Ksiądz w tradycyjnych szatach kościelnych stoi w ciemnej kościele przed rzuconym strojem sportowym z widocznym cieniem Natalia Fryckowskiej na tle.

Szatański spektakl „ulepszonego” człowieka: igrzyska na dopingu jako antyteza królestwa Chrystusowego

Podziel się tym:

Portal Gość Niedzielny informuje o zgłoszeniu polskiej pływaczki Natalii Fryckowskiej do pierwszej edycji Enhanced Games – igrzysk sportowych dopuszczających stosowanie środków dopingujących pod pozorem „maksymalnego wykorzystania ludzkich możliwości”. Inicjatywa australijskiego biznesmena Arona D’Souzy, planowana na maj 2026 roku w Las Vegas, oferuje półmilionowe nagrody oraz premię miliona dolarów za „nieoficjalne rekordy świata” w wybranych dyscyplinach. Choć autorzy artykułu określają pomysł mianem „obrzydliwego”, ich krytyka ogranicza się do powierzchownego moralizowania, całkowicie pomijając teologiczną głębię tego szatańskiego buntu przeciw naturze ludzkiej jako dziełu Stwórcy.


Chemiczna parodia imago Dei

„Sportowcy uczestniczący w tych zawodach będą uprawnieni do stosowania środków dopingujących, m.in. testosteronu czy sterydów anabolicznych. Jedynym warunkiem będzie to, aby były one legalnie przepisywane i przyjmowane w bezpiecznych dawkach”

– relacjonuje posoborowy portal, nie dostrzegając, iż sama koncepcja „bezpiecznego dawkowania” grzechu stanowi herezję przeciwko nienaruszalnemu porządkowi moralnemu. Już w 1864 roku papież Pius IX w Syllabusie błędów potępił jako „bezbożną” tezę, że „moralność nie potrzebuje sankcji Bożej” (pkt 56), zaś św. Pius X w dekrecie Lamentabili przypomniał, że ciało ludzkie jest „świątynią Ducha Świętego” (1 Kor 6,19), nie zaś materią do laboratoryjnych eksperymentów.

Modernistyczna retoryka „postępu” i „naukowego wspomagania”, przyjęta bezkrytycznie przez organizatorów tych pseudoigrzysk, stanowi jawne odrzucenie katolickiej zasady natura non saltatur – przyrody nie da się przeskoczyć. Jak nauczał Pius XI w encyklice Divini illius Magistri, każda próba „ulepszania” człowieka wbrew jego ontologicznej godności prowadzi do bałwochwalczego kultu siły, znanego z rzymskich arenych czy spartańskich gimnazjonów.

Bankructwo humanitaryzmu bez Krzyża

Artykuł powtarza jak papuga frazesy o „szlachetnej rywalizacji”, nie zadając sobie trudu, by wskazać jej transcendentne źródło. Tymczasem prawdziwy sport katolicki, jak przypominał o. Jacek Woroniecki OP, zawsze był ascetycznym treningiem cnót – umiarkowania, wytrwałości, posłuszeństwa regułom. Enhanced Games to zaś anty-agon, gdzie „zwycięstwo” osiąga się przez technokratyczne oszustwo, zaś „fair play” zastąpiono farmakologiczną wojną na recepty.

Nie przypadkiem pomysłodawcą tej aberracji jest australijski finansista, a nie sportowiec. Jak trafnie diagnozował Pius XI w Quas primas:

„Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, zburzone zostały fundamenty władzy, gdyż usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać”.

Usankcjonowanie dopingu to logiczny finał cywilizacji odrzucającej królowanie Chrystusa – świata, gdzie liczy się tylko pieniądz i fizjologiczny rekord, zaś cnota stała się przeżytkiem.

Milczenie posoborowego betonu

Najjaskrawszą apostazją komentowanego tekstu jest całkowite pominięcie perspektywy nadprzyrodzonej. Ani słowa o grzechu nieczystości (wymuszanie nienaturalnych parametrów ciała), ani o świętokradztwie (profanacja świątyni Ducha), ani wreszcie – o szatańskiej pysze stojącej za projektem „stworzenia nadczłowieka”. Portal ogranicza się do mdłego stwierdzenia:

„Pomysł to wręcz obrzydliwy. Kończący z ideą szlachetnej rywalizacji na rzecz jakieś gladiatorskiej wolnej amerykanki… W tle zapewne pieniądze”.

To „zapewne” jest symptomatyczne. W świecie, gdzie „duch Soboru” zastąpił Dekalog „dialogiem”, nawet rzekomi konserwatyści boją się nazywać zło po imieniu. Tymczasem Enhanced Games to nie „wolna amerykanka”, ale rituale satanicum – ofiara z ludzkiego zdrowia i godności na ołtarzu Molocha postępu. Jak pisał kard. Alfredo Ottaviani w Il baluardo: „Gdy zabraknie Krzyża na stadionach, pojawią się tam bożki olimpijskie – złote cielce nowego niewolnictwa”.

Katolicka odpowiedź na ten kryzys musi być radykalna: nie chodzi o „reformę sportu”, ale o przywrócenie publicznego panowania Chrystusa Króla. Dopóki narody nie uznają Jego władzy, dopóty będą mnożyć się takie antyludzkie spektakle – coraz bardziej odrażające, coraz bliższe otchłani.


Za artykułem:
Polska pływaczka zgłosiła się do igrzysk bez kontroli antydopingowej
  (gosc.pl)
Data artykułu: 09.12.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.