Portal ACI Prensa informuje o nominacji „ojca” Pedro Antonio Beníteza Mestre na stanowisko tymczasowego rektora „Pontifical University of Mexico” (UPM). Instytucja ta, założona w 1982 roku jako następca królewskiej uczelni z 1551 roku, kształci obecnie blisko 400 studentów – przyszłych „duchownych” oraz świeckich – w zakresie teologii, filozofii, prawa „kanonicznego” i nauk humanistycznych. Nowy rektor podkreśla konieczność zachowania „tożsamości chrześcijańskiej” oraz „misyjnego wymiaru” uczelni, która ma oddziaływać na społeczeństwo poprzez „wartości ewangeliczne”. Już w samym sformułowaniu celów tej placówki ujawnia się całkowite zerwanie z zasadami autentycznej katolickiej edukacji wyższej.
Naturalistyczna redukcja katolickiej misji
Benítez Mestre definiuje cele „katolickiego” uniwersytetu w sposób całkowicie sprzeczny z niezmienną doktryną Kościoła. „Źródłem wiedzy teologicznej i filozoficznej jest objawienie, te prawdy o Chrystusie, o Kościele, o ludzkości” – deklaruje, pomijając fakt, że pojęcie „objawienia” w posoborowej nowomowie zostało zredukowane do subiektywnego doświadczenia wiary, oderwanego od obiektywnych prawd depozytu wiary. Większą zbrodnią jest jednak pominięcie nadprzyrodzonego celu edukacji katolickiej: zbawienia dusz poprzez formację w veritas catholica (prawdzie katolickiej).
„Uniwersytet katolicki musi mieć »jasny wymiar misyjny, znajdując sposoby przekazania tego, co uważa za swój skarb: swoje dziedzictwo doktrynalne, ludzkie i duchowe«”
To stwierdzenie demaskuje czysto naturalistyczne podejście: „skarbem” Kościoła jest przecież nie jakieś mgliste „dziedzictwo duchowe”, lecz niezmienna doktryna objawiona przez Boga, strzeżona przez Magisterium i wyrażona w kanonicznych tekstach soborów powszechnych oraz papieskich encyklik. Tymczasem „duchowy” charakter UPM ogranicza się do bezkształtnych „wartości ewangelicznych” – pojęcia całkowicie obcego katolickiej teologii, zastępującego konkretne dogmaty ogólnikowym „duchem Ewangelii”.
Rewolucja w służbie „społecznego wpływu”
Najbardziej szokujące jest otwarte przyznanie się do politycznej agendy: „instytucja musi »wejść w mechanizm dyskursu politycznego i społecznego«, ponieważ uniwersytet, który »nie stara się wpływać na społeczeństwo«, byłby jakby zamykający się w rodzaju klasztoru”. To jawna zdrada misji katolickiej edukacji, która zawsze formowała elitę intelektualną do obrony Regnum Christi (Królestwa Chrystusa), a nie do „wpływania na społeczeństwo” poprzez kompromisy z duchem świata.
„Można pielęgnować teologię, prawo, ale nie starasz się oddziaływać na społeczeństwo”
W tej wypowiedzi ujawnia się cały destrukcyjny duch Vaticanum II: redukcja Kościoła do instytucji społecznego aktywizmu, porzucającej nadprzyrodzony cel na rzecz „zaangażowania w świat”. Jak nauczał Pius XI w Quas primas: „Nadzieja trwałego pokoju nie zaświci narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem UPM celowo rezygnuje z formowania obrońców Sociale Regnum Christi, zastępując to „wchodzeniem w dyskurs” z antychrześcijańskim porządkiem.
„Chrześcijańska kultura” bez Chrystusa Króla
Rektor zapowiada, że UPM ma stać się „punktem odniesienia dla przekazu, tworzenia i badań nad kulturą chrześcijańską i wartościami ewangelicznymi”. To puste frazesy w sytuacji, gdy sama struktura uczelni podlega posoborowemu „Dykasterium Kultury i Edukacji” – organowi jawnie promującemu rewolucję w katolickiej edukacji. Wystarczy przypomnieć potępienie św. Piusa X: „Moderniści usiłują zniszczyć wszelką dyscyplinę kościelną i osłabić władzę hierarchiczną” (Lamentabili sane exitu, 1907).
Brak jakiegokolwiek odniesienia do:
- Obowiązku publicznego wyznawania wiary przez państwa (Quas Primas)
- Zakazu wolności religijnej potępionej w Syllabusie błędów (1864)
- Konieczności formowania duchowieństwa w tradycyjnej liturgii i teologii tomistycznej
To milczenie jest wymowne: UPM to kolejne laboratorium posoborowej deformacji, gdzie pod płaszczykiem „chrześcijańskiej kultury” przemyca się relatywizm i apostazję.
Spuścizna apostazji w akcji
Nominacja Beníteza Mestre przez „kardynała” Carlosa Aguiar Retesa – jednego z głównych architektów meksykańskiej wersji „Kościoła ubogiego” – potwierdza antykatolicki charakter tej placówki. Warto przypomnieć, że prawdziwy katolicki uniwersytet musiałby:
- Odrzucić wszystkie dokumenty Vaticanum II jako sprzeczne z Tradycją
- Przywrócić tradycyjną Mszę św. jako jedyny dopuszczalny rytał
- Nauczać filozofii tomistycznej i teologii w wersji przedsoborowej
- Publicznie potępiać błędy modernizmu, komunizmu i liberalizmu
Nic z tego nie występuje w deklaracjach nowego rektora. Przeciwnie – jego wizja „misji” doskonale wpisuje się w bergogliańską agendę „Kościoła wyjścia”, który zastąpił ewangelizację dialogiem, a obronę prawdy – relatywizmem.
Jak ostrzegał św. Pius X: „Moderniści są wrogiem zarówno nauk przyrodniczych, jak i teologicznych” (Lamentabili). Dziś ci sami moderniści, pod szyldem „katolickich” uniwersytetów, produkują kolejne pokolenia duchownych i świeckich przesiąkniętych duchem świata – prawdziwych apostatów od Królestwa Chrystusowego.
Za artykułem:
New rector of Mexican Catholic university: Catholic education must pass on ‘its treasure’ (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 10.09.2025