Śnieżyce w Chinach: Gdzie jest wołanie o Boże Miłosierdzie w obliczu katastrofy?

Podziel się tym:

Portal „Gość Niedzielny” informuje o gwałtownych śnieżycach w Chinach, które uwięziły setki turystów w rejonach Mount Everestu i gór Qilian. Według relacji, lokalne władze przeprowadziły ewakuację, zapewniając schronienie i pomoc medyczną. Wśród dramatycznych opisów warunków (śnieg sięgający metra, choroba wysokościowa) odnotowano śmierć jednego z turystów. Całość przedstawiona jest jako skutek „złotego tygodnia” – masowych podróży podczas chińskiego święta narodowego.


Kult stworzenia zamiast Króla stworzenia

„Najgorsza burza śnieżna, jaką kiedykolwiek widziałem” – relacjonuje fotograf Dong Shuchang. Ton reportażu przesiąknięty jest naturalistycznym fatalizmem, gdzie góry jawią się jako nieprzewidywalne bóstwa, a człowiek – jako bezradna ofiara kaprysów natury. Gdzież tu echo słów Mądrości Syracha: „Przed Panem drży cała ziemia, On sam tylko stąpa po szczytach gór” (Syr 43, 26)?

„Ratownicy pozostają w kontakcie z ponad 200 kolejnymi osobami, które – według źródeł agencji Reutera – do końca dnia we wtorek mają zostać sprowadzone do schronisk”

Opis heroicznych akcji ratunkowych pozbawiony jest fundamentalnego kontekstu: żadnego wezwania do modlitwy, żadnego przypomnienia o vanitas (marności) ludzkich planów wobec wszechmocy Boga. Milczenie o Opatrzności Bożej w sytuacji zagrożenia życia to symptomatyczny przejaw dechrystianizacji mediów, nawet tych nominalnie katolickich. Pius XI w Quas primas ostrzegał: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.

Turystyka jako współczesne bałwochwalstwo

Artykuł bezkrytycznie promuje „popularne rejony wspinaczkowe”, nie zadając podstawowego pytania teologicznego: czy ryzykowanie życia dla zdobycia „szczytu świata” nie stanowi formy bałwochwalczego kultu przyrody? W czasach, gdy Kościół katolicki nakazywał pielgrzymki do miejsc świętych dla uczczenia Boga, współczesny człowiek organizuje masowe najazdy na góry, czyniąc z nich bożki samouwielbienia.

Mount Everest – współczesna wieża Babel, gdzie turyści płacą dziesiątki tysięcy dolarów, by stanąć na „dachu świata”, podczas gdy prawdziwy Sanctum Sanctorum pozostaje opustoszały w tabernakulach. Jakże aktualne brzmią słowa św. Augustyna: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie, Panie”.

Człowiek wobec żywiołów: zapomniana lekcja pokory

Media głównego nurtu, w tym cytowany portal, traktują katastrofy naturalne jako „przyrodnicze ciekawostki”, nie zaś jako wezwanie do nawrócenia. Tymczasem już Sobór Trydencki nauczał, że klęski żywiołowe są „znakami Bożego gniewu na grzechy ludzkie” (sesja VI, kan. 6). W relacji brak jakiejkolwiek refleksji moralnej – ani słowa o memento mori (pamiętaj o śmierci), ani o konieczności dispositio ad mortem (gotowości na śmierć) w stanie łaski uświęcającej.

„Jedna osoba zmarła z powodu hipotermii i choroby wysokościowej” – donosi „Global Times”. A co z jej duszą? Czy wśród „137 ewakuowanych” znajdował się choć jeden kapłan z Najświętszym Sakramentem i olejami świętymi? W czasach św. Piusa X każda relacja z katastrofy zawierałaby informację o posłudze duszpasterskiej – dziś mamy suchy biuletyn policyjny.

Posoborowa pustka duchowa w relacjonowaniu świata

Całość materiału utrzymana jest w duchu sekularystycznego naturalizmu. Brak nawet minimalnego odniesienia do:

  • Modlitwy za ofiary
  • Wezwania do pokuty
  • Refleksji nad kruchością życia
  • Moralnych konsekwencji turystyki ekstremalnej

To nie przypadek, lecz systemowa apostazja struktur posoborowych, które – jak diagnozował św. Pius X w Lamentabili sane exitu„traktują religię Chrystusową jako wynik ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (propozycja potępiona nr 54). Gdy media katolickie milczą o Bogu w obliczu śmierci, stają się tubą „religii humanitarnej” potępionej już w Syllabusa Piusa IX (błąd 39).

Katolicka odpowiedź na takie wydarzenia brzmiałaby jednoznacznie: „Nie masz w żadnym innym zbawienia” (Dz 4,12). Bez Chrystusa Króla nawet najsprawniejsza akcja ratunkowa pozostaje tylko przedsionkiem wiecznej śmierci.


Za artykułem:
Chiny: Gwałtowne śnieżyce uwięziły w górach setki turystów
  (gosc.pl)
Data artykułu: 07.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.