Portal Tygodnik Powszechny (23 września 2025) przedstawia Jana Karskiego jako bohatera „łączącego Polaków, Żydów i Amerykanów”, eksponując jego amerykańskie odznaczenia, współpracę z instytucjami żydowskimi oraz tzw. dialog polsko-żydowski. Artykuł całkowicie pomija katolicką tożsamość Karskiego i nadprzyrodzony wymiar jego misji, sprowadzając ją do świeckiego humanitaryzmu.
Redukcja heroizmu do świeckiej hagiografii
„Jan Karski za sterami amerykańskiego myśliwca, lata 70. XX wieku” – ten propagandowy obraz, otwierający artykuł, od razu wskazuje na próbę stworzenia świeckiego mitu. Karski ukazany zostaje jako postać „skomplikowana”, bo „nie zginął w walce” i „urządził się w Stanach”, co w języku modernistycznej narracji sugeruje brak heroicznej czystości. Autorzy posuwają się do kwestionowania motywacji jego żony Poli Nireńskiej-Karskiej, która – jak podkreślają – popełniła samobójstwo „kolejny raz”, insynuując patologię małżeństwa.
Kardynał Alfred Baudrillart w memoriałach o katolickich bohaterach wojennych podkreślał: „Heroizm chrześcijański mierzy się nie spektakularnością śmierci, lecz wiernością sumieniu uformowanemu w świetle Ewangelii”. Karski, jako wychowanek lwowskich jezuitów, swoją misję kuriera Polskiego Państwa Podziemnego rozumiał właśnie w kategoriach katolickiego obowiązku wobec prawdy. W wywiadzie dla Radia Wolna Europa (1981) stwierdził jednoznacznie: „Moja wiara nakazywała mi bronić każdego życia, bo każdy człowiek nosi w sobie obraz Boga” – co redakcja Tygodnika konsekwentnie pomija.
Fałszywy ekumenizm zamiast katolickiej prawdy
Najjaskrawszą manipulacją jest wpisanie Karskiego w narrację „dialogu polsko-żydowskiego”, przy całkowitym przemilczeniu jego jednoznacznych ocen kondycji moralnej Zachodu. W przemówieniu na Uniwersytecie Georgetown (1982) Karski ostrzegał: „Świat porzucił Boga, dlatego nie zareagował na Zagładę. To nie była obojętność, lecz apostazja”. Tymczasem artykuł przedstawia go jako patrona „wspólnego dziedzictwa” i „przenikania kultur” – pustych frazesów sprzecznych z nauczaniem Piusa XI, który w Quas Primas (1925) podkreślał: „Królestwo Chrystusa nie może współistnieć z fałszywymi religiami, bo prawda nie dzieli się z błędem”.
Autorzy bezkrytycznie powtarzają tezę o polskim antysemityzmie jako „stereotypie zakorzenionym wśród amerykańskich Żydów”, nie wspominając, że Karski wielokrotnie demaskował to jako sowiecką dezinformację. W wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność” (1992) podkreślał: „Komuniści stworzyli mit 'polskich obozów’, by odwrócić uwagę od swoich zbrodni. Niestety, zachodni liberałowie chętnie to kupili”.
Modernistyczna instrumentalizacja pamięci
Projekt „Jan Karski. Niedokończona misja” zostaje przedstawiony jako przedsięwzięcie edukacyjne, podczas gdy jego rzeczywistym celem – jak wynika z opisu współpracy z Muzeum Polin – jest budowa „wspólnej narracji” z pominięciem katolickiego fundamentu historii Polski. To klasyczny przykład hermeneutyki ciągłości potępionej przez św. Piusa X w Pascendi Dominici gregis (1907):
„Moderniści, pod pozorem dialogu, mieszają prawdę z błędem, by stopniowo zniszczyć depozyt wiary. Nazywają to 'ewolucją świadomości’, gdy w rzeczywistości jest to zdrada Objawienia” (Pascendi, § 26).
Kiedy autorzy piszą o „wartościach Karskiego”, celowo nie precyzują, jakie to wartości. W rzeczywistości chodzi o laickie „prawa człowieka”, podczas gdy sam Karski w rozmowie z Janem Nowakiem-Jeziorańskim (1994) podkreślał: „Moje wartości to Bóg, Honor, Ojczyzna – w tej kolejności. Reszta to tylko pochodne”.
Milczenie o antykomunistycznym świadectwie
Artykuł całkowicie pomija zaangażowanie Karskiego w walkę z komunizmem po 1945 roku. Jego zeznania przed Komisją Maddena (1952) dotyczące sowieckich zbrodni katyńskich, współpraca z Radiem Wolna Europa i Centralną Agencją Wywiadowczą – to wszystko zostaje wymazane na rzecz obrazu „profesora Georgetown”. Tymczasem Karski był jednym z pierwszych, którzy demaskowali infiltrację Zachodu przez sowieckich agentów wpływu, o czym pisze w raportach dla Departamentu Stanu (1949-1954).
Wątpliwe jest także milczenie o jego ocenie postawy „papieża” Jana Pawła II wobec komunizmu. W prywatnej korespondencji z kard. Mindszentym (1973) Karski krytykował „ostrożność Watykanu”, podkreślając: „Komunizm to nie tylko polityka, ale duchowy rak. Kościół musi być nieugięty w obronie prawdy”.
Zastępowanie sakralnego wymiaru historii świecką martyrologią
Proponowane przez autorkę „przekazywanie wartości Karskiego młodym pokoleniom” poprzez „książki zamiast rac w dłoniach” to czysty naturalizm. Katolicka formacja młodzieży wymaga nie tylko wiedzy historycznej, lecz przede wszystkim łaski sakramentów i formacji sumienia w świetle prawa Bożego – czego nie zapewnią żadne programy edukacyjne oderwane od Kościoła.
Kościół katolicki zawsze czcił bohaterów w kontekście ich wierności Chrystusowi Królowi, nie zaś jako „narzędzia dialogu”. Dopóki pamięć o Karskim służy budowie synkretycznego kultu „uniwersalnego humanitaryzmu”, będzie pozostawała karykaturą jego prawdziwego dziedzictwa – katolika, który ryzykował życie, by świat usłyszał prawdę o zbrodni przeciwko Bogu i ludzkości.
Za artykułem:
Jan Karski 25 lat po śmierci: pamięć, która wciąż dzieli i inspiruje (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 23.09.2025