Portal Tygodnik Powszechny relacjonuje planowane przejęcie przez Netfliksa połowy konglomeratu Warner Bros. Discovery za kwotę 82,7 miliarda dolarów. Transakcja ma doprowadzić do powstania największej platformy streamingowej, kontrolującej m.in. studia Warner Bros., HBO Max oraz uniwersum DC Comics. Autor artykułu konstatuje powszechny sprzeciw wobec monopolu, jednocześnie wyrażając schizofreniczną postawę: z jednej strony obawę o przyszłość kina, z drugiej – złośliwą satysfakcję z upadku „postępującego scenariopisarskiego uwiądu” Hollywood. W tekście przewijają się wątki regulacyjne, ekonomiczne oraz nostalgiczne odwołania do rytuału kinowego seansu, przy całkowitym milczeniu o duchowych i moralnych konsekwencjach tej korporacyjnej fuzji.
Kult Mammona w Służbie Antykultury
Netflix wprowadza co prawda swoje flagowce do kin, lecz zazwyczaj w dość wąskich „okienkach”, żeby umożliwić im start w rywalizacji o najważniejsze nagrody, z Oscarem na czele.
Przytoczony fragment demaskuje prawdziwy motyw korporacyjnych molochów: nie chodzi o sztukę czy kulturę, lecz o pozyskanie kolejnych trofeów do kolekcji współczesnych fetyszów. Oscar, niegdyś symbol artystycznej doskonałości, dziś stał się przedmiotem transakcji finansowych, gdzie o wartości decyduje algorytm, a nie nieśmiertelna dusza sztuki. W myśl encykliki Quas Primas Piusa XI, która stanowczo przypomina, że „królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi […] czy to w pojedyńczych obywatelach, czy to w rodzinach, czy państwach, gdyż ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki” – korporacyjna konsolidacja mediów jawi się jako jawny bunt przeciw panowaniu Chrystusa Króla.
Duchowa Pustka Fabryki Snów
Fabryka snów tkwi w kryzysie, spowodowanym nie tylko przez pandemię i kolejne strajki związków zawodowych, ale przede wszystkim – przez fatalne zarządzanie: napompowane budżety, pogarszającą się kulturę pracy, postępujący scenariopisarski uwiąd.
Diagnoza autora, choć trafna w warstwie socjologicznej, pomija sedno problemu: Hollywood od dziesięcioleci systematycznie odcina się od transcendentnego wymiaru sztuki, zastępując go kultem techniki i moralnego relatywizmu. Upadek scenariopisarstwa to nie efekt „fatalnego zarządzania”, lecz logiczna konsekwencja odrzucenia katolickiej zasady bonum, verum, pulchrum. Jak ostrzegał Pius IX w Syllabusie błędów: „Rozum ludzki, bez żadnego względu na Boga, jest jedynym rozstrzygającym o prawdzie i fałszu, dobru i złu” (pkt 3). W tej optyce Netflix i Warner Bros. to jedynie kolejne ogniwa w łańcuchu modernistycznej rewolucji, która z kina – niegdyś narzędzia wznoszenia duszy ku Bogu – uczyniła maszynę do produkcji duchowego zepsucia.
Kinowy Seans vs. Kanapowy Konsumpcjonizm
Retoryczna figura „komunii wrażliwości”, jaką rzekomo stanowi seans kinowy, to naiwna idealizacja. Współczesne multisale dawno utraciły charakter sacrum, stając się przyczółkami relatywizmu i moralnego permisywizmu. Tymczasem Netflix, z jego modelem „najtańszego abonamentu”, perfekcyjnie wciela w życie masońską zasadę „róbta co chceta” – gdzie widz, odizolowany w domowym zaciszu, konsumuje treści pozbawione hierarchii wartości. To zaprzeczenie katolickiej koncepcji sztuki jako drogi do Boga, wyrażonej przez Piusa XI w Divini Illius Magistri: „Sztuka winna być poddana najwyższemu prawodawstwu moralnemu i służyć nie tylko przyjemności, lecz przede wszystkim wychowaniu i udoskonaleniu człowieka”.
W Cieniu Masońskiej Utopii
Niepokojąca zgodność między korporacyjnymi interesami Netfliksa a duchem współczesnej kultury nie jest przypadkowa. Jak dokumentował Plik o fałszywych objawieniach fatimskich: „Strategia dezinformacji: Etap 1 (1917-1940): Implantacja przesłania i «negatywne uwiarygodnienie» przez sceptycyzm władz. Etap 2 (1940-1958): Globalizacja kultu i kontrolowanie narracji”. Dziś obserwujemy etap 3: przekształcenie mediów w narzędzie „religii człowieczeństwa”, gdzie sztuka służy nie chwale Bożej, lecz konsumpcji i rozproszeniu. W tym kontekście ostentacyjna gotówkowa transakcja (84% kwoty) nabiera symbolicznego wymiaru – to współczesne „srebrniki”, za które sprzedaje się duszę kultury.
Antychrześcijański Moloch w Natarciu
Naiwnością jest łudzenie się, że jakakolwiek komisja regulacyjna zatrzyma tę spiralę destrukcji. Jak nauczał św. Pius X w Lamentabili sane: „Dogmaty, sakramenty i hierarchia […] są tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (pkt 54) – oto dokładnie ta sama logika, którą posługują się architekci współczesnego przemysłu rozrywkowego, kwestionujący niezmienną naturę sztuki. Kino, oderwane od swoich metafizycznych fundamentów, stało się kolejnym polem bitwy w wojnie przeciw Królestwu Chrystusowemu. Dopóki widzowie będą wrzucać „monetę do studzienki” Netfliksa (by użyć frazy autora), dopóty będą finansować własną duchową degrengoladę.
Za artykułem:
Netflix kupuje Warner Bros. Discovery. Co dalej z kinem i widzami? (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 09.12.2025








