Farerska apostazja: Parlament zalegalizował mord nienarodzonych w imię „praw kobiet”
Portal LifeSiteNews relacjonuje, że 4 grudnia 2025 roku parlament Wysp Owczych przegłosował legalizację aborcji na żądanie do 12. tygodnia ciąży. Archipelag, będący częścią Królestwa Danii, porzucił tym samym jeden z ostatnich pro-life reżimów prawnych w Europie. Decyzja zapadła minimalną większością 17 do 16 głosów, przy poprzedzającej ją siedmiogodzinnej debacie. Nowe prawo ma wejść w życie 1 lipca 2026 roku.
Naturalistyczna rebelia przeciw prawu Bożemu
Ingilín Didriksen Strøm, parlamentarzystka inicjująca zbrodniczą ustawę, oznajmiła z satysfakcją:
„Ta zmiana ostatecznie potwierdza autonomię kobiet nad własnymi ciałami na Wyspach Owczych. Gwarantuje dostęp do bezpiecznej opieki zdrowotnej i chroni naszą wolność podejmowania decyzji o własnym życiu bez strachu, bez stygmatyzacji i bez kryminalizacji”
. To język czystego rewolucjonizmu gnostyckiego, gdzie „wolność” oznacza prawo do mordowania niewinnych, a „opieka zdrowotna” – przemysłową eksterminację. Jak trafnie zauważyła organizacja Pro Vita Faroe Islands: „wolna aborcja zmienia dusze narodów” – prowadząc do degeneracji sumień i systematycznej eliminacji niepełnosprawnych.
Teologiczna zgnilizna luterańskiego modernizmu
Fakt, że 70% Farerczyków należy do Kościoła luterańskiego, obnaża całkowitą bezsilność protestanckich sekt wobec współczesnego barbarzyństwa. Podczas gdy Kościół katolicki niezmiennie naucza, że „bezpośrednie przerywanie ciąży, bez względu na sposób, jest zbrodnią” (Pius XI, Casti connubii), luterańscy „duchowni” nie potrafili nawet zmobilizować własnych wiernych do obrony V przykazania. Ta niemota potwierdza trafność diagnozy Leona XIII: „Protestantyzm, odrzucając zdrową naukę i autorytet Kościoła, nieuchronnie prowadzi do rozkładu moralnego narodów” (Libertas praestantissimum).
Masoneria w akcji: od bibliotecznych konszachtów do parlamentarnego zwycięstwa
Artykuł ujawnia klasyczny mechanizm rewolucji kulturowej: w 2017 roku „grupa młodych kobiet zaczęła potajemnie spotykać się w sali biblioteki publicznej w Tórshavn, by zaplanować organizację głosu pro-choice”. Ten obraz – spiskująca w mrokach sekciarska komórka – przypomina masońskie loże XVIII wieku. Działaniom lokalnych aktywistów towarzyszyła presja międzynarodowych struktur: Rady Nordyckiej, Komitetu ONZ ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet (CEDAW) oraz Amnesty International. Ta ostatnia, od dawna ujawniona jako narzędzie kultury śmierci, triumfalnie ogłosiła:
„Po latach kampanii mamy wreszcie prawo szanujące prawa kobiet i wszystkich osób ciężarnych do bezpiecznej i legalnej aborcji do 12. tygodnia”
.
Milczenie o wieczności: najcięższe oskarżenie
Cała narracja aborcjonistów operuje pojęciami czysto doczesnymi: „autonomia”, „zdrowie”, „stygmatyzacja”. Brak najmniejszej wzmianki o wiecznym potępieniu czekającym matki zabijające dzieci oraz lekarzy-zbrodniarzy. Brak przypomnienia, że każda aborcja to „morderstwo i świętokradztwo” (św. Alfons Liguori). Brak ostrzeżenia, że narody legalizujące dzieciobójstwo stają się „wspólnikami szatana, mordercy od początku” (J 8,44). To milczenie jest wymowne – demaskuje całkowitą apostazję współczesnych elit od nadprzyrodzonej perspektywy.
Nadzieja w oporze: 16 głosów za życiem
Choć aborcjoniści odnieśli tymczasowe zwycięstwo, wąski margines porażki (16 do 17) i zapowiedź posła Erharda Joensena, że „niektórzy będą próbowali cofnąć to prawo”, wskazują, że nie wszyscy Farerczycy ulegli antychrześcijańskiej indoktrynacji. Historia Irlandii pokazuje, że narody mogą się nawracać – pod warunkiem, że usłyszą nieugięte świadectwo Prawdy. Wyspy Owcze potrzebują dziś nie „reformy prawa”, ale publicznego pokuty i restytucji Królestwa Chrystusowego we wszystkich dziedzinach życia. Jak przypomina Pius XI w Quas primas: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym – oto jedyna nadzieja społeczeństw”.
Za artykułem:
Faroe Islands legalizes abortion until 12 weeks, overturning decades-old restrictions (lifesitenews.com)
Data artykułu: 09.12.2025








