Portal Catholic News Agency informuje o coraz częstszych przypadkach udzielania przez „biskupów” posoborowych tzw. dyspens od uczestnictwa w niedzielnej Mszy. Powodem ma być rzekoma „obawa przed deportacją” wśród imigrantów, co przedstawiane jest jako „usprawiedliwiona przyczyna” odstąpienia od przykazania kościelnego. W artykule powołano się na decyzje „biskupów” z Karoliny Północnej, Kalifornii, Nowego Orleanu i Baton Rouge, którzy w imię „duszpasterskiej troski” zawieszają obowiązek uczestnictwa w „Eucharystii”.
Dyspensa jako narzędzie demontażu życia sakramentalnego
W komentowanym artykule czytamy:
„Biskupi w Karolinie Północnej, Kalifornii i innych miejscach wydali takie dyspensy, stwierdzając, że osoby z uzasadnionymi obawami przed zatrzymaniem przez funkcjonariuszy imigracyjnych są zwolnione ze zwykłego niedzielnego obowiązku”.
Ta praktyka odsłania głębszy problem struktury posoborowej: systematyczne zastępowanie prawa Bożego względami politycznymi i świeckim humanitaryzmem. Kanon 1248 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku – będącego wciąż jedynym obowiązującym w Kościele katolickim – jasno precyzuje: „W niedzielę i inne święta nakazane wierni są zobowiązani uczestniczyć we Mszy świętej”. Żadne władze kościelne nie mają kompetencji do zawieszania tego przykazania z powodów innych niż niemożliwość fizyczna lub moralna (choroba, brak kapłana, klęski żywiołowe).
Teologiczny absurd „usprawiedliwionej obawy”
David Long, przedstawiony jako „ekspert prawa kanonicznego”, twierdzi, że dyspensa może być udzielona z „usprawiedliwionej i rozsądnej przyczyny”, wymieniając przy tym:
„poważne zdarzenia pogodowe (śnieżyce, huragany, powodzie itp.), gdy nie ma rozsądnego dostępu do Mszy, lub podczas sytuacji kryzysowych, takich jak pandemie czy plagi”.
Wspomniana „obawa przed deportacją” nie spełnia jednak żadnego z tych warunków. Jest to klasyczny przykład relatywizacji przykazań Bożych na rzecz świeckiej koniunktury. Kościół zawsze nauczał, że nawet pod groźbą śmierci męczennicy uczestniczyli w Ofierze Mszy św. w katakumbach. Tymczasem „ksiądz” Daniel Brandenburg LC ośmiela się porównywać obowiązek Mszy do „obowiązku jedzenia”:
„Jeśli nie jesz, umrzesz. Podobnie Kościół po prostu uznaje, że jeśli nie będziemy karmić naszej duszy, więdnie i umiera”
– co stanowi karykaturalne spłycenie teologii Mszy jako Ofiary Kalwarii.
Kanoniczne nieporozumienie czy celowa destrukcja?
Artykuł ujawnia głębszy problem – celowe mieszanie pojęć „niemożności” z „wygodą”. Podczas gdy tradycyjna teologia moralna dopuszcza nieuczestnictwo we Mszy jedynie w stanie wyższej konieczności (np. opieka nad umierającym, brak fizycznej możliwości dotarcia do kościoła), neo-kościół wprowadza kryterium „uzasadnionego niepokoju” czy „obawy przed władzami”. Jest to tym bardziej szokujące, że w omawianym przypadku mowa o władzach wykonujących prawo imigracyjne – co w tradycyjnej katolickiej nauce społecznej stanowi ich obowiązek.
Warto przypomnieć słowa Piusa XII z encykliki Mediator Dei:
„Ofiara eucharystyczna jest źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego”
. Tymczasem posoborowi „pasterze” traktują Mszę jako społeczny dodatek, który można odwołać dla „wyższej sprawy” – w tym przypadku dla poparcia nielegalnej imigracji. To nie dyspensa, lecz instytucjonalizacja świętokradztwa.
Wirus laicyzmu w szatach duszpasterskiej troski
Najjaskrawszą ilustracją apostazji jest przywołanie w artykule precedensu z czasów „pandemii”:
„Praktycznie każdy katolik na świecie został zwolniony z Mszy w pierwszych dniach kryzysu COVID-19”
. Ten fakt demaskuje prawdziwe intencje modernistów: podporządkowanie kultu Bożego świeckim zarządzeniom. Podczas gdy prawdziwy Kościół w czasach zarazy wzmagał modlitwy i ofiary (por. procesje błagalne za św. Karolem Boromeuszem), neo-kościół pierwszy zamknął świątynie – i teraz ten sam mechanizm stosuje wobec imigrantów.
Brakuje także fundamentalnego ostrzeżenia: „Komunia” w strukturach posoborowych nie jest Najświętszym Sakramentem, lecz najczęściej zwykłym chlebem – ze względu na nieważne „święcenia kapłańskie” i zmienione słowa konsekracji. Uczestnictwo w tych praktykach nie tylko nie zaspokaja obowiązku niedzielnego, ale stanowi świętokradztwo.
Fałszywi pasterze i ich zatrute owoce
Wymienieni w artykule „biskupi” – Michael Duca, Gregory Aymond – to postaci zaangażowane w rewolucję posoborową. Ich decyzje wpisują się w długą listę nadużyć: od wspierania nielegalnej imigracji po relatywizację zasad moralnych. Brandenburg z Legionistów Chrystusa – zgromadzenia o masonizujących korzeniach – kontynuuje tę linię, ostrzegając wprawdzie przed „laksystowskim sumieniem”, ale jednocześnie utrwalając subiektywistyczne kryteria:
„Wierni sami mogą określić, czy są niezdolni do uczestniczenia we Mszy”
.
Kanoniczna fikcja „dyspensy” służy tu jako narzędzie demontażu resztek dyscypliny kościelnej. Jak zauważył św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice: „Tym, którzy publicznie odstępują od wiary, nie przysługuje już władza jurysdykcji”. Ci, którzy zawieszają obowiązek oddawania czci Bogu prawdziwemu, sami zawiesili się poza Kościołem.
Za artykułem:
CNA explains: How does ‘Mass dispensation’ work, and when is it used? (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 26.12.2025








