Rodzic trzymający dziecko obok urządzenia cyfrowego z niepokojem na twarzy

Cyfrowa ekspozycja dzieci jako przejaw apostazji od prawa naturalnego

Podziel się tym:

Portal Gość Niedzielny (25 grudnia 2025) informuje o praktyce masowego udostępniania wizerunków dzieci przez rodziców w mediach społecznościowych, zwracając uwagę na zagrożenia związane z cyfrowym śladem i potencjalnym wykorzystaniem zdjęć przez osoby trzecie. Artykuł powołuje się na dane NASK, wskazując że 40% polskich rodziców regularnie publikuje fotografie dzieci, często bez odpowiednich ustawień prywatności. Eksperci ostrzegają przed konsekwencjami takiego „sharentingu”, w tym ryzykiem wykorzystania materiałów przez pedofilów czy algorytmy sztucznej inteligencji.


Naturalistyczne błędne koło „cyfrowego rodzicielstwa”

Przedstawiona analiza ogranicza się do utylitarnej kalkulacji ryzyk doczesnych, całkowicie pomijając pierwszorzędną perspektywę moralnego porządku prawa naturalnego. Jak nauczał Papież Pius XI w encyklice Quas primas: „Państwo, jako społeczność doskonała, winno uznać panowanie Chrystusa i poddać się mu”. Tymczasem komentowany tekst operuje wyłącznie kategoriami technokratycznymi – „cyfrowy ślad”, „RODO”, „prawa autorskie” – jak gdyby człowiek był jedynie zbiorem danych do zarządzania, a nie imago Dei objętym boską ochroną.

„W Polsce ok. 40 proc. rodziców regularnie udostępnia publicznie zdjęcia dzieci, nie zdając sobie sprawy, że wizerunek może być kopiowany lub wykorzystany bez ich kontroli”

To zdanie demaskuje podwójną apostazję współczesnych: najpierw od ojcowskiej władzy rodzicielskiej (rodzice wystawiający dzieci na pokaz jak towar), następnie od społecznego panowania Chrystusa Króla (państwo nie interweniuje w imię fałszywie pojętej „wolności konstytucyjnej”). Św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (II-II, q. 10, a. 12) jednoznacznie potępia narażanie niewinnych na zgorszenie i niebezpieczeństwo jako przejaw crassa negligentia (grubej niedbałości).

Milczenie o nadprzyrodzonym wymiarze godności dziecka

Szokujące jest całkowite przemilczenie w tekście teologicznego statusu dziecka jako świątyni Ducha Świętego przez chrzest. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 1174) stanowił: „Dzieci należy chronić przed niebezpieczeństwem grzechu i zgorszenia”, co obejmowało wszelkie formy ekspozycji na pożądliwość. Tymczasem „eksperci” z Instytutu Badań Edukacyjnych dyskutują o „troll parentingu” (publikowaniu kompromitujących zdjęć), ale nie potrafią nazwać rzeczy po imieniu: jest to grzech przeciwko piątemu i dziewiątemu przykazaniu, naruszający cześć należną drugiemu człowiekowi.

Retoryka artykułu ujawnia modernistyczne przesunięcie paradygmatu: zamiast mówić o obowiązku moralnym ochrony słabych, serwuje się wyliczankę „praktycznych zagrożeń” typu cyfrowy kidnapping czy trenowanie algorytmów AI. To typowy przejaw naturalizmu etycznego potępionego w Syllabusie Piusa IX (pkt 56-60), gdzie odrzuca się boskie źródło praw moralnych.

Fałszywe remedium: świeckie „prawa dziecka” zamiast Dekalogu

Proponowane „rozwiązania” pozostają w sferze iluzji: „edukacja” oderwana od nauki Kościoła, „RODO” jako świecka pseudo-sakramentalia, wreszcie groźba przyszłych „spraw sądowych” w miejsce bojaźni Bożej. Tymczasem Sobór Trydencki w dekrecie o czyśćcu (Sesja XXV) nauczał, że „grzechy bezwstydne domagają się szczególnej pokuty”. W sytuacji gdy rodzice wystawiają dusze dzieci na niebezpieczeństwo utraty czystości, Kościół dysponował rzeczywistymi narzędziami:

  • Nałożenie ekskomuniki latae sententiae za publiczne zgorszenie (KPK 1917, kan. 2359)
  • Obowiązek naprawy szkody moralnej (zniszczenie kopii zdjęć)
  • Publiczna pokuta za naruszenie VI i IX przykazania

Artykuł przywołuje wypowiedź Aleksandry Rodzewicz: „Dzieciom tworzony jest publiczny +cyfrowy album+, bez pytania ich o zgodę”. To symptomatyczne – w świecie odrzucającym władzę rodziców nad dzieckiem (aborcja, gender) nagle odkrywa się „autonomię małoletnich”, ale tylko wtedy, gdy służy to ograniczaniu władzy ojców i matek, nie zaś ochronie życia poczętego. Prawdziwa ochrona godności płynie jednak nie z „prawa do bycia zapomnianym”, lecz z lex naturalis wpisanej w serca przez Stwórcę (Rz 2,14-15).

Technokracja jako nowa religia apostatów

Najjaskrawszym przejawem duchowego bankructwa tekstu jest wiara w „odpowiednio zabezpieczone dyski” i „sprzęt służbowy” jako remedium na kryzys moralny. Tymczasem żadne technologiczne zabezpieczenia nie zastąpią cnoty czystości i roztropności. Jak przypominał Papież Leon XIII w Rerum novarum (1891): „Żadne ludzkie prawa nie mogą zastąpić prawa naturalnego i objawionego”.

Demaskujemy tu dwulicowość neo-kościoła: z jednej strony moralizatorskie apele o „cyfrową higienę”, z drugiej – milczące przyzwolenie na antykatolicką rewolucję w edukacji, gdzie dzieci są indoktrynowane gender i środowiskami LGBT+. Prawdziwy Kościół nigdy nie ograniczałby się do „rekomendacji”, ale ex cathedra potępiłby samą istotę sharentingu jako formę wystawiania dzieci na pastwę Molocha technokratycznej cywilizacji.

Na koniec warto przypomnieć słowa Pisma: „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 18,10 Wlg). Dopóki społeczeństwo nie powróci pod panowanie Chrystusa Króla, wszystkie „poradniki” pozostaną jedynie świeckim plastrem na gangrenę apostazji.


Za artykułem:
Media społecznościowe nie powinny być cyfrowym albumem dzieci
  (gosc.pl)
Data artykułu: 25.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.