Relatywizacja i powierzchowna interpretacja zjawiska pielgrzymek na Jasną Górę, przedstawiona w artykule, ukazuje wizję Kościoła jako miejsca pełnego entuzjazmu i społecznej aktywności, lecz jednocześnie pomija głębokie istoty nadprzyrodzone i dogmatyczne. W tekście dominują motywy psychologiczne i społeczne, które nie mogą stanowić podstawy teologicznej wizji Kościoła, który jest instytucją nadprzyrodzoną, powołaną do przekazywania Objawienia i troski o zbawienie dusz. **Nadzieja pielgrzymów, choć podkreślana jako głęboko powiązana z wiarą, jest przedstawiona wyłącznie jako wyraz ludzkiego entuzjazmu, a nie jako dar Boży i owoc Łaski.** To poważne pominięcie, bo prawdziwa nadzieja chrześcijańska, zgodnie z nauką Kościoła, jest *wiarą w obietnice Boże*, a nie tylko psychologicznym optymizmem. Owa „nadzieja wcielona” w twarze pątników nie jest zatem samoistnym symbolem, lecz realnym skutkiem działania Ducha Świętego, który poprzez sakramenty i łaskę, umacnia wiernych na drodze zbawienia. **Podkreślenie, że pielgrzymka jest wyrazem miłości do Kościoła i Chrystusa, wymaga konfrontacji z nauką Magisterium, które jednoznacznie wskazuje, że miłość do Kościoła jest wyrazem miłości do Boga, a nie jedynie społecznej czy emocjonalnej więzi.** Miłość ta musi się wyrażać w posłuszeństwie nauce katolickiej i sakramentach, a nie w spontanicznych przeżyciach, które mogą maskować duchową pustkę lub nawet herezję. **Ważne jest także, iż artykuł nie wspomina o istotnej prawdzie dogmatycznej, iż człowiek jest powołany do życia wiecznego, a nie jedynie do odnajdywania sensu w tym życiu ziemskim.** Odpowiedzialność za duszę, sąd Boży i stan łaski są pomijane lub przemilczane, co jest poważnym odstępstwem od nauki katolickiej, głoszącej, że zbawienie jest możliwe tylko przez sakramenty i wiarę w Chrystusa, a nadzieja na życie wieczne powinna być dla wiernych głównym motywem i celem pielgrzymowania. **Zamiast ukazywać, iż pielgrzymka jest wyrazem nadziei na zmartwychwstanie i życia wiecznego, artykuł skupia się na jej funkcji społecznej i psychologicznej, co jest wyraźnym wyparciem się nadprzyrodzonego wymiaru Kościoła.** To – w świetle niezmiennych nauk Magisterium, od Soboru Watykańskiego I po encyklikę „Mystici Corporis Christi” – jest przejawem modernistycznego relatywizmu, który spycha na margines prawdę o konieczności zbawienia i ostatecznego sądu. **Pomijanie znaczenia sakramentów, szczególnie Eucharystii i pokuty, a także nie odniesienie się do prawdy o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, świadczy o ewidentnym odrzuceniu nauki Kościoła sprzed 1958 roku.** To właśnie sakramenty są narzędziami nadprzyrodzonej łaski, a prawdziwa nadzieja chrześcijańska musi się opierać na pewności, że w sakramentach otrzymujemy życie wieczne. **Niezmienność nauki katolickiej wyklucza jakąkolwiek odmienną interpretację, która relatywizuje prawdę o zbawieniu i nadziei.** Podkreślanie, że „nasi powołani do budowania relacji z Bogiem” nie jest wystarczającym uzasadnieniem wiary, pomija fakt, iż relacja ta musi być oparta na prawdzie Objawienia i wypełnianiu prawdy o konieczności świętości, o której przypomina Sobór Watykański II, ale bez zmiany nauki, a nie jej reinterpretacji. **Podsumowując, artykuł z powierzchownym entuzjazmem przedstawia pielgrzymkę jako wyraz nadziei, podczas gdy w istocie pomija istotę nadprzyrodzoną i dogmatyczną prawdę o zbawieniu, co dowodzi duchowego bankructwa i odwrócenia od niezmiennych prawd wiary katolickiej.**W świetle nauki Kościoła, prawdziwa nadzieja i miłość do Boga, Maryi i Kościoła, muszą wyrażać się w pełnym posłuszeństwie nauce i sakramentom, a nie w powierzchownej, społecznej czy emocjonalnej interpretacji pielgrzymowania. To, co przedstawia artykuł, jest jedynie odzwierciedleniem nowoczesnego sentymentalizmu i relatywizmu duchowego, który prowadzi do utraty autentycznej wiary i nadziei chrześcijańskiej, będącej fundamentem każdego prawdziwego pielgrzyma ku Królestwu Bożemu.