Tradycyjny ksiądz katolicki w Libanie przed klasztorem Mar-Charbel

Leon XIV w Libanie: ekumeniczna zdrada czy ostatni akt dramatu?

Podziel się tym:

Portal eKAI (23 listopada 2025) relacjonuje przygotowania do wizyty „papieża” Leona XIV w Libanie, przedstawiając ją jako „znak pocieszenia” dla tamtejszych chrześcijan. W artykule zacytowano wypowiedzi zakonnicy Mona Corbani oraz „ojca” Raymonda Abdo, którzy oczekują od wizyty „wzmocnienia obecności chrześcijan”, „ekumenicznego impulsu” oraz „potwierdzenia neutralności” Libanu. Szczególny nacisk położono na planowane podniesienie klasztoru Mar-Charbel do rangi „międzynarodowego sanktuarium”. Całość utrzymana jest w tonie religijnego synkretyzmu, pomijając całkowicie katolicką doktrynę o wyłącznym prawie Kościoła do głoszenia zbawienia.


Naturalistyczne zawężenie misji Kościoła

Przedstawiona narracja redukuje rolę Kościoła do instytucji społeczno-politycznej. Gdy siostra Corbani mówi o „uleczeniu ran złamanych serc” czy „nadziei w Roku Świętym”, całkowicie pomija nadprzyrodzony cel Kościoła: zbawienie dusz przez głoszenie jedynej prawdziwej Wiary. Jak trafnie ujął Pius XI w encyklice Quas primas: „nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi”. Tymczasem komentowany artykuł przedstawia „Kościół” jako NGO zajmujące się „dialogiem” i „pokojem”, co stanowi jawne odejście od doktryny o społecznej królewskiej władzy Chrystusa.

„Liban to 'coś więcej niż kraj; to przesłanie pokoju poprzez różnorodność religii i kultur’”

To zdanie doskonale ilustruje modernistyczny przewrót pojęciowy. Zamiast „pokoju Chrystusowego w Królestwie Chrystusowym” (Pius XI), mamy tu panteistyczną celebrację różnorodności, co stanowi realizację potępionej w Sylabusie błędnej tezy 77: „W obecnych czasach nie jest już rzeczą pożyteczną, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa, z wyłączeniem wszelkich innych form kultu”.

Fałszywy kult „świętych” jako narzędzie synkretyzmu

Szczególnie niepokojący jest akcent położony na postać „świętego” Charbela Makhloufa. Kanonizowany w 1977 roku przez antypapieża Pawła VI, czczony jest rzekomo przez „chrześcijan różnych wyznań, druzów, jak i muzułmanów”. Taki ekumeniczny kult to jawna zdrada pierwszego przykazania. Jak przypomina dekret Lamentabili sane: „Kościół nie może nawet poprzez definicje dogmatyczne określić właściwego sensu Pisma Świętego” (teza 4), a co dopiero uznawać za świętych osoby czczone przez heretyków i pogan! Podnoszenie jego grobu do rangi „międzynarodowego sanktuarium” to akt bałwochwalstwa potępiony już przez św. Piusa X jako „religijny indyferentyzm”.

Polityczny neutralizm sprzeczny z królewską godnością Chrystusa

Postulowana przez zakonnicę Corbani „neutralność Libanu wobec krajów, które chcą wykorzystać Liban do wojen” stanowi zaprzeczenie katolickiej nauki o obowiązku poddania wszystkich narodów pod panowanie Chrystusa Króla. Pius XI w Quas primas stanowczo nauczał: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII”. Tymczasem „duchowni” posoborowi głoszą herezję, że państwo może zachować neutralność wobec prawdy objawionej.

Ekumenizm jako anty-ewangelia

Wypowiedź „ojca” Abdo ujawnia całkowite zerwanie z katolicką eklezjologią: „silniejszy duch ekumeniczny może pomóc Kościołom skuteczniej głosić Chrystusa”. To jawna herezja potępiona przez św. Piusa X w dekrecie Lamentabili sane (teza 21): „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych”. Prawdziwy Kościół nie potrzebuje „wzmocnienia” przez heretyckie wspólnoty, gdyż jak uczy Sobór Watykański I: „Kościół sam przez się, dzięki swej przedziwnej katolickości, jest wielkim i wiecznym motywem wiarygodności oraz niezbitym świadectwem swego boskiego posłannictwa”.

Historyczne kłamstwa jako podstawa narracji

Artykuł powtarza mit o „ciągłości papieskiego wsparcia”, wymieniając wizytę Jana Pawła II (1997) i Benedykta XVI (2012). Tymczasem żaden z tych uzurpatorów nie reprezentował prawdziwego Kościoła Katolickiego. Nawet przywołana adhortacja Ecclesia in Medio Oriente to dokument pełny błędów modernistycznych, głoszący m.in.: „Kościoły Wschodnie są żywym świadectwem tradycji apostolskiej” – co jest kpiną z nauki o prymacie Rzymu. Jak trafnie zauważa dokument Lamentabili sane: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia” (teza 26).

Katolicka odpowiedź na libańską tragedię

Prawdziwym rozwiązaniem problemów Libanu nie jest „dialog” czy „neutralność”, lecz powrót do niezmiennej nauki Kościoła. Jak nauczał Pius XI: „Czyż można zatem dziwić się, iż poszczególni ludzie i rodziny i państwa pozwoliły się rządzić Chrystusowi?”. Jedynie uznanie społecznego panowania Chrystusa Króla może przynieść prawdziwy pokój – wszystko inne to „zgniłe kompromisy” (Pius IX, Syllabus, teza 24).


Za artykułem:
23 listopada 2025 | 18:42Chrześcijanie Libanu oczekują wsparcia dzięki wizycie papieża
  (ekai.pl)
Data artykułu: 23.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: ekai.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.