Osobnik modli się przed krzyżem w tradycyjnej katolickiej kaplicy, wyrażając głęboką skargę i nadzieję

Utrata bez Krzyża – antychrześcijańska wizja cierpienia w modernizmie

Podziel się tym:

Naturalistyczne iluzje o stracie – gdzie Bóg w „oswajaniu” żalu?


Portal Więź.pl (2 listopada 2025) przedstawia artykuł Agaty Kulczyckiej pt. „Można nie kochać i nie tracić, ale nie warto. Jak oswoić utracone”. Autorka, podając się za psychoterapeutkę i teolożkę, analizuje doświadczenie straty poprzez pryzmat psychologii, literatury i filmu. Tekst pełen jest odwołań do wierszy Miłosza, Szymborskiej czy Zagajewskiego oraz koncepcji psycholożki Lois Tonkin o „rośnięciu wokół pustki”. Brak jednak najmniejszej wzmianki o nadprzyrodzonym wymiarze cierpienia, modlitwie za zmarłych czy zbawczej mocy Krzyża – co stanowi najcięższe oskarżenie wobec tego typu modernistycznej duchowości.

„Nie wiem, jak tracić poprawnie. Nikt chyba nie wymyślił instrukcji obsługi straty”

Już pierwsze zdania ujawniają naturalistyczne założenie, że strata jest wyłącznie ludzkim doświadczeniem, nie zaś konsekwencją grzechu pierworodnego (Rdz 3, 16-19). Brak odniesienia do słów św. Pawła: „Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” (Rz 5,5). Autorka szuka „instrukcji obsługi” w poezji i psychologii, gdy Kościół od wieków oferuje ars moriendi – sztukę dobrego umierania opartą na modlitwie i sakramentach.

Pelagiańska autoterapia zamiast łaski

Kulczycka proponuje pelagiańską wizję samozbawienia przez autoanalizę: „Żałoba przestaje być bezsensowna, gdy pacjenci zaczynają opowiadać o wspomnieniach pełnych dobra”. Tymczasem Sobór Trydencki naucza: „Jeśliby ktoś mówił, że bez uprzedniego natchnienia Ducha Świętego i bez Jego pomocy człowiek może (…) przygotować się do łaski – niech będzie wyklęty” (Sesja VI, Kan. 3). Redukcja żałoby do „wzrastania wokół pustki” to subtelne zaprzeczenie zmartwychwstania, o którym św. Paweł woła: „Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo?” (1 Kor 15,55).

W całym tekście brak jakiejkolwiek wzmianki o:

  • Ofiarowaniu cierpienia w jedności z Chrystusem (Kol 1,24)
  • Modlitwie za zmarłych (2 Mch 12,46)
  • Czyśćcu jako rzeczywistości wymagającej naszego współdziałania
  • Sakramencie namaszczenia chorych jako pomocy w godzinie śmierci

„Smutek znajduje najgłębsze uzasadnienie nie w tym, jak bolesne było czyjeś umieranie, lecz w tym, jak cenne było jego życie”

To zdanie demaskuje antychrześcijański antropocentryzm. Dla katolika śmierć jest konsekwencją grzechu, a jej „uzasadnienie” znajduje się wyłącznie w Krzyżu Chrystusa. Św. Leon Wielki w kazaniu na Wielkanoc przypomina: „Chrystus zmartwychwstał, a śmierć już nie panuje”. Proponowane przez autorkę „uczenie się życia z tęsknotą” to nic innego jak kult bólu – przeciwieństwo chrześcijańskiej nadziei.

Literacki opium dla mas

Odwołania do Miłosza („serce nie umiera kiedy zdawałoby się, powinno”) i Szymborskiej („burza przed ciszą”) służą budowaniu poetyckiej sakralizacji rozpaczy. Tymczasem już św. Ignacy Antiocheński pisał w Liście do Rzymian: „Pozwólcie mi stać się żerem dla bestii, abym przez nie dostąpił Boga”. Różnica jest zasadnicza: święci widzieli w cierpieniu drogę do zjednoczenia z Bogiem, podczas gdy moderniści czynią z niego fetysz.

Szczególnie wymowne jest milczenie o Najświętszej Ofierze. Gdy Kulczycka pisze o „Skypie, który nie poklepie po ramieniu”, nie dostrzega, że prawdziwą odpowiedzią na samotność jest Eucharystia – gdzie Chrystus jest realiter obecny. Pius XII w encyklice Mediator Dei ostrzegał przed redukcją religii do „czystego humanitaryzmu” – co właśnie obserwujemy w omawianym tekście.

Kult uczuć jako nowa religia

Proponowana przez autorkę koncepcja, by „kochać życie nawet wtedy, gdy nie masz do niego serca” (cyt. Ellen Bass) to jawny psychologizm potępiony przez św. Piusa X w „Pascendi”. Papież przestrzegał: „Moderniści uczucia religijne umieszczają w subiektywnych potrzebach człowieka” (pkt 14). Tymczasem katolicka odpowiedź na cierpienie brzmi: „Fiat voluntas Tua” – nie zaś terapeutyczne „oswajanie pustki”.

Gdy Kulczycka pyta retorycznie: „Czy gra jest warta świeczki?”, odsłania się cały dramat modernizmu: brak wiary w życie wieczne. Św. Paweł odpowiada: „Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15,19). Artykuł z Więź.pl to niemy krzyk pokolenia, które odrzuciwszy Krzyż, szuka pocieszenia w poezji i autoanalizie – niczym poganin szukający ulgi w opium.

Podsumowując: tekst Agaty Kulczyckiej jest klasycznym przykładem neopogańskiej duchowości self-help, która – jak pisał Pius XI w Quas Primas„odrzuca panowanie Chrystusa, a przez to popada w najokrutniejszą niewolę”. W świecie bez Krzyża strata rzeczywiście staje się bezsensowna – lecz odpowiedzią nie jest „rośnięcie wokół pustki”, ale wołanie: „Chryste, króluj nad nami!”


Za artykułem:
Można nie kochać i nie tracić, ale nie warto. Jak oswoić utracone
  (wiez.pl)
Data artykułu: 01.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.