Artykuł z portalu eKAI (11 września 2025) relacjonuje wprowadzenie w szkołach francuskich kontrowersyjnego programu edukacji seksualnej, krytykowanego przez Pascale Morinière, przewodniczącą Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych, jako promującego seksualność jako przestrzeń wzajemnej konsumpcji, a nie spełnienia w małżeństwie. Podkreśla się potrzebę rozmów rodziców z dziećmi o treściach szkolnych, pornografii i ideologii gender, która przenika program. Te ostrzeżenia, choć słuszne na poziomie naturalnym, ujawniają bankructwo katolickiej formacji w posoborowej Francji, gdzie struktury okupujące Watykan milczą wobec bluźnierczego relatywizmu, zapominając o absolutnym prymacie praw Bożych nad deprawacją świata.
Relatywistyczna wizja seksualności: zaprzeczenie sakramentalnej godności małżeństwa
Artykuł słusznie zauważa, że program szkolny ukazuje seksualność nie jako drogę do spełnienia w małżeństwie, lecz jako przestrzeń wzajemnej konsumpcji, zależną od uczuć i dobrowolności. Pascale Morinière podkreśla: „Zapomina się, że człowiek kieruje się również wolą i rozumem, a uczucia mogą być dobre lub złe i nie zawsze muszą służyć naszemu dobru”. To trafne spostrzeżenie, lecz jego płytkość demaskuje głębszą herezję posoborowego myślenia: redukcję moralności do naturalistycznego kartezjanizmu, bez odniesienia do nadprzyrodzonej łaski sakramentu małżeństwa.
Integralna wiara katolicka, oparta na niezmiennym nauczaniu przed 1958 rokiem, naucza, że małżeństwo jest sacramentum magnum (wielkim sakramentem, Efezjan 5,32), nierozerwalnym związkiem mężczyzny i kobiety, ustanowionym przez Boga do prokreacji i wzajemnej pomocy w łasce. Sobór Trydencki w sesji XXIV kan. 1 potępia wszelką próbę relatywizowania tej godności: „Jeśli ktoś powie, że małżeństwa chrześcijan w jakikolwiek sposób są nierozróżnialne od małżeństw pogan, niech będzie przeklęty”. Program francuski, przeniknięty ideologią gender, nie tylko lekceważy tę prawdę, ale aktywnie ją podważa, zaszczepiając wątpliwości co do tożsamości płciowej – co jest jawnym bluźnierstwem przeciwko porządkowi stworzenia (Rdz 1,27).
Co gorsza, artykuł milczy o duchowym niebezpieczeństwie: takiej deprawacji towarzyszy utrata stanu łaski uświęcającej, grożąca wiecznym potępieniem bez pokuty sakramentalnej. Tu ujawnia się symptomatyczna słabość posoborowych „stowarzyszeń rodzinnych” – ich „katolicyzm” to jedynie humanitarny aktywizm, bez wezwania do integralnego wyznawania wiary i publicznego uznania panowania Chrystusa Króla nad edukacją i państwem. Pius XI w encyklice Quas Primas (1925) ostrzega: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw […], stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą”. Francuskie szkoły, podporządkowane laickiemu państwu, stają się kuźniami ateizmu, a „katolicy” tacy jak Morinière ograniczają się do dialogu z systemem, zamiast domagać się katolickiego panowania nad narodami.
Pornografia i deprawacja: brak wezwania do duchowej walki z grzechem
Morinière radzi rodzicom: „Powiedzmy dzieciom, jak reagować na pornografię: ‘Może się zdarzyć, że natrafisz na ekran, na którym są nagie kobiety i mężczyźni […]. Przestań na to patrzeć i powiedz nam o tym’”. To praktyczna rada, lecz jej naturalistyczny charakter obnaża teologiczne bankructwo: pornografia nie jest jedynie „nieswoim uczuciem”, lecz ciężkim grzechem nieczystości, sprzecznym z szóstym i dziewiątym przykazaniem Dekalogu. Katechizm Soboru Trydenckiego naucza, że takie akty „są zawsze złe, bo sprzeciwiają się naturze i celowi małżeństwa”, a ich rozprzestrzenianie to narzędzie szatana do niszczenia dusz.
Artykuł pomija kluczowe: ostrzeżenie przed świętokradztwem i utratą łaski, bez spowiedzi u ważnie wyświęconego kapłana w łączności z prawdziwym Kościołem. W posoborowej Francji, gdzie struktury okupujące Watykan symulują sakramenty, „komunia” w neo-kościele to bałwochwalstwo, a nie Ofiara przebłagalna. Modernistyczna deprawacja szkolna to owoc soborowej rewolucji, gdzie wolność religijna (potępiona w Syllabusie Błędów Piusa IX, 1864, pkt 77-80) otworzyła drzwi na kolonizację ideologiczną, czyniąc państwa bezbożnymi. Święty Pius X w Lamentabili sane exitu (1907) potępia relatywizację moralności: „Prawda zmienia się wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim” (pkt 58) – to hasło gender i pornografii, prowadzące do wiecznego potępienia bez nawrócenia do integralnej wiary.
Rodzice, zamiast budować „lampkę ostrzegawczą”, powinni formować dzieci w cnotach teologalnych, poprzez codzienne pacierze i Najświętszą Ofiarę w rycie trydenckim. Milczenie artykułu o tym to demaskacja: posoborowi „katolicy” traktują grzech jako problem psychologiczny, nie duchowy, zapominając o sądzie ostatecznym, gdzie Chrystus jako Król „bardzo surowo pomści te zniewagi” (Quas Primas).
Ideologia gender: herezja naturalizmu i odrzucenie magisterium
Krytycy wskazują, że program jest „głęboko przeniknięty ideologią gender, zaszczepia w dzieciach wątpliwości co do ich tożsamości i pomimo deklaracji lekceważy rolę rodziców”. To trafne, lecz analiza zatrzymuje się na poziomie społecznym, ignorując teologiczne korzenie: naturalizm, potępiony przez Piusa IX w Syllabusie (pkt 1-3), gdzie „ludzki rozum, bez żadnego odniesienia do Boga, jest jedynym arbitrem prawdy i fałszu, dobra i zła”. Gender to synteza modernizmu, ewolucji dogmatów i kultu człowieka – błędów, które Święty Pius X w Pascendi dominici gregis (1907) nazwał „syntezą wszystkich herezji”.
Artykuł relatywizuje, mówiąc o „elementach pozytywnych” programu – to asekuracyjny język, maskujący apostazję. Prawdziwy Kościół, w kanonach Soboru Laterańskiego IV (1215), naucza o niezmiennym porządku stworzenia: mężczyzna i kobieta jako uzupełnienie w małżeństwie sakramentalnym. Posoborowa „edukacja” to kolonizacja szatańska, gdzie państwo uzurpuje sobie prawo do formowania dusz, wbrew Quas Primas: „Władcy państw [powinni] publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”. Francuskie stowarzyszenia, zamiast potępiać to jako bluźnierstwo, wzywają do „rozmów ze szkołą” – dialog z szatanem, zamiast apostolskiej walki.
Ton artykułu, biurokratyczny i dialogiczny, demaskuje modernistyczną mentalność: zamiast bezkompromisowego potępienia, proponuje kompromis. To echo soborowego ekumenizmu, gdzie „tolerancja” zastępuje extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia, Sobór Florencki 1442). Rodzice we Francji, oszukani przez „biskupów” w cudzysłowach, tracą dusze dzieci, bo brak im integralnej wiary – tej, którą zachowali tylko wierni wyznający katolicyzm przed 1958 rokiem.
Rola rodziców: od naturalnej ochrony do nadprzyrodzonej formacji
Morinière zachęca: „Rodzice muszą rozmawiać z dziećmi na temat seksualności, treści wpajanych im w szkole, a także na temat pornografii”. To słuszne, lecz pomija fundament: formację w łasce uświęcającej poprzez sakramenty w prawdziwym Kościele. Artykuł nie wspomina o obowiązku chrztu, spowiedzi i Komunii w rycie niezmienionym, co jest ciężkim zaniedbaniem – milczenie o nadprzyrodzonym to najcięższe oskarżenie, bo prowadzi do duchowej ruiny.
Pius XI w Quas Primas podkreśla: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […] i wszystko jedno, czy jednostki, czy rodziny, czy państwa”. Rodzice, jako pierwsi wychowawcy (kan. 1113 Kodeksu Prawa Kanonicznego 1917), muszą nie tylko rozmawiać, ale wymagać katolickiego wychowania w szkołach – lub homeschoolingu w wierze integralnej. Posoborowa sekta, symulując „misję”, toleruje deprawację, bo jej „duchowni” to zdrajcy, winni apostazji wiernych. Prawdziwy autorytet należy do biskupów z ważnymi święceniami przed 1968 rokiem, nie do paramasońskich struktur.
Wnioskując, artykuł obnaża kryzys: modernistyczna Francja, pod „królem” Leonem XIV, produkuje ateistów, a „katolicy” jak Morinière leczą objawy, nie przyczynę – brak publicznego panowania Chrystusa. Tylko powrót do integralnej wiary katolickiej, z wyznawaniem Credo in unum Deum, przyniesie zbawienie duszom.
Za artykułem:
Francja: wychowanie do „konsumpcji seksualnej”, rodzice reagują (vaticannews.va)
Data artykułu: 11.09.2025