va)
Data artykułu: 27.10.2025








